Córka bała się zostać z babcią, gdy byłam w pracy: postanowiłam zainstalować ukrytą kamerę i zobaczyłam coś strasznego

twojacena.pl 4 dni temu

Córka bała się zostawać z babcią, gdy byłam w pracy: postanowiłam zamontować ukrytą kamerkę i zobaczyłam coś przerażającego
Gdy moja córka była jeszcze malutka, nie planowałam tak gwałtownie wracać do pracy. Niestety, okoliczności zmusiły mnie do tego i niemal nie miałam wyboru. Nie było czasu w szukanie niani wszystko wydarzyło się nagle. Wtedy teściowa sama zaproponowała:
Zostaw ją ze mną. I tak jestem w domu, to mi sprawi przyjemność.
Na początku odetchnęłam z ulgą. Kto, jeżeli nie babcia, zaopiekuje się nią lepiej? Pierwszy tydzień był spokojny. Wychodziłam z domu z lekkim sercem, a po powrocie widziałam je razem zdawały się dobrze bawić, a córka wyglądała na zadowoloną.
Wkrótce jednak coś się zmieniło. Moja mała stała się wycofana. Budziła się w nocy z krzykiem, ściskała mnie mocno, jakby bała się, iż zniknę. W dzień była cicha i poważna, a gdy wracałam z pracy, nie odstępowała mnie na krok.
Pewnego ranka, gdy szykładałam się do wyjścia, córka złapała mnie za rękę i ledwo słyszalnym szeptem powiedziała:
Mamo nie zostawiaj mnie z babcią. Nie chcę
Zmarszczyłam brwi. Pomyślałam, iż to tylko dziecięcy kaprys, może babcia czegoś zabroniła i się pokłóciły. ale te słowa utkwiły mi w głowie.
Następnego dnia postanowiłam podłączyć kamerę. Tylko po to, by się upewnić, iż wszystko w porządku.
Gdy wieczorem włączyłam nagranie i zobaczyłam, co dzieje się w domu pod moją nieobecność, zamarłłam z przerażenia. Nie sądziłam, iż rodzona babcia może tak traktować dziecko
Na ekranie ujrzałam córkę siedzącą na dywanie z zabawkami. Teściowa była obok. ale gdy tylko dziecko zaczęło płakać, babcia gwałtownie złapała ją, pociągnęła do szafy i wepchnęła do środka.
Słychać było płacz i stłumione uderzenia z ciemności, podczas gdy teściowa spokojnie siedział w fotelu, jakby nic się nie działo.
Tam sobie popłacz rzuciła lodowatym tonem.
Już miałam wyłączyć nagranie, ale obejrzałam dalej. I zobaczyłam, jak gdy córka po raz kolejny wyszła i próbowała ją przytulić, babcia odepchnęła ją i mocno ścisnęła małą rączkę, aż dziecko krzyknęło z bólu.
Pochyliła się i syknęła:
Zamknij się. Albo wrócisz do szafy. Dziś nic nie dostaniesz.
Trzęsły mi się ręce. Siedziałam przed ekranem, rozumiejąc, iż to nie były wymysły mojego dziecka to był koszmar, w którym żyła, gdy ja pracowałam.
Natychmiast zabrałam córkę. Nagrania przekazałam policji. Proces trwał długo, ale dowody były niepodważalne.
Od tamtego dnia zrozumiałam: więzy krwi nie zawsze oznaczają bliskość serca. Czasem najstraszniejsze rzeczy dzieją się tam, gdzie się ich najmniej spodziewasz.

Idź do oryginalnego materiału