Drugi Potomek – To Mąż!

newskey24.com 5 dni temu

Opowiem wam o sytuacji, w której drugi dziecko okazało się nie żoną, a raczej domową obsługą kucharką. Nie dajcie się zwieść.

W rozmowie przy piwie w knajpie na Mokotowie wspomniałem o Zuzannie adekwatnie o jej mężu. Nie żona? Kucharka? pomyśleli przyjaciele, a Zuzanna aż osłabła z wstydu.

Mężczyźni odwrócili się, by zobaczyć, kto przerwał ich pogawędkę. Wszyscy zachowywali się, jakby byli ministrami na posiedzeniu. Kto to był, iż żona nie zna tych gości?

Szymon, przewracając krzesło, podbiegł do Zuzanny, żeby ukryć ją przed wzrokiem znajomych. Jego wyniosli towarzysze wymienili zdziwione spojrzenia. Szepnęli: Co on taką domową obsługę mówi. Wszyscy zamruczyli, uśmiechając się dwuznacznie.

Jedyny obojętny został wysoki mężczyzna w końcowym fotelu.

Domowa obsługa? zapytała Zuzanna za zamkniętymi drzwiami, próbując odzyskać głos. Kucharka?

Nie możesz być postrzegana jako żona w tych podniszczonych dżinsach, rzekł Szymon, jakby mówił coś, co Zuzanna powinna już rozumieć. Wśród nas siedzą poważni mężczyźni.

To zwykłe dżinsy.

Nici przy szwach wystają, ale nie rzucają się w oczy.

Normalne dla pracującej koni, ale żona odnoszącego sukcesy przedsiębiorcę nie może chodzić jak żebrak!

Przedsiębiorcę? Co to za bajki? Skąd je wzięłaś?

Byłem dziś w bilardzie przy Marszałkowskiej i pokonałem pięciu przeciwników. Zafascynowali się moim talentem i zaprosili na wódkę. Porozmawialiśmy o inwestycjach chcą sfinansować mój projekt salonu samochodowego! Są inwestorami!

Twoi inwestorzy grają w domino w garażu.

Dziś Zuzanna zobaczyła, iż jej mąż traktuje ją jak obsługę. Nie jest kucharką, ale utrzymuje rodzinę finansową obsługę. Przynosi pieniądze i znika pod listwą.

Zuzanna wtedy pomyślała o domino.

jeżeli nie wierzysz w męża, po co się wściekać, iż on sam w siebie nie wierzy i nie pracuje? Jak zbudować karierę, gdy własna żona cię nie docenia?

Dziś umawiali się, iż Szymon odwiezie jej garnitury do pralni chemicznej. Zuzanna preferuje klasyczny styl w garniturach na ważne spotkania, a na co dzień w podniszczonych dżinsach.

Zabrałeś garnitury?

Nie! Co mam zrobić? Próbowałem zdobyć inwestorów

Gdzie? W bilardzie?

Czy już nie mogę odpocząć?

Kiedy ja przejmuję się finansami, ty zajmujesz się domem.

Mówiłem, iż potrzebuję czasu w hobby i samorealizację.

Masz go pod dostatkiem! Nie ma czasu w dom. Płacę firmę sprzątającą, jem tam i z powrotem, a wieczorem zamawiasz sushi czy pizzę! Gdzie jest ten dom, o którym marzyłeś, gdy wprowadziłeś się? W bilardzie grałeś od rana do nocy!

Zmniejsz hałas, kochana zasłonił jej usta dłonią, jeżeli moi inwestorzy mnie usłyszą, nie zobaczymy zysków.

Nie zobaczymy ich wcale, bo jutro się wyśpią i nie będą pamiętać, jak się nazywasz.

Zuzanna zazdrościła koleżankom, które przychodzą do pracy, by odmienić monotonię domu i mieć własne pieniądze. One nie pracują po nocach, nie zabierają raportów do domu i nie przesiadują przy kalkulatorach. Teraz mają zwolnienia, ale ich mężowie zarabiają nieco więcej niż one, więc utrata pracy nie jest straszna.

Zuzanna bała się zwolnień jak ognia. Pracowała ciężej, szybciej, wydajniej miała najwyższą produktywność, ale to nie przynosiło ulgi.

Szymon ponuro przygryzł się, mówiąc, iż jesteś, kochana, nowicjuszem w negocjacjach i powinieneś głośno żartować z nowymi przyjaciółmi nad nieudolną kucharką, która nie odebrała twoich garniturów z pralni.

Zuzanna nie wtrąciła się. Gdyby wtrąciła, Szymon znowu otworzyłby temat rozwodu. A oni dopiero myśleli o dziecku

Mieszkanie Zuzanny i Szymona w nowym bloku przy warszawskim Ursynowie ma przedsionek dla trzech lokali, ale nie taki ciasny jak w starych panelach to duży pokój z krzesłami dla gości i balkonem. Zuzanna wyszła na wspólny balkon.

Miałem też żonę, odezwał się zza rogu.

Zuzanna wydała z siebie przeraźliwy krzyk. Szymon i jego goście nie usłyszeli tego szumu, więc nikt nie podbiegł.

Wysoki inwestor, który nie uśmiechnął się przy dwuznacznej sytuacji z domową obsługą, stał nad nią.

Panie, słyszy pan głosy? I myśli pan, iż odbywa się ożywiona dyskusja? zapytała Zuzanna, gniewna na jego bezczelność. Co to za uwaga o żonie, skoro nie rozmawiałam z wami?

Mężczyzna się nie przejęty.

Miałem też żonę.

Coś ci się wkręciło?

Była to żonagospodyni, nie pracowała, nie mieliśmy dzieci, zamawiałem jej sprzątanie. Różnica? Spotykała mnie z radością.

Nie jestem gospodynią.

Nie, nie o to mi chodziło. Mówię o tym, którego omyłkowo nazwałeś mężem. W naszej rodzinie ja zarabiałem, budowałem biznes, a żona zajmowała się domem i hobby. Nigdy jej nie winiłem. Byłem w siódmym niebie, bo mogłem jej zapewnić życie, w którym nie musiała się martwić o chleb. Gdyby moja żona nazwała mnie sługą i przedstawiła mnie koleżankom, od razu stałaby się moją byłą żoną nie na papierze, ale w sercu. Wiele można wybaczyć, ale nie lekceważenie od kogoś, za kogo oddałbyś życie. A ona mnie kochała.

Co więc was rozdzieliło, skoro się kochaliście?

Znamy się z bilardu podniosłem kieliszek.

Zuzanna nie reagowała na słowa o rozwodzie. Rozumie, iż trzeba przejść w butach drugiego i poznać jego drogę, dopiero wtedy zobaczyć. Szymon podniósł to w stanie lekkiego upojenia. Czy to powód do rozwodu? My myśleliśmy o dziecku, a Zuzanna od zawsze marzyła o potomku Kogo jeszcze znajdzie za ojca w wieku 37 lat?

Rak. Rozdzielił nas.

Przepraszam

Wszystko w porządku, Zuzanno, nigdy nie pozwól nikomu nie szanować cię, choćby mężowi. Gdzie nie ma szacunku, nie ma miłości.

Specjalista od psychologii rodzinnej.

Nie, jestem programistą.

Co więc straciłeś w tej wesołej firmie inwestorów i w tym, co próbuje wyłudzić od nich pieniądze?

Nie jestem biedny, mogę sam zainwestować, ale wędruję z nimi dla towarzystwa. Dom jest pusty. Dlatego, kiedy nie pracuję, spaceruję. Przepraszam, gdybym wiedział, iż przyjdziesz i cię zepchnę, nie przyszedłbym. Nie żałuję jednak, iż cię spotkałem. Jesteś urocza.

A pan się nie przedstawił.

Jan, machnął ręką i uciszył hałaśliwą gromad, rozsyłając wszystkich do domów.

Zuzanna miała rację. Rano, kiedy Szymon dzwonił do nowych przyjaciółinwestorów, nie pamiętali choćby jego imienia ani co wczoraj pili.

Nie było śladu żalu. Szymon jedynie udawał marzenia o biznesie. Niczego nie potrzebował. Praca na etacie nie była w jego planie był przedsiębiorcą. Ale i tak tworzył jedynie pozory, a nie prawdziwy projekt.

Nie odpowiedzieli, nie odpowiedzieli. Potem jeszcze będą mnie gonić.

Szymonie, co z moim macierzyństwem?

Przepraszam?

jeżeli przejdę na urlop macierzyński, to na czym będziemy żyć?

Przejdziesz na krótki urlop miesiąc przed porodem i dwa po. Potem niania przejmie opiekę.

Mówiłeś dobrze, gdy poprosiłam cię lub o utrzymanie rodziny, lub o opiekę nad dzieckiem.

Powiedziałem dobrze, nie obiecuję. Gdzie wezmę dziecko? Nie jestem niania. Ty jesteś matką. Rozwiąż to sama.

Czy znajdę pracę?

Zobaczymy…

Masz jakieś odpowiedzi, poza zobaczymy?

Zuzanno! Twój apetyt od rana zepsuł się! Nie obciążaj mnie tym dzieckiem. Będzie. Wszystko się ułoży. Jutro zaczniemy działać.

Zuzanna była w ciąży. Planowała znaleźć nianię i pracować na pół etatu, ale nagle dowiedziała się, iż jej firma zaraz zbankrutuje.

Zuzanno, firma upada! powiedziała Anna.

Co to oznacza?

Za miesiąc zostaniemy bez pracy.

Ale ja jestem w ciąży Nie można zwolnić ciężarną.

jeżeli firma bankrutuje, jak mogę zostać zatrudniona?

Zuzanna popadła w apatię, nie jadła, nie chciała nikogo widzieć, aż nadzieja, iż mąż w końcu weźmie odpowiedzialność, nieco ją ożywiła. Szymon spojrzał sceptycznie.

Gdybym pracował, to zarobki byłyby małe, nic nie warte w porównaniu z twoim wynagrodzeniem. Mam przerwę w stażu, straciłem umiejętności, a wykształcenie się starzeje. Nie mogę wziąć na siebie takiej odpowiedzialności.

Potrzebuję czasu, by się zatrudnić, a go prawie nie ma Za kilka miesięcy brzuch będzie widoczny.

Ile tygodni?

Dziesięć.

Dziesięć, tak? Wciąż mamy szansę.

Co masz na myśli?

Na kija! Nie musisz rodzić. Dzwoniłam matce, ona się wścieka, bo zostawiasz mnie bez wsparcia. Nie mogę jednocześnie opiekować się domem i pracą. Muszę się utrzymać. Nie mogę pracować. Rodzice czekają, aż postawimy płot i zapłacimy za niego. To nie zostanie nam podane na tacy. Mama mówi, iż nie ma mowy o dziecku. Nie wie, iż nie pójdziesz na urlop, a zostaniesz bezrobotna. Nie, nie, kochanie, to nie zadziała.

Ale mówiłeś, iż czas być rodzicami.

To dlatego, iż wprowadziłaś mnie w kłopoty! Kiedy ten maluch się urodzi, cały koc przykryje nas. Czy mam zostać biedakiem, bo cały dochód pójdzie na dziecko? To zbyt ciężka kara. Bądź roztropna i pośpiesz się, bo nie zdążymy.

Zuzanna poszła po rzeczy w pracy. Kierowniczka, która wcześniej ostrzegła ją o bankructwie, także pakowała się do wyjścia.

Czy cię zwolnili?

Tak.

Co mówią?

Że nie wytrzymamy.

Czy nie wytrzymamy, czy nie wytrzymamy dwoje dzieci?

Nie wiem, co się stanie z pracą, muszę gwałtownie znaleźć zatrudnienie, by dostać zasiłek macierzyński albo zrobić to, co chce Szymon. jeżeli zdecyduję się urodzić, on się rozwiedzie. Znam go. Złoży pozew o rozwód! A może nie rozwiedzie się, po prostu odejdzie. Jak żyć bez pracy i dziecka bez męża?

Bez męża, który nie zarabia? Twoja logika jest pomieszana. Z dzieckiem na zasiłek przetrwasz, ale z mężem, który nie pracuje, będzie jeszcze trudniej.

On teraz nie pracuje, a gdyby

Co?

Nic.

Kłopoty już się wydarzyły. Zuzanna jest w ciąży i doszła do redukcji, ale to nie zmusiło Szymona do pracy. Musi biegać po rozmowach kwalifikacyjnych!

Nie może kłamać, jeżeli zapytają o ciążę, ale jeżeli nie zapytają

Zdeterminowana, Zuzanna ruszyła do domu, rozsyłała CV i czekała, co jej zaoferują.

Witaj, gospodyni! zaśmiał się wysoki mężczyzna.

Czy byłeś w moim klatce?

Nie jestem gospodynią.

A Szymon twierdził inaczej. Mówi, iż jesteś bezrobotna.

Byłeś w naszym mieszkaniu?

Nie dotarłem. Wspiąłem się na klatkę, ale natknąłem się na Szymona na podwórku, kiedy wyprowadzał swoje rzeczy. Chyba składa pozew o rozwód.

Wszystko jasne. Szymon uciekł z tonącego okrętu.

Determinacja zgasła.

Bezrobotna i porzucona powiedziała Zuzanna.

Dam ci pracę, jeżeli chcesz.

Szymon nie powiedział, iż jestem w ciąży?

Powiedział. Najpierw panika, potem sam. Jak to wpłynie na twoje umiejętności? Słyszałem, iż pracujesz bez wytchnienia. Myślę, iż pasujesz na nie wymagające stanowisko. Zaoferuję ci rekomendację mówił Zuzanno, i ja zawsze marzyłem o dziecku. Moja żona go nie rodziła Dlaczego nie mogę pomóc tobie? Przyjedź jutro do biura mojego przyjaciela. Będę tam, żebyś nie czuła się niekomfortowo. Mam nadzieję, iż to nie nasza ostatnia rozmowa.

Ja też tak mam nadzieję.

***

Zuzanna urodziła córkę, potem syna i jeszcze jednego syna. Najstarsza dziewczynka była dla niej dzieckiem przybranym, ale Jan nigdy nie rozróżniał dzieci. Nie przypominał Zuzannie o tym, ale Szymon nie mógł przestać jej mówić, iż Zuzanna podstępMimo wszystko Zuzanna odnalazła w sobie siłę, by podążać za marzeniami i zbudować nowy dom pełen miłości.

Idź do oryginalnego materiału