"Żaden z moich znajomych nie mówi o niczym innym. Wszyscy dyskutują wyłącznie o przygotowaniach do roku szkolnego. Wyprawka, buty z białą podeszwą, ciemna spódniczka czy spodnie, biała bluzka. Mamy koleżanek mojej córki zastanawiają się, czy lepiej kupić koszulkę z krótkim czy długim rękawem, falbankami czy bez. Przyznam szczerze – oszaleć można.
Oszaleliście?
Wiem, rozumiem. Dwa miesiące z dzieckiem mogą zmęczyć, wykończyć, wręcz wyczerpać. Ale żeby tak wciąż dyskutować o rozpoczęciu roku szkolnego i przygotowywać się do niego jak do najważniejszego wydarzenia w życiu? Przyznam, nie rozumiem. Dzień jak co dzień, nic szczególnego. Spotkanie na boisku czy sali gimnastycznej, przywitanie, przemówienie, a potem kilkuminutowe spotkanie w sali klasowej.
Może dla pierwszoklasistów i ich rodziców to ważne wydarzenie. Dla nas i naszej córki,
która w tym roku zaczyna czwartą klasę, już nie. Ważniejsze będą sprawdziany,
kartkówki, egzaminy. Czuję taki przesyt tym wszystkim, tymi zeszytami, teczkami, kredkami, które zerkają na mnie z każdej półki sklepowej. Owszem, wszystko skompletowaliśmy, ale póki co, z niczego córka nie skorzysta. Wyprawka będzie musiała jeszcze trochę poczekać.
Inne plany
Mamy zupełnie inne plany. Nie weźmiemy udziału w rozpoczęciu. W pierwszym tygodniu szkoły córka też nie pojawi się na zajęciach. Już na początku czerwca postanowiliśmy, iż pierwsze 8 dni września spędzimy na zagranicznych wakacjach. Będziemy leżeć na plaży i wygrzewać się w słońcu.
Kiedy o naszych planach powiedziałam mamie, zaniemówiła. Jej zdaniem to tak ważne wydarzenie, iż absolutnie nie powinniśmy z niego rezygnować. Kiedy podzieliłam się z nimi przyjaciółką, usłyszałam: ‘Ty chyba żartujesz.’ A ja nie widzę w tym nic złego.
Początek roku szkolnego nie jest dla mnie niczym szczególnym. W pierwszym tygodniu szkoły i tak nie wydarzy się nic fascynującego. Głównie sprawy organizacyjne. Wszystko do nadrobienia w jedno popołudnie. Żadnej merytorycznej wiedzy, ważnych projektów, sprawdzianów.
A jaka oszczędność
Córki w szkole nie ominie nic ciekawego. Jestem o tym przekonana. A co ją i nas czeka? Niezapomniany tydzień w Grecji. Przepiękne plaże, ciepłe może, wyjątkowe widoki, smaczne jedzenie i mnóstwo wspomnień. Ktoś mógłby zapytać, dlaczego nie wyjechaliśmy w wakacje, tak by wrócić na rozpoczęcie roku szkolnego? Przyznam wprost. Bo nas na to nie stać.
W pierwszym tygodniu września, ceny wycieczek zaczynają spadać. Zapłacimy
około 40 proc. mniej. Zaoszczędzone pieniądze będziemy mogli przeznaczyć na
coś zupełnie innego. Wyjedziemy za granicę, odpoczniemy, naładujemy baterie, a
do tego nie zbankrutujemy. Domyślam się, iż nie każdy mnie zrozumie. Ten, kto
nie zastanawia się, na czym można oszczędzić, prawdopodobnie wyjeżdża w samym środku
sezonu. Nas po prostu na to nie stać. Ale czy coś w tym złego?".