"Do końca życia ojca będzie płacił za opiekę, leki, pieluchy i fryzjera. Co miesiąc 5 tys."

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: fot: Shutterstock/Momentum studio


"Ojciec mojego partnera traktował go przez lata jak serwisanta. Dzwonił tylko wtedy, kiedy popsuł mu się laptopa, drukarka. A teraz, do końca życia ojca, mój partner, będzie spłacał jego długi, a także płacił za leki, pieluchy i opiekę" - o tym, jakie koszty emocjonalne i finansowe ponoszą dorosłe dzieci opiekujące się chorym rodzice, czytamy w liście, który otrzymaliśmy po publikacji artykułu o opiece nad seniorami.W naszym artykule "Kto zaopiekuje się bezdzietnymi seniorami? "Ciocia jest okropna. Roszczeniowa, histeryczna" poruszyliśmy temat opieki nad chorymi seniorkami i seniorami. W Polsce to głównie dzieci i krewni troszczą się o starszych, chorym ludzi. A taka opieka - szczególnie, kiedy trwa latami - nie tylko definiuje życiowe wybory, niesie ze sobą ograniczenia, ale także bywa olbrzymim psychicznym i fizyczny obciążeniem.
REKLAMA


Zobacz wideo


"Mówili, iż nie pasujemy do siebie"


"Każdą wolną chwilę spędzam, pomagając ojcu mojego partnera"Rzadko jednak mówi się o tym, jakie koszty ponoszą ludzie, którzy swoje życie podporządkowali pod chorobę ojca, czy matki. A są to koszty ogromne. Nie tylko finansowe. O tym co oznacza opieka nad chorym człowiekiem, pisze w liście 40-letnia Ewelina, która wraz z partnerem troszczy się o jego ojca. Za zgodą naszej Czytelniczki publikujemy list."Od paru miesięcy spędzamy każdą wolną chwilę, pomagając ojcu mojego partnera. Tak, jesteśmy tymi strasznymi ludźmi - w tym roku oboje skończymy 40 lat - w konkubinacie i bez dzieci. Dodam, iż bez dzieci z wyboru, bo świat średnio nas w tym wspierał, a dociskające obowiązki znacząco uświadamiały ograniczenia. I dziś napiszę, iż na szczęście ich nie mamy, bo musielibyśmy zostawiać je same na poczet opieki nad rodziną."O postępującej chorobie wiedział do czterech lat"Ojciec mojego partnera traktował go przez lata jak serwisanta. Dzwonił tylko wtedy, kiedy popsuł mu się laptopa, drukarka, telefon. Czasem wezwał święta, ale to też nie zawsze. Żył dobrze i dostatnio, niepotrzebne mu były relacje.Zdradzał swoją żonę, inwestować w nową rodzinę. Kiedy zaczął chorować, został sam. I tutaj wkracza prawo i społeczeństwo.Prawo: Art. 87. Dz.U.2023.0.2809 t.j. - Ustawa z dnia 25 lutego 1964 r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy "Rodzice i dzieci są obowiązani do wzajemnego szacunku i wspierania się." - na ten artykuł powołuje się MOPS, zmuszając dzieci do opieki nad rodzicami i dziadkami. A społeczne oczekiwania są takie, iż musisz rodzinie pomóc.


Zdjęcie poglądowe fot: Shutterstock/Ground Picture


"Od miesięcy pracujemy na dwa etaty"Ojciec mojego partnera o swojej chorobie - postępującym Parkinsonie - wiedział od czterech lat. Mimo wielokrotnych naszych próśb przez ostatnie dwa lata (tyle wiemy o diagnozie) nie zadbał o swoje zdrowie, nie przyjmował regularnie leków, nie ćwiczył. Nie zadbał również o zamknięcie swojej firmy, o finanse i o zobowiązania. Od kilku miesięcy nie jest już samodzielny.Od miesięcy pracujemy z partnerem na dwa etaty. Jeden to nasze prace, drugi to zamykanie firmy ojca w mieście oddalonym od naszego miejsca zamieszkania o 200 km i dbanie o tego człowieka. Ojciec mojego partnera nie jest starym człowiekiem, ma 66 lata, prawdopodobnie ma wiele lat życia przed sobą."Będzie spłacał jego długi, a także płacił za leki, pieluchy i opiekę"Po miesiącach, w których na zmianę my oraz była zdradzana żona, sprzątaliśmy, gotowaliśmy jedzenie, podcieraliśmy i ogarnialiśmy tematy pożyczek, urzędów, lekarzy etc., cudem udało nam się załatwić miejsce w domu opieki społecznej.


Mój partner do końca życia swojego ojca będzie spłacał jego długi, a także płacił za leki, pieluchy i opiekę. Państwo przyznało ojcu rentę, dom opieki społecznej zabiera 70 proc. Renta oczywiście nie wystarcza na pokrycie kosztów, bo miesięcznie dom opieki kosztuje nas 7500 zł. A oczekiwania są takie, iż najbliższa rodzina wyrówna rachunek.Dla nas oznacza to, iż co miesiąc dorzucamy kilka tysięcy do domu opieki. Plus, to my kupujemy leki, ubrania, pieluchy, produkty higieniczne, płacimy za fryzjera, prywatnych lekarzy. W sumie ojciec mojego partnera kosztuje nas ponad 5 tys. miesięcznie."Co chwila jeździmy, w tę i we w tę"Moim zdaniem olbrzymie koszty utrzymania rodzica w domu opieki są głównym powodem tego, iż większość osób w Polsce zajmuje się swoimi rodzicami i dziadkami samodzielnie.Osobnym ogromnym tematem jest absolutny brak współdziałania urzędów takich jak Wydział do Spraw Osób Niepełnosprawnych, MOPS, ZUS. Mój partner co chwile bierze urlop po to, żeby robić "tour the urzędy". Nie ma ani pomocy dla rodzin, ani wsparcia, ani informacji czego dalej spodziewać się po chorobie. Nie mówię choćby o procedurach czy zbiorze informacji, co po kolei musimy załatwić, jakie upoważnienia, żeby móc reprezentować ojca. Co chwila jeździmy, w tę i we w tę. Tak wygląda życie wielu z nas, tych złych ludzi bez dzieci.


Boję się przyszłości. Nie mam wakacji, może niedługo uda nam się odzyskać weekendy. Mając w sumie czworo żyjących rodziców, nie wiem, jak poradzimy sobie finansowo i jak będzie wyglądać nasza przyszłość.Jednym z największych zmartwień ludzi w naszym wieku, czyli tych w okolicy czterdziestki, jest to, czy uda nam się pogodzić pracę i opiekę nad rodzicami i czy zdołamy zarobić tyle, aby móc wesprzeć finansowo chorujących rodziców, a często też i dziadków" - czytamy w liście nadesłanym do redakcji serwisu Edziecko.pl Od redakcji:W raporcie Arlena Marciniaka i Tomasza Kiełczewskiego "Choroba Alzheimera. Wyzwanie zdrowotne oraz ekonomiczne obciążenie w starzejącym się społeczeństwie" czytamy o tym, iż seniorów i seniorek potrzebujących pomocy i opieki będzie u nas w najbliższych latach przybywać i trzeba się na to przygotować.Udział w populacji osób mających co najmniej 65 lat w ciągu ostatnich lat wzrósł niemal o połowę – z 13,6 proc. w 2011 r. do 18 proc. w 2020 r. A według prognozy GUS w 2050 roku wzrośnie do blisko 33 proc.


"Narastające zjawisko "silver tsunami" sprawia, iż coraz większym problemem stają się schorzenia, których częstotliwość występowania rośnie wraz z wiekiem, stawiając nowe wyzwania dla polskiego systemu ochrony zdrowia, a także dla najbliższych rodzin seniorów i seniorek, którzy potrzebują, lub będą potrzebowali opieki.Powinno cię również zainteresować: Wielodzietni mają kartę dużej rodziny. Samotni rodzice mają wstyd
Idź do oryginalnego materiału