Dla chłopca szorty do kolan, dla dziewczynki za pośladki. Matka ma dość: To jest każdym sklepie

gazeta.pl 1 dzień temu
Tiktokerka porównała ubranka kilkuletniej córki ze spodenkami syna. "5-6 lat i pół tyłka na wierzchu. Niestety, to nie jest odosobniony przypadek. Niemal w każdym popularnym sklepie z odzieżą dziecięcą to jest norma. Ubranka dziewczęce, które są przewidziane na ten sam rozmiar, co ubranka chłopięce są mniejsze, mają niższy stan, są krótsze" - twierdzi zdenerwowana.
Mama prowadząca profil na TikToku @dottedmind zauważyła pewne zjawisko, które szczerze ją zaniepokoiło. Chodzi o modne w tej chwili dziecięce ubranka, a konkretniej ich krój. - Dostałam jakiś czas temu ubranka dla mojej córki. Tak na zaś, bo ona aktualnie ma trzy i pół roku. Ubranka są przewidziane na pięć lub sześć lat - zaczęła. Gdy je przejrzała, doszła jednak do pewnych wniosków.


REKLAMA


"5-6 lat i pół tyłka na wierzchu"
- Po raz kolejny widzę, jak bardzo seksualizowane są ubranka dla dziewczynek już kilkuletnich - przyznała. Tiktokerka porównała ubranka, które dostała dla córki ze spodenkami po synu. Zauważyła, iż spodenki dla sześcioletnich chłopców są wygodne, długie (sięgające kolana) i komfortowo można się w nich bawić. Kolejne ubranka chłopięce innej firmy również miały podobny krój. - Zjedziesz w takich na zjeżdżalni lub po rurze, nic ci się nie stanie - stwierdziła.


Po chwili na spodenkach chłopięcych położyła te, które dostała dla córki. - 5-6 lat i pół tyłka na wierzchu. Niestety, to nie jest odosobniony przypadek. Niemal w każdym popularnym sklepie z odzieżą dziecięcą to jest norma. Ubranka dziewczęce, które są przewidziane na ten sam rozmiar, co ubranka chłopięce, są mniejsze, mają niższy stan, są krótsze - wymieniała. Zwróciła uwagę na fakt, iż dzieci w tym wieku nie różnią się bardzo od siebie pod względem budowy ciała.
"Większość nowych rzeczy po zakupie ląduje na poprawkach u krawcowej"
O swoich problemach z zakupami letnich ubranek dla dzieci opowiedziała redakcji eDziecko.pl Ola, mama siedmioletniej Roksany i pięcioletniego Wojtka.


Zbliżają się wakacje, ciepłe dni, nasz wymarzony urlop i jak myślę o tym przez pryzmat szafy moich dzieci, to nie robi mi się cieplej na sercu. Wszystko przez to, iż czekają mnie jeszcze zakupy, a w sklepach, często nie ma tego, czego właśnie szukam


- przyznała.


Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica"


Kobieta zauważyła, iż chociaż w sieciówkach jest mnóstwo ubrań, ich krój nie jest zbyt przemyślany. - Ubrania dla chłopców mają ogromne loga i ciężko znaleźć coś normalnego w stonowanych kolorach. Większość dziecięcych, chłopięcych spodenek sięga połowy łydki. Nie ma niczego krótszego. Syn wcale nie jest jakiś mały. Dramat. Większość nowych rzeczy po zakupie ląduje na poprawkach u krawcowej - dodała.
"Jak szukaliśmy stroju kąpielowego na wakacyjny wyjazd, wołałam o pomstę do nieba"
Podobne spostrzeżenia ma w kwestii zakupu odzieży dla córki. - Rok temu, jak szukaliśmy stroju kąpielowego na wakacyjny wyjazd, wołałam o pomstę do nieba i myślałam, za jakie grzechy mnie to spotkało. Większość strojów była jednoczęściowa, ale na tyle wycięta, iż w życiu nie pozwoliłabym tego dziecku założyć - stwierdziła. W końcu po kilku tygodniach szukania zdecydowała się zamówić kombinezon. Dziewczynka nie była zadowolona, ale jak twierdzi mama, nie dość, iż taki kostium dobrze chronił przed słońcem, to też wyglądał jak strój dla dziecka.


Ewelina już dawno poddała się w kwestii zakupów w sieciówkach. Większość sklepów z odzieżą dziecięcą omija szerokim łukiem. - Ubranka dla sześciolatki mają być przede wszystkim praktyczne i wygodne. Na co mi krótkie, sztywne sukienki, topy do pępka, czy jakieś dziwne modowe wymysły uszyte ze sztywnych materiałów? Dla dziecka najważniejszy jest komfort, a producenci często o tym zapominają. Szczególnie gdy chodzi o dziewczynki. Nikt nie będzie robił fikołków i wspinał się w miniówce - podkreśla.
Mama sześcioletniej Mai ubranek dla córki szuka więc w sklepach z używaną odzieżą albo na Vinted. - Wolę lumpeksy. Tam jest zdecydowanie większy wybór. Można złowić coś, co będzie nie tylko ładne, ale też wygodne - twierdzi.


"Podkreślmy znaczenie poczucia komfortu i swobody"
Pedagożka Anna Chmielewska w rozmowie z eDziecko.pl zauważa, iż mówiąc, iż "ubrania nie mają płci", podkreślamy znaczenie wygody zamiast definiowania wartości i osobowości dziecka. W jej opinii niezmiernie ważne jest, aby pozwalać kilkulatkowi na dokonywanie wyboru ubrań.


Jest to obszar, gdzie możemy umożliwić dziecku swobodę. Z pozoru kilka wznoszące decydowanie w kwestii stroju w rzeczywistości, wspiera rozwój emocjonalny dziecka oraz uczy poszanowania własnych potrzeb. Dzięki temu dziecko czuje się bardziej sprawcze i pewne siebie. Warto przy tym pomyśleć, by krój ubrań był odpowiedni do wieku


- twierdzi.
Ekspertka zwraca uwagę na fakt, iż poprzez zbyt odkryte czy bardzo powycinane modele możemy nieświadomie przekazywać dziewczynkom komunikat, iż ważniejszy od swobodnego ruchu i wygody jest wygląd. - To z kolei powoduje często koncentrację na wyglądzie, a nie ma samopoczuciu. Już choćby małe dziewczynki, porównują swój strój do ubrań koleżanek. Jest to rozwojowe, podobnie jak naturalna jest chęć obserwowania, komentowania i naśladowania. Ważne, aby w rozmowach z dzieckiem podkreślać potrzebę akceptacji - dodała.
Bywa, iż osoby trzecie w trącą się w ubiór naszego dziecka i postanowią do skomentować. Pytania typu "a czemu twoja Julka nie nosi sukienek?" są znane wielu rodzicom. Anna Chmielewska radzi, aby w takich sytuacjach nie ulegać presji otoczenia, ale zareagować spokojnie, a przy tym asertywnie. - Podkreślmy znaczenie poczucia komfortu i swobody, a nie wyglądu, stawiając na indywidualizm. choćby małe dziecko może jak najbardziej decydować, co chce założyć. Rodzic powinien zadbać, by ubranie było między innymi adekwatne do pogody, jednak przez cały czas dając do wyboru kilka opcji. Taka możliwość decydowania dziecka o sobie genialnie uczy je samodzielności i sprawczości - podsumowała pedagożka.


A czy Ty też zauważyłeś, iż ubranka dla małych dziewczynek są zbyt kuse? Zakup, jakich elementów garderoby dla dzieci sprawia ci największy problem? Napisz na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału