Co zrobi Domański ws. pieniędzy dla PiS? "Decyzja PKW nie daje mu pola do manewru"

wiadomosci.gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl


Zdaniem dr Anny Materskiej-Sosnowskiej z Uniwersytetu Warszawskiego minister finansów powinien wypłacić środki Prawu i Sprawiedliwości. - To nie władza wykonawcza ma decydować o tym, czy pieniądze się należą, czy nie - podkreśla politolożka w rozmowie z Gazeta.pl. Dodaje też, iż na chaosie dot. uchwały PKW zyskują "przede wszystkim ci, którzy walczą z demokracją".
- Z obywatelskiego punktu widzenia uważam, iż minister Andrzej Domański powinien zdecydować o wypłacie pieniędzy. Decyzja PKW nie daje mu pola do manewru, do podjęcia innej decyzji niż przyznanie środków. Abstrahuję od tego, czy to jest zgodne z prawem, czy nie, natomiast bardzo źle by było, gdyby to rządzący rozstrzygali o tym, czy opozycja dostanie pieniądze. To nie władza wykonawcza ma o tym decydować - ocenia w rozmowie z Gazeta.pl dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.


REKLAMA


Co z subwencją PiS? Donald Tusk: Pieniędzy nie ma i nie będzie
Państwowa Komisja Wyborcza, wykonując postanowienie Sądu Najwyższego z 11 grudnia ubiegłego roku, przyjęła w poniedziałek 30 grudnia sprawozdanie finansowe komitetu PiS dotyczące wyborów z 2023 roku. Komisja nie przesądziła jednocześnie, czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - a to ta Izba rozpatrywała zażalenie PiS na decyzję PKW z sierpnia 2024 roku - jest sądem czy nie. Decyzja PKW z końca roku 2024 została wysłana do ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Ten do tej pory nie ogłosił decyzji w sprawie wypłaty lub wstrzymania subwencji dla PiS. Po akceptacji przez PKW uchwały o przyjęciu sprawozdaniu PiS, Donald Tusk zamieścił krótki wpis w mediach społecznościowych. "Pieniędzy nie ma i nie będzie" - stwierdził, sugerując, iż jego zdaniem środki nie powinny zostać wypłacone.


Zobacz wideo Protesty w Czarnogórze. Ludzie żądają dymisji dwóch ministrów po strzelaninie i śmierci 12 osób


Marcin Wiącek: Niedopuszczalne, aby to była decyzja polityka
O sprawie w ubiegłym tygodniu mówił w TVN24 rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. W jego ocenie "niedopuszczalne w demokratycznym państwie jest to, aby decyzja o finansowaniu partii politycznej była decyzją ministra, była decyzją polityka". - To Państwowa Komisja Wyborcza decyduje, a rolą ministra finansów jest wykonanie decyzji. Musimy odróżniać organ, który decyduje, od organu, który tę decyzję wykonuje - mówił. - o ile minister finansów dostrzeże argumenty przeciwko przekazaniu środków subwencji, a ja takich argumentów nie widzę, to powinien wydać decyzję, która to decyzja następnie będzie mogła być zaskarżona na przykład do sądu administracyjnego - wyjaśniał.


Kto zyskuje na tym chaosie? "To działa na twardogłowy elektorat"
Czy decyzja o przyznaniu PiS środków będzie rozczarowaniem dla elektoratu Koalicji Obywatelskiej? Zdaniem politolożki dotyczy to jedynie najtwardszego elektoratu. - Czy widzieliśmy nieprawidłowości w kampanii? Tak, widzieliśmy, ale od tego różnią się demokraci od niedemokratów, iż przestrzegają prawa i to trzeba wyborcom tłumaczyć - podkreśla. Analogicznej oceny sytuacji ekspertka spodziewa się po stronie elektoratu Prawa i Sprawiedliwości w przypadku nieprzyznania tej partii środków z subwencji. - Oni i tak przyjęli narrację oblężonej twierdzy. To działa na twardogłowy elektorat PiS, ale niekoniecznie przysporzy tej partii nowych wyborców - podkreśla politolożka. Jak dodaje, "na chaosie przede wszystkim zyskują ci, którzy walczą z konstytucją i demokracją". - Gdybym miała mówić o konkretnych partiach, to wskazałabym Konfederację, która przedstawia się jako partia antysystemowa, mówi: "wszyscy już rządzili i wszystko zepsuli, a my to naprawimy". Myślę, iż pod tym względem Konfederacja może mieć jakiś profit w związku z obecną sytuacją - wyjaśnia.
Idź do oryginalnego materiału