"Britt-Marie tu była"

bajdocja.blogspot.com 1 miesiąc temu
.



Tak podobała mi się pierwsza* książka Fredrika Bacmana,
że wypożyczyłam kolejną - "Britt-Marie tu była".
Bohater pierwszej* książki to antypatyczny, irytujący 59-letni mężczyzna,
bohaterka kolejnej książki to dziwna, nieco denerwująca 63-letnia kobieta.
On negatywnie ocenia ludzi, obraża ich i nie obchodzi go, co o nim myślą.
Ona wciąż ocenia siebie i swoje działania pod kątem "co ludzie pomyślą".
Żadne z nich nie lubi zmian, żadne z nich nie robi dobrego pierwszego wrażenia,
a jednak ich historie przyciągają kolejnych czytelników. Mnie też :-)


Britt-Marie od kilkudziesięciu lat funkcjonuje według własnych rytuałów;
określone czynności, określone słowa, określona kolejność, "odtąd dotąd".
Charakteryzuje ją maniakalna dbałość o czystość i porządek,
przesadna uprzejmość, brak umiejętności społecznych i humoru.

Jeśli krzyczy, to tylko wewnętrznie,
jeśli coś czuje, to nie okazuje tego.
Żyje dla kogoś, czeka na kogoś,
nie odczuwa własnych potrzeb,
zapomniała o marzeniach.

I nagle podejmuje desperacją decyzję:
po 40 latach porzuca męża i przeprowadza się do miasteczka,
w którym diabeł mówi dobranoc, a wszystko jest zamknięte,
i przyjmuje posadę dozorcy w pustym, brudnym Ośrodku Sportu i Rekreacji.

Właściwie nic tu nie funkcjonuje z powodu kryzysu finansowego.
Pizzeria, przychodnia, poczta, sklep i warsztat samochodowy znajdują się
w tym samym pomieszczeniu i obsługiwane są przez wiecznie podpitą
kobietę na wózku inwalidzkim.

Ale jest tu piłka nożna, która angażuje i emocjonuje.
Bawi / skłóca / jednoczy, a choćby definiuje ludzi.
Drużyna młodzieżowa chce wziąć udział w ważnych
piłkarskich rozgrywkach i potrzebuje oficjalnego trenera.
Zostaje nim Britt-Marie, chociaż o piłce nie wie dokładnie nic.

Czy ma to szanse powodzenia?
Czy mieszkańcy miasteczka zaakceptują ją?


Im bardziej poznajemy jej historię, tym lepiej ją rozumiemy.
Im więcej bieżących wydarzeń, im więcej relacji z mieszkańcami,
tym bardziej Britt-Marie się zmienia. Chociaż powolne to zmiany.
Im dłużej czytamy, tym bardziej ją lubimy? ;-)

Zdecydowanie polecam!
Dorosłym.




* "Mężczyzna imieniem Ove"


.
Idź do oryginalnego materiału