Bezczelny SMS od matki wytrącił mnie z równowagi. Nauczycielka: "W maju się nie nadrabia zaległości"

mamadu.pl 4 dni temu
"Późnym wieczorem odebrałam SMS-a od jednej z matek i przez chwilę zdębiałam, nie mogąc uwierzyć w to, co przeczytałam. Zamiast przyjąć odpowiedzialność za zaległości dziecka, napisała, iż 'w maju wszystko się da nadrobić'. W głowie mi się nie mieści, iż ktoś może myśleć, iż pół roku zaniedbań da się naprawić na kilka tygodni przed końcem roku szkolnego" – napisała do nas czytelniczka, Ula.


Od września do końca listopada – jeszcze jako tako, a potem już tylko gorzej


"Tak naprawdę wszystko zaczyna się we wrześniu, kiedy dzieciaki jeszcze mają zapał. W pierwszym semestrze nauka idzie w miarę płynnie, choć oczywiście zawsze zdarzają się osoby, które już wtedy mają w głowie wszystko, tylko nie szkołę. Ale do końca listopada jakoś to jeszcze funkcjonuje.

A potem przychodzi grudzień – święta, ferie, a po nich nowy rok, który dla wielu zaczyna się od ferii. I mimo iż już od lutego uczniowie teoretycznie powinni zacząć porządnie zabierać się za naukę, wciąż bujają w obłokach. W marcu, kiedy słońce zaczyna częściej świecić, oni już myślą tylko o wakacjach. A przecież to właśnie w marcu, kwietniu i maju powinno się intensywnie pracować, by zamknąć wszystkie zaległości.

Niestety, większość dzieci już w marcu zaczyna myśleć o wiośnie. Wiadomo, iż każdy ma prawo marzyć, ale to nie jest czas na odpoczynek. To czas na naukę, na koncentrację i na

pracę nad sobą. Zamiast wziąć się w garść, uczniowie wciąż odkładają wszystko na później. A potem płacz w czerwcu, kiedy w końcu przychodzi czas na wystawianie ocen.

Nic nie nadrobi się w kilka tygodni...

A potem przychodzi do mnie taki bezczelny SMS od matki ucznia. Kobieta napisała w nim wprost, iż wie, iż jej syn ma problemy, ale 'jest pewna, iż w maju wszystko da się nadrobić'. No i wtedy wybuchłam. Jak można myśleć, iż zaległości, które ciągną się przez miesiące, można nadrobić w tak krótkim czasie? To nie jest możliwe, nie mieści mi się to w głowie! Dzieciaki przez pół roku nie robiły nic, a teraz, na kilka tygodni przed końcem roku szkolnego, nagle mają nadrobić wszystko?

W odpowiedzi na tę wiadomość musiałam sprowadzić tę matkę na ziemię. Tak, rozumiem, iż chce pomóc swojemu dziecku, ale ja wiem, jak wygląda rzeczywistość. Nie ma takiej opcji, by przez kilka miesięcy nic nie robić, a potem liczyć na sukces.

Nauka wymaga systematyczności, wysiłku i przede wszystkim – chęci przez cały rok. Maj nie jest czasem na nadrabianie – to moment, w którym powinno się zbierać owoce pracy, którą zaczęło się wcześniej".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału