Rodzice mają czas do 25 września na wypisanie dzieci z zajęć obejmujących zdrowie, relacje i edukację seksualną. W mediach społecznościowych, zwłaszcza na platformie X, Facebook narasta gniew – w niektórych klasach, szczególnie na wsiach i w konserwatywnych regionach, ponad 90% uczniów już zrezygnowało. Czy reforma Ministerstwa Edukacji Narodowej okaże się fiaskiem, które podkopie zaufanie do rządu?
Chaos i masowe rezygnacje Wprowadzona od 1 września 2025 r. edukacja zdrowotna zastąpiła wychowanie do życia w rodzinie w szkołach podstawowych (klasy IV–VIII) i ponadpodstawowych (klasy I–III). Program obejmuje zdrowie fizyczne, psychiczne, seksualne, w tym antykoncepcję czy kwestie LGBTQ+. MEN podkreśla, iż to „potrzebna” edukacja, niewpływająca na oceny. Rodzice mogą zrezygnować, składając oświadczenie do 25 września – decyzja jest nieodwołalna na rok szkolny 2025/2026. Krytycy, w tym Episkopat Polski i organizacje prorodzinne, nazywają przedmiot „ideologią gender” i wzywają do bojkotu. W wielu szkołach, zwłaszcza na terenach wiejskich, odsetek rezygnacji przekracza 90%, co powoduje chaos organizacyjny. ZNP alarmuje: 175 gmin nie ma nauczycieli do przedmiotu, a brak opieki nad dziećmi bez zajęć komplikuje sytuację. Eksperci wskazują, iż rodzice czują się oszukani, oczekując prorodzinnej polityki po wygranych koalicji w 2023 r.
Na socialmediach rodzice masowo wyrażają oburzenie, dzieląc się historiami o rezygnacjach i chaosie w szkołach. Popularne wpisy głoszą: „Wypisaliśmy dzieci, to nie zdrowie, to deprawacja!” czy „W naszej klasie 95% rezygnacji, dzieci bez lekcji, a nauczyciele bezradni”. Posty, zdobywające setki polubień i udostępnień, krytykują rząd za „zdradę zaufania”. Organizacje prorodzinne publikują wzory oświadczeń, mobilizując do bojkotu: „Rodzice, działajcie, pokażmy siłę!”. W mediach społecznościowych narasta poczucie, iż reforma ignoruje wartości rodzinne, co podkopuje poparcie dla koalicji.
Po 25 września dane wykażą, czy edukacja zdrowotna przetrwa, czy stanie się symbolem politycznego błędu. Rodzice apelują: „Czas na zmiany, zanim stracimy więcej”.