Daj sobie prawo do łez, nie ukrywaj emocji, nie błagaj o miłość… Przygotowaliśmy dla ciebie poradni, jak radzić siebie po zdradzie. Co robić, a czego unikać. Kiedy odpuścić, a kiedy próbować żal zamieniać w złość i dlaczego to może być dla ciebie korzystne.
Nie udawaj, iż nic się nie stało
Jeśli wiesz (odkryłaś!), iż zostałaś zdradzona, nie udawaj, iż to nie miało miejsca. Warto na ten temat porozmawiać. Tego nie da się zmieść pod dywan. jeżeli uznasz, iż wytrzymasz, iż jakoś ten romans partnera przeczekasz, to będziesz nosić ogromny ciężar. Zwłaszcza jeżeli twoje wartości moralne stoją w zdecydowanej niezgodzie do „skoków w bok”. Masz przecież szanse na odbudowanie wartościowego związku, ale tylko pod warunkiem, iż oboje będziecie chcieć rozmawiać o tym, dlaczego do zdrady doszło. Milczenie nie jest rozwojowe. Nie daje szansy, by zawalczyć o szczęście.
Nie odmawiaj sobie prawa do cierpienia
Płacz, złość się, klnij i naprawdę rób, co chcesz. Masz do tego prawo, by nie hamować w sobie własnych odczuć. Zdrada bardzo boli. Może choćby powodować odruchy fizyczne: mdłości czy obrzydzenie. Ten, kto ją przeżył, wie i intuicyjnie czuje, iż mrożenie w sobie silnych emocji, nie pomaga poradzić sobie ze zranieniem. jeżeli nie potrafisz powstrzymać łez, pomyśl sobie, iż gdy teraz płyną ci ciurkiem po policzkach, oczyszczasz się. Pozwól sobie na to. Uwolnij napięcie. W ten sposób sama siebie leczysz. Oczywiście jeden przepłakany wieczór, kilka ci pomoże. To będzie proces. Ale tłumienie emocji za wszelką cenę jest po prostu kiepskim pomysłem.
Nie rezygnuj z zadośćuczynienia
Jeśli on chce ci wynagrodzić, pozwól mu na to. Zraniony człowiek potrzebuje zadośćuczynienia, by mógł na nowo poczuć, iż jest ważny, iż się liczy dla tej drugiej osoby. Zdrada każdemu bardzo obniża poczucie własnej wartości. Jest jak strzała, która celnie godzi bezpośrednio w nasze skryte lęki i słabości. Dlatego potrzebujesz teraz dostać dużo dobrego. Nie jest powiedziane, iż zadośćuczynienie od razu „zaklei twoją dziurę” po rozpaczy i upokorzeniu. Raczej się tak nie stanie. Choć ono ostatecznie niczego nie „załatwia” na szybko, to po prostu bywa pomocne
Nie mścij się bezmyślnie
Jeśli zamierzasz odbudowywać relację, zemsta nie ma sensu. Tylko pogarsza wasze i tak już mocno napięte stosunki. Zemsta zamieni żal, smutek i rozpacz w jatkę albo regularną wojnę. Natomiast jeżeli już między wami wszystko skończone, nie tłum złości. Nie musisz się od razu mścić, ale altruistyczne potraktowanie kogoś, kto z premedytacją cię skrzywdził i nie odczuwa z tego powodu poczucia winy czy zwykłego ludzkiego żalu, może pozostawić w tobie ranę. Dlatego czasem warto np… wywalić komuś ubrania za okno. To może (ale nie musi) przywrócić ci, choć odrobinę mocy sprawczej i obudzić w tobie złość, która bywa bardziej przychylna niż poczucie lęku i winy. Skrzywdził, ale ty też miałaś siłę, by nie stać się ofiarą tej sytuacji.
Nie błagaj o miłość
Jeśli on chce odejść do innej, pozwól mu na to. Czy jest sens w szantażowaniu go dziećmi? Chyba nie, jeżeli ciebie nie kocha. Czy jest sens w błaganiu go o drugą szansę, jeżeli on całkowicie stracił zapał do waszej bliskości? Chyba nie, jeżeli on jasno komunikuje, iż ciebie już nie chce. Nie bałakaj więc o miłość. Jesteś warta tego, by spędzić życie z kimś, kto odda ci swoje serce i dostrzeże, jak cudowną osobą jesteś.
Nie pytaj bez przerwy, dlaczego
Jeśli już ustaliliście, iż wracacie do siebie, iż chcecie reperować swój związek i widzisz, iż on się stara i naprawdę żałuje, nie zamęczaj go. Wimy, iż bardzo cierpisz, ale ciągłe wracanie do tematu, nie jest najlepszym pomysłem. Wiemy, iż cię korci, by spytać, w czym ona była lepsza ode mnie? Dlaczego to zrobiłeś? Jaki jest prawdziwy powód? Dlaczego? Ale dlaczego? Wybaczyć jest trudno. Czasem choćby bardzo i dlatego to wymaga czasu, ale on też potrzebuje spokoju i kredytu zaufania.
Nie daj sobie wmówić, iż wina jest pośrodku
Nie daj sobie tego wmówić. Ludzie czasem zdarzają ze zwykłej nudy albo z powodu swoich problemów, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z partnerem Oczywiście, iż za kondycję waszej relacji jesteście odpowiedzialni we dwoje. Ale nie bierz na siebie całego poczucia winy, iż to ty jesteś słaba w łóżku, iż twojemu partnerowi czegoś z twojej strony brakowało, iż go zaniedbywałaś. Tak być może, ale nie musi. Czasem powód zdrady jest od ciebie niezależny, jakkolwiek byś się nie starała. To wszystko leży… po jego stronie.
Zobacz: „Dlaczego zdradziłem żonę?” Psycholog wymienia 11 wymówek, jakie najpewniej usłyszymy