Prawdziwym piewcą turystyki wśród lokalnej młodzieży był niestety nieżyjący już dzisiaj Henryk Leśniak, nauczyciel gdowskiego liceum w latach 1968-1973. Czasy spędzone w liceum w Gdowie zawsze wspominał jako najpiękniejsze w swojej przeszło 40-letniej pracy pedagogicznej.
Ówczesnym dyrektorem szkoły była Jadwiga Górkiewicz, która posiadała prawdziwy skarb w postaci takiego kierowania szkołą, żeby łączyła ona harmonijnie wysokie wymagania z wielką życzliwością. Pani dyrektor zawsze była spokojna i uśmiechnięta, żyła na co dzień problemami szkoły a jej wielkie oddanie się szkole udzielało się całemu gronu pedagogicznemu w tym Henrykowi Leśniakowi.
W takiej atmosferze Henryk Leśniak skutecznie zachęcił lokalną młodzież do uprawiania turystyki. Zawsze mile wspominał wędrówki z młodzieżą po bliskich i dalszych regionach Polski. A młodzież w tych latach była wyjątkowo interesująca świata, wesoła, koleżeńska i bardzo rozśpiewana. Rozśpiewana zresztą do tego stopnia, iż często spotkani na trasach wędrówek ludzie pytali: „Z której szkoły muzycznej jesteście?”. Tę wyjątkową muzykalność gdowskiej młodzieży kształtowały zarówno miejscowe tradycje jak i postawa pani Henryki Banaś, która potrafiła cudownie rozśpiewać młodzież. Pewnego dnia grupa turystyczna Henryka Leśniaka z Gdowa spotkała się przy ognisku na Wolinie z innymi, dwoma grupami obozowymi: grupą chłopców z Wrocławia i grupą dziewcząt z Łodzi. Między obozem koedukacyjnym z Gdowa oraz Wrocławiem od razu stworzyła się komitywa. A dziewczęta z Łodzi zaczęły „zadzierać nosa”. Dopiero gdy gdowianie pokazali, co umieją, jak pięknie śpiewają, łodzianki „odpuściły” a koledzy z Wrocławia bili długo jeszcze brawo. Inną wyjątkową sytuacją grupy Henryka Leśniaka był obóz nad jeziorem Wigry. Wtedy to sportowy obóz szkoleniowy z Suwałk zaprosił grupę gdowską na wspólne ognisko, podczas którego miał odbyć się quiz na temat znajomości Suwalszczyzny. Gdowska grupa Henryka Leśniaka przygotowała się starannie choć nie liczyła na sukces w starciu z miejscowymi. Tymczasem quiz okazał się wielkim sukcesem młodzieży z Gdowa, która od miejscowych była o klasę lepsza.
Na obozach wędrownych uczniowie z liceum z Gdowa „pod dowództwem” Henryka Leśniaka zwiedzili niemal całą Polskę od Bałtyku po Karpaty. Wśród wielu ówczesnych młodych ludzi pasja do turystyki zakorzeniła się na całe życie. Wycieczki i rajdy po własnym regionie uczyły gdowską młodzież miłości i szacunku do „małej ojczyzny” i pozostawiły w sercach wiele miłych wspomnień. Tak było na wycieczkach do Szczyrzyca i Wierzchowca, tak było na rajdzie Węgrzynowicza do Dobrej i złazach na Babicy, Suchej Polanie czy Luboniu Wielkim.
Długa była lista tych młodych turystów z Gdowa, których nauczyciel Henryk Leśniak wielokrotnie wywoływał podczas swoich wspomnień. Wielokrotnie wspominał Izę – wspaniałą oboźną na niezapomnianym obozie po Suwalszczyźnie, zawsze pełne pomysłów siostry Hanię i Zosię, grającego i śpiewającego Franka, czy dwie wesołe i ładne siostry ukrywające się pod pseudonimem „Szkaradki”.