Wczoraj miałem jedyną poprawkę w sesji i udało mi się ją zaliczyć. Jest to moje czwarte podejście do studiów i pierwsze poza Lublinem. Obawiałem się, iż mi się nie uda, a jednak w końcu poczułem ulgę, iż po raz pierwszy w życiu zaliczyłem semestr. Być może potrzebowałem bardziej do tego dojrzeć.
Mój współlokator i przyjaciel zarazem, żeby to uczcić kupił mi cztery półtoralitrowe Pepsi Zero, „bo zasłużyłem”. Od razu po egzaminie udałem się na siłownię, ponieważ poziom endorfin i motywacji poleciał w kosmos.
Dzisiaj natomiast pojechałem do Bonarki, potowarzyszyć przy zakupach i w ramach nagrody dla samego siebie kupiłem nowy podkoszulek.
Szczerze, myślałem, iż to stringer, ale i tak nie mam na co narzekać, bo mi się podoba :)