Teściowa zajmuje się niemowlakiem
"Przeczytałam w waszym portalu ostatnio artykuł o tym, jak babcia chciała dać wnuczce makaron z grzybami i pomyślałam, iż podzielę się też swoją historią, która miała niedawno miejsce" – zaczyna swój list Monika, mama dwójki dzieci.
"Moja teściowa jest już na emeryturze i czasem pomaga mi w opiece nad młodszym synkiem. Starsza córeczka chodzi do przedszkola, mąż pracuje na całym etacie, a ja prowadzę swoją działalność. Większość pracy wykonuję z niemowlakiem w domu, ale wiadomo – nie zawsze wszystko da się załatwić w firmie z dzieckiem na rękach. W takich awaryjnych sytuacjach to teściowa zajmuje się Szymkiem. Synek ma teraz 8 miesięcy, więc potrzebuje naprawdę sporo uwagi".
Dziecko uwielbia jeść
"Większość posiłków je dzięki metody BLW, ale teściowa jest zwolenniczką tradycyjnego karmienia papkami i łyżeczką, więc kiedy Szymek z nią zostaje, czasami je pieczone jabłko albo kaszkę, którą teściowa daje mu łyżeczką. Ostatnio siedziałyśmy w domu razem, bo miałam ważne telekonferencje, więc mama męża przyszła przez godzinę posiedzieć z Szymkiem w naszym domu.
Naszykowałam jej wszystko i poprosiłam, żeby dała niemowlakowi posiłek podczas mojego spotkania firmowego. Na szczęście skończyłam rozmowę szybciej, niż zakładałam i weszłam do kuchni akurat w momencie, kiedy syn siedział w krzesełku, ale jeszcze nie zaczął posiłku. Zapytałam teściową, czy wszystko w porządku, a ona odparła, iż właśnie mieli zacząć jedzenie kaszki.
Babcia Szymka przyznała, iż ta kaszka, co mu naszykowałam, była taka mdła i bez smaku, iż postanowiła doprawić ją wnuczkowi. Dodała trochę cynamonu i miodu, żeby nie słodzić jej cukrem. Zmroziło mnie w pierwszej chwili, a w kolejnej zabrałam z jej rąk miseczkę, zanim zdążyła podać synowi pierwszą łyżkę. Była totalnie zdezorientowana, a ja przerażona".
Miód nie nadaje się dla niemowlaka
"Powiedziałam jej, iż wiem, iż chciała dobrze – szczególnie iż nie użyła cukru i wie, iż nie powinno się go dawać takiemu maluchowi. Opowiedziałam, iż miodu takim małym dzieciom też nie można dawać i teściowa była naprawdę zaskoczona. Pokazałam jej wytyczne od pediatry, iż miód niesie ryzyko uczulenia oraz zatrucia jadem kiełbasianym.
Mama męża nie miała o tym zupełnie pojęcia. Przyznała nawet, iż była dumna z siebie, iż wpadła na pomysł miodu, bo wydawało jej się, iż działa pozytywnie na odporność, co dzieciom teraz jesienią raczej by się przydało. Na szczęście udało mi się zareagować w porę, choćby nie chcę myśleć, co by się mogło stać dziecku po zjedzeniu michy kaszki z miodem" – kończy swój list mama niemowlaka.
To prawda, iż dzieci przed ukończeniem 1. roku życia nie powinny jeść miodu. Specjaliści ostrzegają, iż spożycie miodu przez niemowlaka niesie ryzyko botulizmu dziecięcego, czyli w skrócie: zatrucia jadem kiełbasianym, o którym wspomina nasza czytelniczka. To zatrucie pokarmowe, które u tak małego dziecka może być choćby śmiertelne, dlatego zaleca się, żeby miód dziecko zaczęło spożywać dopiero po skończeniu roku.