„Dźwięki miłości” to film, który o doświadczaniu macierzyństwa przez osobę głuchą opowiada wszystkimi zmysłami [Recenzja)
Zdjęcie: Kadr z filmu „Dźwięki miłości” (Fot. materiały prasowe)
Cztery gesty na „Abel”, 3 gesty na „Iván”, wskazujący z kciukiem, mały palec i zaciśnięta pięść na „Lía”. „Azucena” ciężko wymówić, migać jeszcze ciężej. Cztery palce skierowane ku górze to w języku migowym „Ona”, tak samo pokazuje się „rzęsy”. I tak ostatecznie zostaje nazwana dziewczynka z piękną oprawą oczu. Wybierając imię dla swojego dziecka Ángela i Héctor dyskutują jak każda inna para. W przeciwieństwie do innych par muszą brać jednak pod uwagę dodatkowe okoliczności. Bohaterka „Dźwięków miłości” być może nigdy w pełni nie usłyszy jak brzmi jej dziecko, ale miłość wyraża się przecież wszystkimi zmysłami.














