Dzisiejsze dzieci nie rozumieją "NIE". Trudno się dziwić, skoro traktujecie je w ten sposób

mamadu.pl 9 miesięcy temu
Zdjęcie: Limity nie są potrzebne? Fot. 123rf.com


Dziecko potrzebuje jasnych zasad i wytłumaczenia, dlaczego nie ma z naszej strony zgody na pewne rzeczy. Wioletta zauważyła, iż rodzice przedszkolaków do słowa "nie" podochodzą jednak bardzo swobodnie. "Jak patrzę na pewne sytuacje, sama odczuwam, iż to słowo nie ma absolutnie żadnego znaczenia, więc dlaczego dziecko ma poważnie traktować jakikolwiek zakaz?" – pyta nasza czytelniczka.


"Jestem mamą dziecka w wieku szkolnym, ale zauważyłam, iż wśród rodziców przedszkolaków panuje jakiś dziwny trend wychowawczy. Jest on dla mnie zupełnie niezrozumiały i niebezpieczny.

'Nie' to nowe 'tak'


Ostatnio na rodzinnym obiedzie moja 3-letnia chrześnica bardzo chciała dostać słodki sok do picia. Za każdym razem jej mama stanowczo odpowiadała: 'nie', po czym łapała za butelkę i nalewała napoju do szklanki, mówiąc: 'ale tylko trochę'. Sytuacja powtórzyła się kilka razy. Mama ulegała momentalnie, a dziecko choćby nie musiało długo prosić. To tylko jeden z wielu przykładów, które obserwuję podczas spotkań towarzyskich czy w miejscach publicznych i łapię się za głowę!

Rodzic malucha niby mówi, iż na coś się nie zgadza, a po chwili zmienia zadanie. Dziecko nie musi się choćby jakoś bardzo wysilać. I szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem teki sposób traktowania dziecka.

To ma znaczenie


Słowo 'nie' jest bardzo ważnym narzędziem wychowawczym, bo wyznacza granice. Pedagodzy i psychologowie ostrzegają choćby przed jego nadużywaniem, gdyż dzieci słysząc je zbyt często, przestają na nie reagować. Zalecają, by go używać mało i tylko gdy jest konieczne lub używać alternatywnych zwrotów. Tymczasem współcześni rodzice robią, moim zdaniem, coś znacznie gorszego. Nie dość, iż często go używają, to dodatkowo sami podważają jego znacznie.

Jeszcze bym może zrozumiała, gdyby dziecko długo prosiło lub negocjowało. Tu jednak dochodzi do szybkiej zmiany zdania rodzica i to wcale nie w takich błahych sprawach. Dla mnie pora spania, słodycze, telewizja to obszary, w których limity po prostu są potrzebne. Z drugiej strony dziecko powinno zrozumieć, iż jeżeli na coś się umawiamy, to jest to ważne.

Jak dziecko ma zrozumieć znaczenie słowa 'nie', skoro sami rodzice nie traktują go poważnie? Zakazują, a potem sami to ignorują. Może dla was to tylko kolejna bajka, cukierek, czy łyk słodkiego napoju, ale dla dziecka to znak, iż słowo 'nie', absolutnie nic nie znaczy. Przecież to w przyszłości będzie się wiązało z poważnymi konsekwencjami".

Idź do oryginalnego materiału