Ci politycy zapisali dzieci na edukację zdrowotną. "Jestem katolikiem i nie widzę zagrożeń"

gazeta.pl 2 godzin temu
W obronie edukacji zdrowotnej w szkołach zabrali głos politycy, którzy zapewnili, iż ich dzieci będą uczestniczyć w tych zajęciach, bo to m.in. "wiele ważnych komponentów wiedzy dla najmłodszych".Zgodnie z decyzją MEN od września 2025 wychowanie do życia w rodzinie zastąpiła edukacja zdrowotna. To przedmiot nieobowiązkowy, rodzice, którzy nie chcą, żeby ich dziecko brało udział w tych zajęciach, do 25 września mogą złożyć pisemną rezygnację. Z takiej możliwości skorzystał prezydent Karol Nawrocki, który stwierdził: "Pod niewinnie brzmiącą nazwą tego przedmiotu próbuje się przemycać do polskich szkół ideologię i politykę, a na to nie może być zgody". "Ze szkodą dla dziecka" - skomentowała jego decyzję ministerka edukacji Barbara Nowacka.
REKLAMA


Czytaj też: Wypisujesz dziecko z edukacji zdrowotnej... Dlaczego chcesz mu to zrobić?


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Ci politycy posyłają dzieci na edukację zdrowotnąCo do słuszności wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej nie ma wątpliwości Aleksandra Gajewska, wiceministerka rodziny, pracy i polityki społecznej. "Edukacja zdrowotna to nie jest ideologia, to nie jest światopogląd. To jest codzienność, z którą mierzą się nasze dzieci" - powiedziała na początku września. Jej syn Aleksander ma dopiero sześć lat, więc pozostało za mały, ale możemy się domyślać, iż w przyszłości będzie chodził na edukację zdrowotną.Podobnego zdania jest Paweł Śliz, przewodniczący klubu parlamentarnego Polska 2050. "Dbanie o zdrowie, kondycję fizyczną, psychiczną, wiedza o odżywianiu, czy wychowanie seksualne jest dzieciom bardzo potrzebne. Uważam, iż ten przedmiot nie niesie za sobą żadnych niebezpieczeństw, wbrew temu, co mówi prawa strona sceny politycznej" - powiedział w wypowiedzi dla portalu Onet. "Jestem katolikiem regularnie uczęszczającym do kościoła i nie widzę tych zagrożeń, o których mówi Kościół. Żałuję, iż poprawność polityczna wygrała i przedmiot ten nie jest przedmiotem obowiązkowym" - dodał. "To nasze konstytucyjne prawo"Ministerka klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała: Edukacja zdrowotna to wiele ważnych komponentów wiedzy dla najmłodszych: zdrowie fizyczne, psychiczne, społeczne, aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie, profilaktyka uzależnień, higiena cyfrowa, zdrowe środowisko. Nie planuję wypisywać dzieci z edukacji zdrowotnej.


Urszula Pasławska, posłanka PSL także zapewniła, iż nie wypisuje dzieci z zajęć edukacji zdrowotnej. "Moje dzieci będą uczęszczać na lekcje edukacji zdrowotnej. Taką decyzję podjęłam i uważam za słuszną, ale szanuję też wybór pana prezydenta. Bardzo cenię obecne podejście, kiedy rodzice decydują, co ich zdaniem jest najlepsze dla syna czy córki. To także nasze konstytucyjne prawo" - powiedziała. Czego będą uczyć na edukacji zdrowotnej?Edukacja zdrowotna pojawiła się w planie lekcji klas IV-VIII szkół podstawowych i klas I-III szkół ponadpodstawowych. Zajęcia mają się odbywać w wymiarze jednej godziny tygodniowo (w klasach VIII, nie dłużej niż do końca stycznia). W programie tego przedmiotu znalazły się zagadnienia zgrupowane w 11 bloków tematycznych. Są to: wartości i postawy; zdrowie fizyczne; aktywność fizyczna; odżywianie; zdrowie psychiczne; zdrowie społeczne; dojrzewanie (tylko w szkołach podstawowych); zdrowie seksualne; zdrowie środowiskowe; internet i profilaktyka uzależnień; system ochrony zdrowia (tylko w szkołach ponadpodstawowych). Podstawa programowa do edukacji zdrowotnej jest dostępna TU. A ty? Co myślisz o edukacji zdrowotnej? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości do redakcji: ewa.rabek@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału