Popieram zasadnicze tezy prof. dra hab. Jana Widackiego zaprezentowane w artykule „Dryfowanie polskiej nauki” (PRZEGLĄD nr 28/2023). Pisze on m.in., iż „Takie będą nasze elity intelektualne jutro i pojutrze jakie są uniwersytety dziś (…) Od dzisiejszego poziomu nauki w perspektywie lat zależeć będzie innowacyjność i konkurencyjność naszej gospodarki a w konsekwencji poziom życia obywateli oraz, co szczególnie teraz ważne, siła naszej armii”.
Słabości polskiej nauki mają wiele uwarunkowań. Jako wieloletni nauczyciel akademicki i ekspert Państwowej Komisji Akredytacyjnej za najistotniejsze z nich uważam dziś następujące: brak długookresowej polityki naukowej państwa, ograniczone środki przeznaczane przez państwo na badania naukowe, żywiołowy rozwój nowych uczelni oraz ogromne zróżnicowanie rozwijanych uczelni wyższych.
1/ Kształtowanie spójnej i długofalowej polityki naukowej państwa utrudniają podziały partyjne i zmienne koalicje rządowe. Wyraźny tego przykład stanowią działania ministra Czarnka, które modyfikują reformy uczelni wprowadzane przez ministra Gowina. Najwyższym gremium naukowym jest Polska Akademia Nauk. Reaktywowana została Polska Akademia Umiejętności i pod protektoratem prezydenta Dudy tworzona jest Akademia Kopernikańska. Od 2010 r. funkcjonuje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, a awanse młodych uczonych wspierają konkursy organizowane przez Narodowe Centrum Nauki. Politycy polscy na ogół bardziej interesują się utrwalaniem wpływów w gospodarce państwa i perspektywami kolejnych wyborów, aniżeli podstawami nauki i cywilizacyjnego rozwoju kraju.
2/ W budżecie państwa zbyt małe środki przeznacza się na rozwój nauki. Władze preferują prestiżowe przedsięwzięcia, takie jak przekop Mierzei Wiślanej, budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego czy budowa (odbudowa?) Pałacu Saskiego. Ludzie nauki stale oczekują na docenianie ich działań. W porównaniu do rozwiniętych gospodarczo państw w Polsce zbyt małe środki na badania przeznacza wielki przemysł. Część jego właścicieli zagranicznych koncentruje prace badawczo-rozwojowe na terenie własnych krajów. Największy polski koncern, ORLEN, jest głównym sponsorem sportu, a nie nauki. Pozostające pod wpływami partyjnymi Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jest ostatnio uwikłane w krytyczne transakcje i nie prowadzi wzorcowych badań.
3/ Do komplikacji polityki naukowej kraju przyczynił się żywiołowy rozwój różnorodnych uczelni wyższych. Po 1989 r. powstało łącznie ponad trzysta uczelni niepublicznych o bardzo zróżnicowanej strukturze naukowej i dydaktycznej. Miały one ułatwiać studiowanie młodzieży i prowadzić do ożywienia intelektualnego mniejszych miejscowości. Tworzyli je zarówno ludzie z nowymi pomysłami edukacyjnymi, jak i osoby korzystające z możliwości, jakie w gospodarce rynkowej otworzyły im wcześniejsze dokonania i zgromadzone zasoby. jeżeli przed 1989 r. w Polsce studiowało ok. 400 tys. studentów, to burzliwy rozwój uczelni niepublicznych wpłynął na potrojenie ich liczby. Nie zwiększył się jednak wyraźnie stan kadry nauczającej, gwałtownie awansowani wykładowcy nie dorównują kadrze renomowanych uczelni. Zdarza się, iż pod wpływem inicjatyw partyjnych przyspieszane jest nadawanie statusu akademii państwowym wyższym szkołom zawodowym bez wypełnienia przez nie odpowiednich wymogów. Niektóre tworzone w ostatnich latach uniwersytety są specjalistyczne i nie spełniają tradycyjnego kryterium universitas, czyli łączenia razem wielu dyscyplin naukowych. Poza uczelniami podlegającymi bezpośrednio Ministerstwu Edukacji i Nauki rozwinęły działalność uczelnie resortowe, np. główna uczelnia wojskowa ewoluowała od Akademii Sztabu Generalnego, poprzez Akademię Obrony Narodowej do Akademii Sztuki Wojennej. Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości zgodnie z ogólnym trendem jest przekształcana w Akademię Wymiaru Sprawiedliwości.
4/ Burzliwy wzrost liczby uczelni nie doprowadził do wyraźnego polepszenia poziomu badań naukowych. W ocenie Jana Widackiego „Marni profesorowie na marnych uczelniach produkują jeszcze marniejszych doktorów i doktorów habilitowanych”. Żywiołowy wzrost różnych uczelni wpłynął na duże zwiększenie publikacji uczelnianych (czasopism, „składankowych” prac zbiorowych), ale z reguły kilka wnoszą one do trwałych wartości naukowych. Marne uczelnie prywatne często pozorują tylko pracę badawczą. Ich działania wyraźnie różnią się od wielokierunkowej działalności tradycyjnych uniwersytetów czy politechnik. Zauważa się zarazem szczególne preferencje dla niektórych uczelni, takich jak założone w 2018 r. Collegium Humanum – Szkoła Główna Menedżerska, które szeroko propaguje studia podyplomowe MBA. Wykładowcy uczelni są skłaniani do zdobywania jak najliczniejszych punktów za publikowane prace. Powstało choćby z tego powodu żartobliwe określenie – punktoza. Minister Czarnek zadbał przede wszystkim o dowartościowanie punktowe wydawnictw własnej uczelni i ostrzega nielubianych profesorów.
Kształtowanie nowoczesnego modelu nauki wymaga dłuższych, systematycznych działań. Zjednoczona Prawica dąży do przedłużenia swej władzy i tworzenia bliskiej sobie elity. Wspiera bliskie ideowo uczelnie, w tym zwłaszcza toruńską Akademię Kultury Społecznej i Medialnej utworzoną przez o. Tadeusza Rydzyka.
Prof. Kazimierz Łastawski jest specjalistą w zakresie politologii i historii najnowszej