w tej chwili klasy często świecą pustkami. Wszystko z powodu chorób, a tych w ostatnich tygodniach jest szczególnie sporo. Niektóre dzieci nie zdążą wyzdrowieć, a już łapią kolejne infekcje.
REKLAMA
Zobacz wideo
Jak uczniowie postrzegają nauczanie zdalne?
Taka sytuacja martwi nauczycieli i rodziców. Ci drudzy obawiają się nie tylko tego, iż dzieci mają zaległości. Niektórzy podejrzewają, iż z powodu minusowych temperatur i chorób, szkoła może zechcieć wprowadzić naukę zdalną.
Rodzice boją się nauki w domach
W trakcie pandemii COVID-19 dzieciaki uczyły się w domach. Wielu rodziców nie wspomina tego zbyt dobrze. Dlatego, gdy pojawiają się informacje (nawet te niepotwierdzone), iż znów mogłoby tak być - bardzo się boją.
Mam dwóch synów, którzy chodzą do szkoły podstawowej. w tej chwili w niektórych klasach jest zaledwie kilkoro uczniów, bardzo dużo dzieci choruje. W ostatnim tygodniu szkoła zaczęła podawać nam jakieś dostępy do Teamsów, wygląda to tak, jakby się szykowali do ewentualnej nauki zdalnej. Wielu rodziców jest tym przerażonych, wszyscy mówią, iż wygląda tak, jakby placówka szykowała się do nauki zdalnej!
- mówi nasza czytelniczka Iza. Kobieta dodaje, iż jej dzieci już przerabiały naukę zdalną w czasie pandemii i wizja, iż sytuacja miałaby się powtórzyć, przeraża ją. Ma nadzieję, iż nic takiego się nie stanie.
Rodzice ciągle dzwonią do siebie, by sprawdzić, czy ktoś cokolwiek wie, czy słyszał. Dyrekcja nic nie mówi, co tylko nakręca spiralę strachu. Wszyscy się zastanawiają, iż po co dostępy do Teamsów, jeżeli nie do nauki zdalnej?
- pisze pani Iza. Przyznaje także, iż wielu rodziców zapowiada, iż nie zgodzi się tak łatwo na żadną naukę zdalną, gdyby taka miała być, ponieważ już było to przerabiane i "jak wyszło, wszyscy wiedzą.
Szkoła kontra mrozy. jeżeli temperatura będzie za niska, odwołają lekcje - zdjęcie ilustracyjne Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Szkoły można zamknąć z powodu niskich temperatur
Jak informuje nasza czytelniczka, zdaniem rodziców, których dzieci uczą się z jej synami, powodem wprowadzenia nauki zdalnej mogłyby być nie tylko choroby dzieci i niska frekwencja, ale też minusowe temperatury.
Dyrektorzy szkół mają bowiem prawo zawiesić odbywanie się zajęć i odrobić je w innym terminie lub przejść na tryb zdalny, w przypadku, gdy "temperatura zewnętrzna mierzona o godz. 21 w dwóch kolejnych dniach poprzedzających zawieszenie wynosi -15°C lub jest niższa" (§ 18 ust.2).W minionym tygodniu temperatury były bardzo niskie i faktycznie jest możliwość, iż dyrekcja szkoły, do której chodzą dzieci naszej czytelniczki, przygotowywała się na taką ewentualność.
Niektórzy mówią, iż szkoła może przygotowywać się do zdalnego nauczania z powodu mrozów. Wszyscy rodzice teraz tym żyją, każdy mówi, co kto powiedział, pojawiają się jakieś plotki i domysły, co tylko pogarsza sprawę. Ktoś ostatnio zaproponował, by wybrać się do dyrekcji większą grupą, może jak dyrektor będzie postawiony pod ścianą, to więcej coś powie... Bo nie wyobrażam sobie, żeby podskakiwać ze strachu za każdym razem, jak przyjdzie jakaś wiadomość ze szkoły
- pisze pani Iza.Na chwilę obecną, jak informuje portal Infor.pl z uwagi na ujemne temperatury na początku stycznia lekcje odwołały dwie szkoły w z gminy Skarszewy oraz Szkoła Podstawowa w Lisich Jamach (gmina Sierakowice). Z kolei Szkoła Podstawowa w Gowidlinie postanowiła skrócić lekcje z powodu trudnych warunków atmosferycznych.