Burza medialna wokół programu "Pytanie na Śniadanie" oburzyła widzów. Chodzi o poważną wpadkę

zycie.news 4 godzin temu
Zdjęcie: Pytanie na śniadanie, źródło: YouTube/Wróżka Zębuszka


Choć sytuacja została gwałtownie wyjaśniona, a produkcja przeprosiła, w sieci wybuchła burza komentarzy.

Incydent na antenie

Podczas omawiania dramatycznych wydarzeń z Legnicy, gdzie lekarze walczyli o życie ciężarnej kobiety i jej dziecka, na ekranach za plecami prowadzących, Roberta Stockingera i Krystyny Sokołowskiej, pojawił się fragment artykułu autorstwa Patryka Głażewskiego. Zaskoczeniem dla wielu widzów była jednak nieobecność danych autora w wyświetlanym materiale.

Reakcja dziennikarza
Wyświetl ten post na Instagramie

Patryk Głażewski gwałtownie zareagował na zaistniałą sytuację, publikując wpis na Instagramie, w którym określił incydent jako naruszenie standardów dziennikarskich oraz brak szacunku.

Od znajomych dostałem kilka wiadomości o tym, iż sprawa, o której pisałem na łamach @gazetawroclawska.pl i Legnica Nasze Miasto ma swój ciąg dalszy w programie @pytanienasniadanie @badzmyrazem.tvp. Z ciekawości i dziennikarskiego obowiązku obejrzałem materiał na stronie programu. Byłem ogromnie zaskoczony, kiedy zauważyłem na telebimie w studiu Pytania Na Śniadanie mój artykuł, ale czegoś tam niestety brakowało. Pomiędzy tytułem a zdjęciem zajawkowym zabrakło moich danych i zdjęcia, tę część wycięto i tym samym usunięto informacje o mnie jako autorze artykułu. Uważam, iż takie działanie nie powinno mieć miejsca. Owszem, wskazano, skąd pochodzi artykuł, ale usunięcie autora jest totalnym brakiem szacunku dla mojej pracy i wprowadza w błąd wskazując, iż autora nie ma [...] - grzmi w treści posta dziennikarz.

Wyświetl ten post na Instagramie

Choć "Pytanie na Śniadanie" jest programem cieszącym się dużą popularnością, ten incydent przypomina o znaczeniu rzetelności w mediach. W odpowiedzi na zarzuty, redakcja gwałtownie wydała oficjalne przeprosiny za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie.

Redakcja programu zapewniła, iż sytuacja miała charakter techniczny i nie była zamierzonym działaniem. W oświadczeniu napisano: „Jesteśmy już po rozmowie telefonicznej z Patrykiem Gazelskim, ale czujemy się w obowiązku, aby sprawę wyjaśnić również tutaj.” Takie szybkie działanie ze strony redakcji może sugerować, iż zdają sobie sprawę z powagi sytuacji oraz jej potencjalnych konsekwencji dla reputacji programu.

Przeprosiny dziennikarza zostały przyjęte, jednakże cała sprawa otworzyła szeroką dyskusję na temat etyki dziennikarskiej. Użytkownicy mediów społecznościowych zaczęli zadawać pytania dotyczące odpowiedzialności mediów za rzetelne prezentowanie treści.

Idź do oryginalnego materiału