"Córka dostała uwagę z absurdalnego powodu. Polska szkoła zatrzymała się w średniowieczu"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Nakaz zmiany obuwia w szkole obowiązuje w wielu placówkach edukacyjnych. Fot. 123rf.com


Zdarza się, iż statuty szkół określają zasady ubioru obowiązujące uczniów i uczennice. Dotyczą one nie tylko ubrań, ale również obuwia. Pewnie wielu z nas pamięta zakaz chodzenia na terenie szkoły w butach z czarnymi podeszwami, które zostawiają na parkiecie lub linoleum ślady... Nasza czytelniczka Sandra nie sądziła, iż ta "przedpotopowa" zasada wciąż obowiązuje w szkołach.


"Nie minęły jeszcze dwa tygodnie szkoły, a córka już wróciła z uwagą. Na początku byłam zła. Zuzia zaczęła właśnie czwartą klasę, ma nowe przedmioty, nowych nauczycieli, nowego wychowawcę – chciałam, żeby zaprezentowała się z jak najlepszej strony. Wiadomo, pierwsze wrażenie jest najważniejsze. A tu takie coś!

Ale jak przeczytałam tę uwagę, to pomyślałam, iż ona jest zupełnie bez sensu. I iż jestem zła, ale nie na córkę, tylko na wychowawcę, który uwagę wpisał. A może nie na wychowawcę, tylko na dyrekcję i na to, iż wymaga przestrzegania takich przedpotopowych zasad.

Uwaga za nieodpowiedni kolor podeszwy


Otóż córka dostała uwagę za 'brak obuwia zmiennego na terenie szkoły'. Sęk w tym, iż obuwie na zmianę miała, tylko nie z białą podeszwą... Jak się okazuje, tego właśnie wymaga szkoła. O tym, iż buty trzeba zmieniać, wychowawca przypomniał nam na pierwszym zebraniu. Nie pamiętam, czy mówił o kolorze tych butów... Może wspomniał, ale jakoś mi to umknęło, bo my nowe tenisówki kupiłyśmy pod koniec sierpnia, bo Zuzie bardzo stopa urosła przez wakacje. Ładne, schludne, wsuwane (żeby w szatni było szybciej), tylko z taką ciemną, jakby granatową podeszwą.

Dopiero po fakcie Zuza wyjaśniła mi, o co chodzi. Bo wychowawca jej powiedział. Budynek, w którym mieści się szkoła, jest jakby podzielony na dwie części. Klasy 1-3 są w tej starszej części, a klasy 4-8 w nowszej, z podłogami w lepszym stanie. Dlatego w starszych klasach nie tylko trzeba zmieniać buty, ale też te buty muszą mieć białe podeszwy. choćby nie beżowe, nie kremowe, nie jasne, po prostu, ale właśnie białe! W nauczaniu wczesnoszkolnym ta zasada nie obowiązuje, ważne po prostu, żeby buty były zmienione.

Pamiętam, iż kiedy sama byłam w podstawówce, podeszwy w butach miały być jasne, ale te 30 lat temu buty naprawdę mogły brudzić parkiety. A teraz? Śmieszne, iż niektóre placówki utknęły chyba w średniowieczu.

Czy to w ogóle legalne?


Przez prawie dwa tygodnie Zuza tak chodziła, ale w końcu ktoś przyuważył no i uwaga poleciała. Zdenerwowałam się, bo uważam, iż wychowawca powinien napisać wprost, iż chodzi o podeszwę, a nie tak kłamać, jakby Zuza w ogóle nie miała tych butów na zmianę. A przecież miała. Zastanawiam się, czy to taka celowa taktyka, bo sam dobrze wie, jak absurdalne jest wpisywanie uwag za to, iż podeszwa ma 'zły' kolor... No absurd.

Nie wiem, co z tym zrobić. Nie chcę się kłócić z wychowawcą, bo boję się, iż potem będzie pamiętał Zuzę jak tę uczennicę, której matka jeszcze we wrześniu z pyskiem do niego wystartowała. Przymknąć na to oko? Chyba tak zrobię, ale czuję, iż coś jest tu nie tak. Zmusza się mnie do kolejnego wydatku (bezpłatna nauka w państwowych szkołach, dobre!), poza tym wydaje mi się, iż szkoła nie powinna dyktować warunków...

Możecie opublikować ten mail, bo chciałabym się dowiedzieć, czy szkoła ma prawo wymagać czegoś takiego. Może ktoś mądry go przeczyta i mi odpowie".

Idź do oryginalnego materiału