Black Friday 2024. Z najnowszego badania UCE Research i Grupy Offerista wynika, iż w tym roku 64,2% Polaków zamierza zrobić jakieś zakupy przy okazji Black Friday.
W zeszłym roku tak deklarowało 63,2% ankietowanych.
Zdaniem dr. Andrzeja Szymkowiaka, profesora z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, ten niewielki wzrost dowodzi, iż zainteresowanie zakupami w ramach ww. święta wyprzedaży wciąż rośnie. To może świadczyć o tym, iż konsumenci coraz bardziej zdają sobie sprawę z możliwości oszczędności, jakie oferują sprzedawcy tego dnia.
– Warto pamiętać, iż dla wielu osób Black Friday to okazja do dokonania wcześniej przemyślanych zakupów, na które czekają właśnie z myślą o obniżkach. Ta grupa klientów nie poddaje się chwilowym impulsom, ale świadomie przesuwa swoje decyzje zakupowe na ten dzień – dodaje dr Szymkowiak.
Z kolei Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista, zauważa, iż fakt, iż duża część Polaków zamierza zrobić jakieś zakupy przy okazji Black Friday, jest dobrą wiadomością dla handlu. Natomiast jak zwykle „diabeł tkwi w szczegółach”, bo o ile sama liczba robi wrażenie, to jednak rok do roku jest ona praktycznie niezmienna.
– W mojej ocenie, ponad 60% to dość realny wynik, biorąc pod uwagę specyfikę i zachowania polskich konsumentów, a także to, do czego przyzwyczajała nas przez lata branża retailowa. Panuje opinia, iż Polacy uwielbiają promocje. To prawda, ale patrząc na detale, w różnych segmentach zupełnie inaczej to wygląda. Dla przykładu, ok. 90% konsumentów kupuje jakąś część żywności w promocjach, jednak przy okazji Black Friday nabywają oni głównie odzież, obuwie, perfumy i elektronikę, a to nie są już zakupy pierwszej potrzeby, na których trzeba na co dzień oszczędzać – uzupełnia ekspert z Grupy Offerista.
Do tego z badania wynika, iż 18,9% Polaków w ogóle nie zamierza skorzystać z ofert w Black Friday. W zeszłym roku taką deklarację złożyło 18,3% badanych. Robert Biegaj podejrzewa, iż do tej grupy należą konsumenci, którzy na co dzień kupują bardzo rozważnie i planują swoje wydatki. I dlatego ww. okazje raczej nie robią na nich większego wrażenia. Ponadto mogą to być też osoby, które nie potrzebują kupować w tego typu akcjach, bo dysponują większym budżetem i nie muszą zwracać uwagi na „super okazje”, które nie są tak atrakcyjne, jak w USA czy w Europie Zachodniej.
– Do tego trzeba powiedzieć, iż Black Friday to wcale nie są wyprzedaże całego asortymentu. Z reguły są to pojedyncze towary lub wybrane serie, które nie muszą być z wyższej półki. Tak więc i okazja jest mniej zachęcająca. U nas z reguły są oferowane produkty gorszej jakości i końcówki kolekcji – opisuje Robert Biegaj.
Ponadto 16,9% respondentów jeszcze nie zdecydowało, czy będzie cokolwiek kupować przy okazji Black Friday. Rok temu dotyczyło to 18,5%.
Zdaniem dr. Szymkowiaka z UEP, spadek z zeszłorocznego poziomu sugeruje, iż część niezdecydowanych przeszła do grupy zainteresowanej zakupami. To osoby, które mogą ostatecznie podjąć decyzję bliżej Black Friday, gdy zobaczą konkretne oferty. Może to wskazywać na większą elastyczność w ich podejściu, ale jednocześnie sugeruje, iż ich zakupy są przemyślane, a nie pod wpływem chwilowych impulsów.
Patrząc na szczegółowe dane, widać, iż w tym roku mężczyźni częściej niż kobiety zamierzają brać udział w tegorocznym Black Friday. W 2023 r. było identycznie. – To są interesujące wyniki. Być może kobiety zniechęciły się po wcześniejszych doświadczeniach, kiedy to okazywało się, iż zyski z takich zakupów były mizerne lub w ogóle ich nie było. Mniej mężczyzn miało takie doświadczenia, więc mniej jest zniechęconych i stąd procent wyższy – stwierdza ekonomista Piotr Kuczyński, główny analityk z DI Xelion.
Eksperci rynkowi mówią również, iż ww. dane zwiastują, iż znowu na tym sporo zarobią sklepy z elektroniką. Do tego zyski odnotują drogerie, dyskonty i hipermarkety, ale też sklepy odzieżowe. – Te cztery ostatnie formaty oczywiście sumarycznie zarobią najwięcej na święcie zakupów, chociaż prym w nich będą wiodły kobiety, które rzadziej niż mężczyźni pójdą szukać okazji na Black Friday – przewiduje Robert Biegaj.
Sprawdzono też, w jakich przedziałach wiekowych są osoby, które wykazują największe zainteresowanie zakupami w ramach Black Friday. I tutaj nie ma zmiany w stosunku do poprzedniego roku, bo są to ludzie w wieku 18-34 lat. jeżeli chodzi o miejsce zamieszkania, to promocje interesują przede wszystkim konsumentów z miast liczących 200-499 tys. ludności lub ze wsi i z miejscowości liczących do 5 tys. mieszkańców. Zakupy w ramach Black Friday przeważnie zamierzają robić rodacy, którzy miesięcznie zarabiają na rękę 7000-8999 zł lub 5000-6999 zł, a także mają wykształcenie wyższe bądź średnie. Rok temu deklarowali tak głównie konsumenci z dochodami przekraczającymi 9000 zł lub w przedziale 7000-8999 zł. W zakresie poziomu edukacji było identycznie.
– Łatwiej zrozumieć można to, iż zamożni Polacy rzadziej korzystają z promocji. Wiedzą bowiem, iż kilka procent różnicy w cenie, bo takie są najczęściej polskie promocje, nie ma znaczenia przy poziomie ich zarobków. To, iż z Black Friday najrzadziej korzystają ludzie słabo wykształceni, tłumaczę tym, iż najczęściej zbyt mało zarabiają, żeby orientować się w tego rodzaju akcjach – podsumowuje ekonomista Piotr Kuczyński.