Bożków. O wykorzystywaniu młodzieży do usuwania skutków powodzi na prywatnym terenie resort rolnictwa, będący organem prowadzącym szkołę, dowiedział się podczas rutynowej kontroli placówki. Sygnaliści przekazali informacje wizytatorom. W efekcie, w połowie grudnia ubiegłego roku, Kochniarczyk został odwołany ze stanowiska. Decyzję poparł Dolnośląski Kurator Oświaty.
Sprzątanie nieruchomości po powodzi narażało reputację placówki – uznał wicekurator z Wrocławia. Dyrektor tłumaczył, iż uczniowie byli na zajęciach odbywających się w terenie i nie miał wpływu na wybór lokalizacji.
To była inicjatywa nauczycieli i uczniów. Moją winą jest, iż się na to zgodziłem
– tłumaczył Kochniarczyk.
Postępowanie dyscyplinarne
Do czasu wyboru nowego dyrektora, pełniącą jego obowiązki została na krótko Grażyna Wacławik. Po jej rezygnacji minister Czesław Siekierski zdecydował, iż na czas trwania konkursu p.o. dyrektora pozostanie Kochniarczyk.
W połowie stycznia bieżącego roku w Bożkowie pojawiła się wizytatorka z Wrocławia, prowadząca postępowanie dyscyplinarne. Przesłuchała nauczycieli i zapoznała się z dokumentacją.
Żadna kwestia zawarta w przedstawionych zarzutach nie znalazła potwierdzenia
– uznała, umarzając postępowanie.
Umorzona dyscyplinarka
Podstawę decyzji stanowiły między innymi wyjaśnienia złożone przez garstkę nauczycieli:
Poszłam do dyrektora zapytać, czy mogę pojechać z uczniami pomóc w ogarnięciu terenu zielonego – oświadczyła jedna z nauczycielek.
Absolutnie nie jest to typ człowieka, który wydawałby takie dyspozycje. Do końca nie wiem, czy to był dom córki pana Kochniarczyka, czy jego – dodał kolejny.
Potwierdzeniem ich słów stała się notatka służbowa z 4 grudnia ubiegłego roku: Nauczyciele jednogłośnie oświadczyli, iż wyjazd był ich pomysłem i nie otrzymali od dyrektora polecenia służbowego – czytamy w niej między innymi.
Rosnące wątpliwości
„Dyscyplinarka” u wojewody a postępowanie karne nadzorowane przez prokuraturę to dwa różne światy. Tu składanie fałszywych zeznań jest poważnym przestępstwem, zagrożonym więzieniem.
Sprawa od miesięcy wywołuje emocje. Być może ostudzi je orzeczenie Prokuratury Rejonowej w Kłodzku, która prowadzi postępowanie sprawdzające o czyn art. 231 §1 k.k.
– mówi rzeczniczka Ministerstwa Rolnictwa.
Iwona Pacholska przypomina, iż nie tylko Rzecznik Dyscypliny dla Nauczycieli przy Wojewodzie Dolnośląskim umorzył postępowanie w tej sprawie, ale podobnie, jako organ odwoławczy, zrobiła też Komisja Dyscyplinarna.
Fakty prokuratorskie
15 października prokuratura zakończyła postępowanie sprawdzające i wszczęła śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez dyrektora. Chodzi o skierowanie uczniów do sprzątania prywatnego gospodarstwa po wrześniowej powodzi z 2024 r.
Mowa o nieruchomości należącej do jego rodziny, o czym wizytatorów ministerstwa poinformowała jedna z nauczycielek. Podczas postępowań dyscyplinarnych kobieta nie została przesłuchana.
Narracja resortu ws. Kochniarczyka
Według rzeczniczki ministra rolnictwa: Osoba, która pod koniec 2024 r., być może na fali emocji i szumnych doniesień medialnych, w zbyt pochopny sposób została odwołana ze stanowiska, dziś ma prawo oczekiwać sprawiedliwego i ostatecznego zakończenia trudnej dla niej sytuacji.
J. Kochniarczyka nie odwołano na fali medialnych doniesień, bo te pojawiły się znacznie później. Decyzję podjęto zgodnie z literą prawa, w ramach kompetencji organu prowadzącego i kuratorium oświaty. W trakcie postępowań dyscyplinarnych nie przesłuchano sygnalistów. Organ prowadzący zwlekał i zaniechał powiadomienia prokuratury – komentuje sygnalistka.








