Chcą zrobić w muzeum bawialnię w starym stylu. Szukają zabawek-eksponatów

gazeta.pl 4 godzin temu
Wizyta w muzeum z dzieckiem kojarzy ci się z nudą? Ta placówka chce odczarować tę wizję i stworzyć przestrzeń, z której skorzystają najmłodsi goście.
Bawialnia w muzeum? Takie miejsce chce stworzyć Muzeum Etnograficzne w Ochli (woj. lubuskie). Sala zabaw ma nawiązywać do koncepcji muzeum, dlatego placówka szuka odpowiednich zabawek. Najlepiej takich w stylu retro i "z duszą".


REKLAMA


Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!


"Poszukujemy zabawek pasujących do klimatu i specyfiki naszego muzeum, np.: koników na biegunach, drewnianych klocków (zarówno gładkich, jak i z obrazkami), starych lalek (ale też wózków dla lalek czy drewnianych kołysek), pluszowych misiów, gier planszowych i zręcznościowych (np. warcaby, chińczyk, domino, bierki), drewnianych aut, ciągników, wózków oraz bączków" - wyjaśniają w swoich mediach społecznościowych przedstawiciele Muzeum.


Retro bawialnia dla najmłodszych. Dla starszych inne atrakcje
Koncept "vintage bawialni" pomoże najmłodszym odwiedzającym zrozumieć realia panujące dawniej w Polsce. "Będzie to miejsce, w którym dzieci będą mogły pobawić się zgromadzonymi tam zabawkami. Marzy nam się stworzenie tego miejsca wspólnie z zielonogórzanami i sympatykami naszego muzeum" - dodają pracownicy zielonogórskiej placówki.


Muzeum Etnograficzne w Ochli powstało w 1982 roku, ale jego historia sięga lat 60. XX w. "W roku 1960 w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze utworzono dział etnograficzny i rozpoczęto zbieranie materialnych zabytków kultury ludowej" - wyjaśniają twórcy placówki. "
Odwiedzający mogą dziś podziwiać blisko 80 zabytkowych obiektów oraz "ponad dziesięć tysięcy artefaktów prezentowanych na wystawach stałych oraz zgromadzonych w magazynach". - Nasze Muzeum jest specjalistyczną placówką o profilu etnograficznym. Etnografia jest dziedziną nauki, która opisuje kulturę ludową, ale również grupy i zjawiska społeczne, także te współczesne - wyjaśniają na stronie placówki pracownicy.
Idź do oryginalnego materiału