Eksperci wskazują jeden błąd. Przez niego rodzice mają najwięcej problemów z nastolatkami

gazeta.pl 1 dzień temu
Dzieci potrafią doskonale rozumieć zasady, ale nie zawsze chcą ich przestrzegać. To nie bunt, a logiczna próba znalezienia własnych granic - i właśnie na to powinni być gotowi rodzice.
Rodzicielstwo nastolatków nie polega już tylko na trzymaniu się twardych zasad i nieustępliwej konsekwencji. Psycholożki dziecięce pokazują, iż elastyczność bywa równie ważna jak granice. Ola Długołęcka porozmawiała z Anną Olejnik i Moniką Janiszewską, autorkami książki "Nie spieprz tego! Jak zachować więź z dzieckiem?" na łamach weekend.gazeta.pl, dlaczego warto zejść z piedestału, pozwolić dzieciom na błędy i czasem odpuścić – ku zaskoczeniu, z lepszym efektem.


REKLAMA


Zobacz wideo Urbańska o wychowaniu córki. Najcięższe były początki


Zasady są ważne, ale bez elastyczności zamieniają się w więzienie. Dzieci to czują i testują rodziców
Rodzice przyzwyczajeni do idei "żelaznej konsekwencji" mogą się czuć zagubieni, gdy dzieci mimo zasad robią po swojemu. Ale dzieci nie buntują się bez powodu – sprawdzają granice, bo chcą je realnie poczuć, a nie tylko słyszeć o nich. Psycholożki mówią jasno: elastyczność to nie słabość, tylko mądrość. jeżeli raz odpuścimy – np. pozwolimy dziecku najpierw zagrać w piłkę, a potem się uczyć – to nie znaczy, iż tracimy autorytet. Wręcz przeciwnie, uczymy dziecko, iż decyzje można dostosowywać do sytuacji. A przecież my, dorośli, też tak żyjemy. I nie kończymy każdego kursu, serialu czy książki, mimo wcześniejszych postanowień.


Dziecko uczy się na własnych błędach. A rodzic nie musi być idealny i wszechwiedzący
Warto pozwolić nastolatkom samodzielnie rozplanować naukę czy dobrać zajęcia dodatkowe – choćby jeżeli to oznacza kilka wpadek. To właśnie one uczą skutecznie. Dzieci dobrze wiedzą, jak i kiedy się im najlepiej pracuje, a kiepska ocena bywa bardziej pouczająca niż kazanie. Rodzice powinni zejść z piedestału i przyznać, iż nie zawsze mają rację. Próba utrzymania wizerunku idealnego rodzica kończy się frustracją i konfrontacją. Nastolatek ma wyczulony radar. jeżeli my nie respektujemy granic dziecka – np. przeszukując telefon, choć sami domagamy się prywatności – trudno oczekiwać od niego szacunku do naszych reguł.
Granice bywają niepopularne, ale z czasem dzieci za nie dziękują. choćby jeżeli teraz się buntują
Rodzicielska konsekwencja i stanowczość mogą być dla dziecka źródłem buntu, kłótni i pretensji. Ale wielu nastolatków po latach wraca do tych momentów z wdzięcznością. To, iż nie pozwalaliśmy na TikToka, wyjazdy bez opieki czy wieczorne maratony filmowe, dziś okazuje się dowodem troski. W tym wszystkim najważniejsza jest autentyczność i spójność. jeżeli naprawdę wierzymy w dane zasady – trzymajmy się ich, ale nie wymagajmy od dziecka więcej, niż potrafimy wymagać od siebie. Ono nas uważnie obserwuje i uczy się nie z naszych słów, ale z codziennych wyborów i zachowań.
Idź do oryginalnego materiału