Chaos i skandale. W tle wybory na największych warszawskich uczelniach. „To jest już absurdalne”

news.5v.pl 3 tygodni temu
  • Prof. Zbigniew Gaciong nałożył karę dyscyplinarną na swoją rywalkę prof. Agnieszkę Cudnoch-Jędrzejewską w związku z ustaleniami komisji antymobbingowej. Potem sam zrezygnował ze startu w wyborach na rektora
  • Uczelniana Komisja Wyborcza uważa jednak, iż prof. Cudnoch-Jędrzejewska przez cały czas może ubiegać się o to stanowisko. Na WUM trwa teraz „wojna na oświadczenia”
  • W sprawie interweniowała już choćby ministra zdrowia Izabela Leszczyna, która zaleciła „anulowanie obecnego postępowania w sprawie wyboru rektora, a także wezwała adekwatne organy uczelni do wszczęcia nowej procedury wyborczej”
  • Na to ostro zareagowała szefowa UKW. „Pani Minister przedstawiła swoją interpretację, która w żadnym wypadku nie ma wiążącej mocy prawnej. Proponowane rozwiązanie jest niezwykle wątpliwej jakości, gdyż nie opiera się na żadnej wykładni stanu prawnego” — oceniła
  • Pat na uczelni trwa. Nowy termin wyborów został wyznaczony na 6 maja br., ale nie wiadomo, czy w tej sytucji dojdą one do skutku
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Konflikt na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym rozpoczął się w piątek, 19 kwietnia, na cztery dni przed planowanymi wyborami nowych władz tej uczelni. Rektor prof. Zbigniew Gaciong, sam kandydujący na następną kadencję, wydał wówczas oświadczenie, w którym poinformował, iż nałożył na jego rywalkę, prof. Agnieszkę Cudnoch-Jędrzejewską, karę dyscyplinarną.

Kara związana z podejrzeniami o mobbing

„W związku z ustaleniami komisji antymobbingowej, popartymi zewnętrzną ekspertyzą prawną, podjąłem decyzję o ukaraniu Pani Profesor Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej karą dyscyplinarną upomnienia za przewinienie dyscyplinarne, polegające na uchybieniu godności zawodu nauczyciela akademickiego” — napisał rektor w oświadczeniu umieszczonym na oficjalnej stronie uczelni.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Niosła antysemicki transparent, została ukarana przez władze uczelni. Nowe informacje

„WUM to szczególne miejsce, w którym niedopuszczalne są jakiekolwiek zachowania o znamionach mobbingu. Jesteśmy tu po to, by kształcić nowe pokolenia medyków, którzy w przyszłości będą odpowiadali za zdrowie i życie pacjentów. Dlatego też naszą powinnością jest wyznaczanie najwyższych standardów i praktyk w relacjach międzyludzkich. Wierzę w te wartości i będę ich bronił” — dodał prof. Gaciong.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jednocześnie poinformował, iż w związku z udzieloną karą, prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska utraciła prawo ubiegania się o funkcję rektora i została odwołana ze stanowiska prorektora WUM, „z uwagi na brak spełniania przesłanek ustawowych do pełnienia tej funkcji”. Sam również złożył rezygnację z kandydowania na stanowisko rektora. Jak argumentował, chciał uniknąć zarzutów, iż jest to sposób na wygranie tych wyborów.

Następnego dnia rano odniosła się do tego sama prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska. Na swojej autorskiej stronie internetowej napisała m.in., iż oświadczenie rektora zawiera nieprawdziwe informacje.

Spór o możliwość startu w wyborach

„Wbrew jego treści nie utraciłam z dniem 19 kwietnia 2024 r. prawa ubiegania się o funkcję rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (…). Kara dyscyplinarna mogłaby stać się podstawą pozbawienia mnie prawa kandydowania po jej uprawomocnieniu się, co do chwili obecnej nie nastąpiło. Zgodnie z art. 284 ww. ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce mam prawo odwołania się od bezprawnie nałożonej kary upomnienia do Sądu powszechnego, co uczynię” — zapowiedziała.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rektor WUM tłumaczy się z niefortunnej wypowiedzi. „Nie było moim zamiarem urażenie członków izby lekarskiej”

Prof. Cudnoch-Jędrzejewska podkreśla, iż w świetle prawa jest osobą niekaraną. Wskazała również, iż rektor może nałożyć na nauczyciela akademickiego karę upomnienia w przypadku, gdy czyn stanowi przewinienie dyscyplinarne mniejszej wagi, jednakże wyłącznie po uprzednim wysłuchaniu pracownika, a poza tym konieczne jest również spełnienie warunku związanego z bezspornością winy i braku konieczności jej wykazania w toku postępowania wyjaśniającego.

„Oba te warunki nie zostały spełnione, po pierwsze, ponieważ nie zostałam poproszona o wyjaśnienie i nie zostałam przez JM Rektora wysłuchana, a po drugie Rektorska Komisja Antymobbingowa w opinii z 18 grudnia 2023 r. jednoznacznie stwierdziła, iż nie stosowałam mobbingu względem Pani Kwestor Jolanty Ilków” — dodała w oświadczeniu.

Sprawą zajęła się Uczelniana Komisja Wyborcza, która rozpoczęła analizę prawną. Po kilku dniach ona również wydała oświadczenie. „Wszelkie stwierdzenia dotyczące wygaśnięcia ww. kandydatury są przedwczesne i nie pochodzą od uprawnionego do tego organu” — czytamy w nim.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Najnowsza zmiana prawa uderzy w miliony klientów. „Jak mam płacić dwa razy więcej to pojadę autobusem”

„UKW stanowczo protestuje wobec rozpowszechniania nieprawdziwych wiadomości co do stanu faktycznego w przedmiocie wyborów na Rektora WUM. UKW nie konsultowała i nie udzielała żadnych informacji o przebiegu wyborów, nie były też z nią uzgadniane komunikaty zamieszczane na stronie głównej WUM” — dodała komisja.

„Nie atakowałam, tylko byłam atakowana”

To rozpoczęło prawdziwą „wojnę na oświadczenia”. Kolejne wydała prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska, zwracając się do społeczności akademickiej WUM.

„W świetle ostatnich wydarzeń chciałabym wyrazić swoje ubolewanie, iż wybory na rektora przebiegają w naszej Uczelni w atmosferze skandalu i z łamaniem wszelkich standardów akademickich. Jestem świadoma, iż sytuacja, w której WUM, a w konsekwencji cała Społeczność Akademicka zostali wciągnięci w bezpardonową walkę wyborczą, jest niekomfortowa i budząca Państwa sprzeciw. Chciałabym jednak podkreślić, iż nie ja byłam inicjatorką dyskursu prowadzonego na łamach prasy i agresywnych ataków oraz zachowań w stosunku do kontrkandydata. Nie atakowałam, tylko byłam atakowana” — napisała.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Miejscy urzędnicy zdemaskowali fałszywe szkoły. „Odkryliśmy, iż niektórzy uczniowie z listy nie żyją”

„Oświadczam jednocześnie, iż nie zamierzam już dłużej prowadzić publicznej dyskusji na temat informacji, które przekazał JM Rektor w swoim oświadczeniu. Zgodnie z oświadczeniem Uczelnianej Komisji Wyborczej o zasadności wymierzonej kary dyscyplinarnej zdecyduje adekwatny sąd, do którego złożyłam odwołanie, natomiast o moim statusie kandydatki zdecyduje organ wyborczy Uczelni jakim jest UKW – jedyny władny podjąć taką decyzję” — dodała.

Sprawa zrobiła się już na tyle głośna, iż interweniowała ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Jak podała PAP, w czwartek szefowa tego resortu — po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego — zwróciła się do UKW o „anulowanie obecnego postępowania w sprawie wyboru rektora, a także wezwała adekwatne organy uczelni do wszczęcia nowej procedury wyborczej, w tym wyboru nowego składu komisji oraz nowego kolegium elektorów – w celu zapewnienia pełnego obiektywizmu procesu wyborczego”.

Prof. Gaciong: to lekceważenie zaleceń ministra zdrowia

Mimo to w piątek UKW podjęłą uchwałę, w której stwierdza, iż prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska spełnia wymogi stawiane kandydatowi na rektora uczelni. Jednocześnie komisja wyznaczyła nowy termin wyborów na stanowisko rektora — na 6 maja 2024 r.

Jeszcze tego samego dnia odniósł się do tego prof. Zbigniew Gaciong. „Z niezrozumieniem i niepokojem przyjąłem informację o działaniach Uczelnianej Komisji Wyborczej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, która na posiedzeniu w dniu 26 kwietnia 2024 r. zdecydowała o odmowie zastosowania się do zaleceń Ministra Zdrowia dotyczących procedury wyboru na stanowisko rektora WUM” — napisał.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Izabela Leszczyna o pigułce „dzień po”: motywacja prezydenta nie wytrzymuje zderzenia z logiką

Przypomniał, iż ministra Leszczyna, po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, wskazała m.in., iż „przeprowadzenie wyborów rektora w sposób, który będzie gwarantował zachowanie odpowiednich standardów, jest w tej chwili niemożliwe. Powoduje to ogromne straty wizerunkowe dla tak uznanej uczelni medycznej jak WUM” oraz iż „wybór rektora w w tej chwili trwającej procedurze nie gwarantowałby poprawności wyboru, w przypadku negatywnego orzeczenia adekwatnych sądów. Doprowadziłoby to do wygaśnięcia mandatu rektora z mocy prawa”.

Prof. Gaciong skrytykował decyzję komisji, która odrzuciła te zalecenia. „Działania UKW nie tylko stanowią lekceważenie zaleceń Ministra Zdrowia, ale przede prowadzą do pogłębienia zamieszania i niepewności prawnej dotyczącej wyboru rektora. Jest to całkowicie niezrozumiałe zważywszy na to, iż rolą UKW jest dbanie o prawidłowość i zgodność z prawem procedur wyborczych na WUM. Nie należy natomiast do UKW wykładnia przepisów prawa powszechnie obowiązującego” — napisał rektor, dodając, iż podejmie wszelkie niezbędne działania na rzecz wdrożenia w życie zaleceń ministry Leszczyny.

Szefowa UKW: z zażenowaniem zapoznałam się z treścią odezwy rektora

To rozsierdziło przewodniczącą UKW prof. Alicję Wiercińską-Drapało, która postanowiła osobiście zabrać głos w tej sprawie. „Z olbrzymim zażenowaniem zapoznałam się z treścią odezwy, z którą zwrócił się Jego Magnificencja Rektor WUM do Społeczności Akademickiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego” — napisała i dodała, iż stara się czytać ją „z sympatią, a jednocześnie dozą nieufności, konieczną być zrozumieć jego zasadnicze przeslanie”.

Podkreśliła, iż nieprawdziwe jest stwierdzenie, iż nie zastosowała się do zaleceń Izabeli Leszczyny. Jednocześnie określiła kroki ministry zdrowia, jako „wyraźnie ingerujące w autonomię WUM i zakłócające, a wręcz uniemożliwiające demokratyczne przeprowadzenie wyborów”.

„Nie jest jasne co znaczy, iż postepowanie wyjaśniające zostało przeprowadzone. Można przyjąć, iż Pani Minister przedstawiła swoją interpretację, która w żadnym wypadku nie ma wiążącej mocy prawnej. Proponowane rozwiązanie jest niezwykle wątpliwej jakości, gdyż nie opiera się na żadnej wykładni stanu prawnego. UKW jest w posiadaniu kilku poważnych ekspertyz, których rozbieżność wyraźnie sygnalizuje skomplikowaną zaistniałą sytuację w procesie wyborczym” — przekonuje prof. Alicja Wiercińska-Drapało.

„Pani Minister nie ma władzy, by nakazać odwołanie wyborów ani pouczać UKW o jej kompetencji (…) choćby gdyby uznać, iż Pani Minister jest organem nadzoru pracy UKW, co samo w sobie jest nie do przyjęcia, to jakiekolwiek wzywanie do zaniechania kontynowania procesu wyborczego ze względu na możliwość „podważenia legalności wyboru nowego rektora” jest już absurdalne” — dodaje.

„Bardzo niebezpieczne jest mieszanie myślenia życzeniowego z wiążącą interpretacją prawną, za którą ponosi się odpowiedzialność. Mówienie o ewentualnie przyszłych problemach w sposób sugestywny by wywrzeć presję na UKW jest absolutnie niedopuszczalne. Jest to wyraźnie autorytarny krok, który nie może być w żadnym wypadku tolerowany przez społeczność WUM” — podkreśla prof. Wiercińska-Drapało.

„Wysoka niestosowność i wątpliwa kompetencja Pani Minister Zdrowia”

Szefowa UKW skrytykowała też samego rektora, nazywająć część jego wypowiedzi „bardzo niefortunnymi i wysoce szkodliwymi dla pielęgnowania wartości przejrzystości działań na WUM i życia demokratycznego” oraz „dramatycznie niebezpiecznymi”. Zarzuciła mu także próby zastraszania komisji.

„Statut WUM i Ordynacja Wyborcza, mimo swoich niedoskonałości, wyraźnie precyzują zadania UKW i jej kompetencje. Jasne jest, iż nie oznacza to niemożliwości wykazania nieprawidłowości w pracy UKW. Powinno to dokonać się w procesie rzetelnej analizy prawnej, a nie poprzez wygłaszanie prywatnych opinii na forum WUM tylko na tej podstawie, iż Rektor WUM ma dostęp do strony internetowej Uczelni” — stwierdziła.

„Niezależnie od wysokiej niestosowności i wątpliwej kompetencji Pani Minister Zdrowia w zakresie ingerencji w wybory Rektora Uczelni warto zwrócić uwagę na zasadnicze wartości autonomii Uniwersytetu w demokratycznym społeczeństwie. Wprawdzie przepisy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym nie precyzują dostatecznie rozumienia autonomii uniwersyteckiej, można jednak przyjąć, iż prawo do wyboru władz, które mieści się w zakresie autonomii wewnętrznej Uczelni nie może być kwestionowane przez władze państwowe. Poszukiwanie granic autonomii powinno być nadrzędnym dążeniem wszelkich zainteresowanych stron w kierunku unormowania relacji między władzą państwową a Uczelnią. Problematyczny w stanowisku Ministerstwa Zdrowia jest całkowity brak odniesienia się do jakichkolwiek konsultacji z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego” — podsumowała prof. Wiercińska-Drapało.

Pat trwa. W związku z tym trudno powiedzieć, co wydarzy się 6 maja, na który to dzień UKW WUM wyznaczyła wybory nowego rektora i czy w ogóle dojdą one do skutku.

Kontrowersje przy wyborrze rektora Uniwersytetu Warszawskiego

Warto dodać, iż niedawno wybrane zostały władze innej znanej stołecznej uczelni. Tam również nie obyło się bez kontrowersji. Rektorem Uniwersytetu Warszawskiego, bo o nim mowa, został ponownie wybrany prof. Alojzy Nowak. Nie przeszkodziły mu w tym ustalenia tygodnika „Polityka”, iż w czasie swojej poprzedniej kadencji dorabiał w PZU.

Według dziennikarzy tej gazety, z tytułu doradzania byłej prezes PZU ds. ekonomicznych Beacie Kozłowskiej-Chyle rektor UW miał zarabiać 70 tys. zł miesięcznie. Nie wszystkim na uczelni się to podobało. Jednak prof. Nowak zdobył najwięcej głosów Kolegium Elektorów UW spośród trzech kandydatów. Otrzymał 281 głosów, prof. Łukasz Niesiołowski-Spanò – 143, a prof. Maciej Górecki – osiem.

O tym, iż prof. Alojzy Nowak był doradcą w PZU pisaliśmy w Onecie ponad trzy lata temu. Informowaliśmy również, iż zasiadał w czterech radach nadzorczych — spółki węglowej, banku i dwóch prywatnych firm. Zezwoliła mu na to Rada Uczelni. Pytaliśmy wówczas UW, czy to nie konflikt interesów i czy nie wpłynie na adekwatnie wykonywanie jego obowiązków. — kooperacja nauki i biznesu przynosi obopólne korzyści dla uczelni oraz podmiotów gospodarczych— odpowiedziała nam rzeczniczka UW.

Idź do oryginalnego materiału