"Było mi szkoda przedszkolaka, dzień później miałam chęć zrobić w placówce awanturę"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Przyprowadzanie do przedszkola chorych dzieci jest nieodpowiedzialne. fot. SchoolPRPro/Pixabay


Przyprowadzanie do przedszkola chorych dzieci to temat, który wraca jak bumerang, teraz, po świętach, również. Najbardziej wkurzeni są ci rodzice, którzy po chorobie przyprowadzają dziecko, a ono za chwilę znowu ma infekcję, bo zaraziło się od chorego kolegi, którego rodzice przyprowadzili do placówki. Oto historia Moniki, mamy 4-letniej dziewczynki.


Obecność chorych dzieci w przedszkolu jest przez cały czas na porządku dziennym: rodzice przyprowadzają maluchy z katarem i infekcjami mimo próśb placówek.

Napisała do nas Monika, która jest zła, bo do grupy przedszkolnej jej córki rodzice wciąż przyprowadzają chore dzieci.

Kobieta przyznaje, iż nie chce, aby córka zaraziła się od dzieci, bo dopiero wróciła do przedszkola po 3-tygodniowej nieobecności spowodowanej inną chorobą.


Święta pod znakiem rotawirusa


"Wtorek po wielkanocnym poniedziałku był dniem wolnym od zajęć w szkołach i przedszkolach. Moje dzieci w wieku 4 i 6 lat i tak spędziłyby go w domu, bo właśnie przechorowały ospę, która zmusiła nas do zamknięcia się w mieszkaniu na ostatnie 3 tygodnie. Od środy po długiej przerwie dzieci miały iść wreszcie do placówki. One stęsknione za paniami i kolegami, ja wymęczona po długim siedzeniu z chorymi dziećmi w domu" – rozpoczyna swój list Monika, mama dwójki przedszkolaków.

"We wtorek rano, na grupie na messengerze, gdzie są rodzice 4-latków, jedna z mam zapytała, czy dzieci są zdrowe po świętach. Jej córka była w przedszkolu w piątek, a w niedzielę i poniedziałek fatalnie się czuła: miała gorączkę, wymiotowała i wyglądało na to, iż złapała jakiegoś rotawirusa. Mama chciała wiedzieć, czy coś panuje w przedszkolu, ale rodzice odpowiedzieli negująco. Bardzo było mi szkoda zarówno 4-letniej Mai z grupy mojej córeczki, jak i jej rodziców, którzy przez chorobę dziecka na pewno nie mieli zbyt udanych świąt".

Jak gdyby nigdy nic – przyszła do przedszkola


Kobieta przyznaje jednak, iż kolejnego dnia była mocno zdziwiona, odbierając córkę z przedszkola: "Jakież było moje zdziwienie, kiedy wczoraj po południu odbierałam córkę z przedszkola i zobaczyłam bawiącą się w sali Maję. Gdy zapytałam w szatni córkę o jej koleżankę, okazało się, iż Maja była dziś na cały dzień w przedszkolu, jak gdyby nigdy nic.

Jej mama nie pomyślała o tym, iż dziecko przez cały czas może zarażać i za chwilę pół grupy będzie wymiotowało. Być może jestem przewrażliwiona, ale wydaje mi się, iż mam choć trochę racji. Moje dziecko spędziło w domu prawie miesiąc z powodu chorób, a gdy wysłałam je w końcu do placówki, ono zaraz znowu może być chore. Wszystko przez matkę, która uważa, iż można wysłać do placówki osłabioną 4-latkę, która ostatnie 2 dni spędziła z gorączką i wymiotując".

Nie przyprowadzajcie chorych dzieci


"Byłam tak zła, iż wróciłam do sali i poprosiłam wychowawczynię córki, aby zwróciła uwagę rodzicom. Sama również napisałam na grupie dla rodziców, iż prosiłabym, żeby nie przyprowadzać chorych dzieci do przedszkola. Bo inne przychodzą osłabione po chorobie, rodzice chcieliby, aby maluchy trochę pochodziły do placówki, a one po 2 lub 3 dniach znowu mają katar albo co gorsza – gorączkę.

Oczywiście usłyszałam, iż przesadzam, iż rodzicom na katar dziecka żaden lekarz zwolnienia nie da. Rozumiem to doskonale, mam podobne stanowisko. Ale jednak gorączka i wymioty to nie jest niegroźny katar. Obstawiam, iż za kilka dni połowa grupy mojej córki będzie siedzieć w domu z grypą żołądkową albo innym wirusem..." – kończy swój list wzburzona mama 4-latki.

Chore dziecko nie chce być w przedszkolu


Przyprowadzanie chorych dzieci do przedszkola to temat, który co jakiś czas wraca jak bumerang. Wszyscy wiedzą, jak ciężko jest rodzicom, którzy nie mają np. pomocy dziadków przy dzieciach, a lekarz nie da im zwolnienia z pracy tylko dlatego, iż dziecko ma katar. Z drugiej strony warto też pamiętać, iż wysyłanie chorego malucha do przedszkola jest nieodpowiedzialne względem całej grupy, ale również krzywdzące dla dziecka.

Rodzice, pomyślcie, czy wy chcecie siedzieć w pracy, gdy źle się czujecie, męczą was wymioty i gorączka? Małe dziecko, które jest chore, czuje się dwa razy gorzej i na dodatek nie rozumie tego, iż jakoś musi wytrzymać do końca dnia. Nie ma chęci na zabawę, przebywanie z kolegami i atrakcje. Jemu potrzebny jest spokój, sen i odpoczynek w domu. Dbajcie o siebie, swoje dzieci i traktujcie innych z empatią i choć niewielką dozą wyrozumiałości.

Idź do oryginalnego materiału