W 1994 roku po raz pierwszy przeprowadzono tam lekcję w dwóch językach. Najpierw był klasy polsko-angielskie, potem polsko-niemieckie. Teraz obok niemieckiego ponownie jest też hiszpański. To przede wszystkim poszerza horyzonty i stwarza większe możliwości. Co ciekawe, klasę z niemieckim wybiera bardzo wiele osób, które wcześniej mieszkały lub uczyły się w tym języku.
– Nasi absolwenci po klasach dwujęzycznych mogą się rekrutować na uczelnie np. w Niemczech. Korzystają z tej możliwości także na takich kierunkach, jak prawo czy medycyna – mówi Agnieszka Buganik-Pszczyńska dyrektor szkoły
– Dziś to oczywistość, ale wtedy, 30 lat temu, to były zupełnie inne czasy, nie można było tak sobie po prostu pojechać na studia do innego kraju w Europie – przypomina Michał Paterak, za którego kadencji ruszyła nauka w dwóch językach.
Oliwia Sobolewska 11 lat mieszkała w Niemczech, dlatego dla niej to był naturalny kierunek i wybór szkoły.
Fabian Kacuba też mieszkał w Niemczech i tam chodził do szkoły. – Jak większość z nas w tej klasie – odpowiada. – To też kwestia poziomu nauki. Chcę przede wszystkim dbać o kulturę i niemieckie tradycje, bo takie mam pochodzenie. Podobnie jak przeważająca część mojej rodziny. Niektórzy, jak babcia, czy wujek przez cały czas tam mieszkają. Chciałbym swobodnie z nimi rozmawiać.
Nauka w klasie dwujęzycznej z niemieckim może się zakończyć zdobyciem certyfikatu DSD II. Przepisy wymagają, aby w dwóch językach nauczano przynajmniej dwóch przedmiotów.
– U nas to historia i geografia – podsumowuje dyrektor.
Agnieszka Buganik-Pszczyńska, Michał Paterak, Oliwia Sobolewska, Fabian Kacuba:
autor: SP