Dziękuję za wspólne chwile w małżeństwie z Twoim synem – teraz przyprowadzam go z powrotem do Ciebie!

newskey24.com 10 godzin temu

Droga teściowo, Helena!

Przykro mi, iż nie mogę już zwracać się do Ciebie mamo, tak jak planowałam, kiedy Marek i ja spotkaliśmy się na weselu w Krakowie, a Ty od razu zaproponowałaś nam wspólną przyszłość. Oczywiście marzyłam o małżeństwie moje przyjaciółki, już po latach w Łodzi, chwaliły się szczęśliwymi mężami, dzieląc się przepisami na pierogi i opowieściami o wspólnym życiu.

Wyobrażałam sobie rodzinę, w której mężczyzna zawsze będzie przy mnie, w której będę mogła liczyć na oparcie, w której dorastają dzieci i razem się nimi opiekujemy. Chciałam dbać o męża, pokazywać mu swoją miłość i rozmawiać o wszystkim, od pogody w Warszawie po najnowszy odcinek M jak Miłość.

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam, jak Marek odnosi się do Ciebie, pomyślałam, iż wychowałeś właśnie takiego pana, który powinien wpaść do mojego życia. Przed ślubem rzuciłaś mi jedno zdanie, które rzutowało światło na przyszłość, choć chyba zapomniałaś, iż ja wciąż je pamiętam: Mój syn potrafi dbać o jedną kobietę. To krótkie zdanie było esencją wszystkiego, co wlałaś w syna od małego.

Marek nigdy nie odmówiłby wybiegania po lekarstwa do apteki przy kościele w Twojej dzielnicy, a choćby gdyby musiał przeskoczyć przez kilka ulic, nie miałby problemu apteka jest przecież kilka kroków od Twojego domu. Gdy Twoje drzwi wejściowe skrzypią, on zmyka się z kluczem w ręku, by je nasmarować, więc nie musisz się martwić o poważny problem. Skrzypienie w naszym mieszkaniu w Warszawie, w różnych tonacjach, nie robi mu wrażenia podobnie jak opadające drzwi szafy.

Kiedy Marek odprowadził mnie do domu, zamiast zaproponować wspólny spacer po Łazienkach, zrobiłaś małą awanturę, oskarżając mnie o lenistwo i przyzwyczajenie do wygody. A czemu nie? Przecież wygodniej jest pojechać autem niż wsiąść w SKM, a niesienie ciężkich siatek samemu to nie lada wyzwanie. Ty jednak, jak przystało na miłą panią, chciałaś po prostu odetchnąć świeżym powietrzem.

Mój mąż jest naprawdę wspaniałym synem. Gdy nie mogłaś zasnąć i w środku nocy podzieliłaś się ze mną swoim złym samopoczuciem, nie myśląc, iż oboje musimy rano iść do pracy, on w pośpiechu wziął taksówkę, bo wieczorem trochę wypił i nie chciał ryzykować prawa jazdy. Zamiast podziękować, powiedziałaś, iż nie ma nic złego w powstrzymaniu się od picia, jeżeli matka potrzebuje pomocy w nocy. Oczywiście, możesz powstrzymać się od wszystkiego, nie tylko od alkoholu, bo on jest Twoim synem, a ja jestem tylko jego żoną.

Gratuluję Ci, iż nie oddajesz mi pola w relacji z synem choć to trochę dziwne, bo nie dzielimy się facetem. Ty nie chcesz go udostępniać nikomu innemu.

Na szczęście nie mamy jeszcze dzieci. Gdybyśmy mieli małe szkraby, od razu domagałyby się tatusia i jego czasu, a babcia miałaby pierwszeństwo. Twój troskliwy syn nie wsparł mnie choćby wtedy, gdy naprawdę tego potrzebowałam zrobiła to moja przyjaciółka, rozumiejąc, iż depresja niczego nie rozwiąże. A ja tak bardzo liczyłam na choć kilka słów wsparcia, współczucia i zrozumienia od Twojego syna, a on zamiast tego znów zajął się Tobą.

Tak, przyznaję przegrałam; nie mogłam stać się dla niego tym, kim Ty jesteś, choć bardzo się starałam. Szkoda, iż wszystkie te starania przeszły mu koło nosa. On naprawdę zakochał się w jednej kobiecie w Tobie. Słowa miłości, które do mnie wypowiedział, były jedynie formalnym gestem, niczym protokół między narzeczonymi.

Chcę być potrzebna mężczyźnie, nie muszę mieć błyszczącego idealnego męża, który wszystko układa w sztywne schematy, jak to robi Twój syn. Niech czasem wraca do domu po drinku z koledzy z pracy co Twój syn nigdy by nie zaakceptował najważniejsze, by naprawdę się o mnie troszczył, przeżywał moje porażki i radośnie świętował sukcesy.

Cieszę się, iż w końcu zrozumiałam, iż Marek nigdy nie będzie takim facetem. Nie mieliśmy z nim dzieci, bo nie potrzebujemy intensywnych emocji Twój syn oszczędzał Twoje serce, a nie moje. To właśnie ta gospodarność skłoniła mnie do zajścia w ciążę. Teraz czekamy na naszego małego chłopca, który pojawi się za trzy miesiące.

Obiecuję wychować go na prawdziwego mężczyznę, ale nie w Twoim rozumieniu tego słowa. Dziękuję Ci za doświadczenia, które zdobyłam w małżeństwie z Twoim synem. Oddaję Ci go, zdrowego, troskliwego i opiekuńczego. Niech Wam będzie wesoło.

Twoja była synowa, Zuzanna.

Idź do oryginalnego materiału