Wyniku audytu nieznane, ale do odwołania doszłoPytając o szczegóły i powody decyzji wójt radny zauważył, iż od kilku miesięcy prowadzone są w placówce czynności kontrolne na potrzeby audytu. W jego opinii włodarz gminy mogła podjąć decyzję nieco później – w momencie, kiedy będą już znane wszystkie, opisane w protokole wnioski. Tymczasem do odwołania, o czym wspominaliśmy zresztą w ostatnim artykule na ten temat, doszło przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. -Te czynności związane z audytem przeprowadzane były podajże w kwietniu czy maju. Gmina poniosła więc jakieś koszty. Jaką kwotę na ten cel wydatkowano? Czy wskazano jakieś mocne czy słabe strony? Jednym słowem – jakie są jego wyniki? - dociekał, odnosząc się do przedstawionej przez wójt informacji z działań podejmowanych pomiędzy sesjami, radny. Wójt Anna Flisiuk poinformowała go o tym, iż czynności w szkole jeszcze się nie zakończyły, a ostatnie dokumenty, które zostaną przeanalizowane, szkoła przesłała w połowie sierpnia. Niemniej jednak gmina nie dysponuje jeszcze pełnym obrazem sytuacji, a o wnioskach pokontrolnych będzie mogła poinformować dopiero po sporządzeniu pełnego raportu. - Mam więc rozumieć, iż czynności jeszcze się nie zakończyły, a pani zdecydowała się na odwołanie pani dyrektor ze stanowiska? Po co więc zleciła pani ten audyt, skoro nie poczekała na wyniki? - nie ustępował radny Deniszczuk.Wójt Anna Flisiuk: "Powody odwołania są znane"Wójt odniosła się do tych wątpliwości, wyjaśniając, iż dyrektor Strelczuk nie została odwołana ze stanowiska ze względu na prowadzony audyt, ale złamanie przepisów prawa oświatowego. Radny Deniszczuk dopytywał również o opinię kuratorium oświaty w tej sprawie i otrzymał odpowiedź, iż była ona częściowo negatywna. - Opinia kuratorium nie jest jednak wiążąca i pan doskonale o tym wie – podkreśliła, odpowiadając radnemu, wójt.Z relacji Deniszczuka wynikało również, iż do pomysłu władz negatywnie odniosła się także rada rodziców oraz rada pedagogiczna. - Zastanawiam się więc, jakie czynniki wzięła pani pod uwagę, skoro nie przeanalizowała pani opinii kuratorium ani zdania rad – rodziców i pedagogicznej. Czy sprawa trafiła może do sądu? - dopytywał Deniszczuk,Wójt odniosła się i do tego zagadnienia i zauważyła, iż była już dyrektor została powiadomiona o możliwości odwołania się od decyzji. Wątpliwości Deniszczuka dotyczyły również osoby, która będzie pełniła obowiązki dyrektor do momentu wyłonienia kierownika placówki z konkursu, czyli Barbary Waszczuk. - Wyłoniona przez panią osoba ma w sumie krótki staż pracy i stopień nauczyciela mianowanego. W szkole pracuje przecież wielu nauczycieli dyplomowanych z większym doświadczeniem – stwierdził radny.- To moja decyzja i nie muszę się panu z niej tłumaczyć. Może pan napisać interpelację i wówczas odniosę się do pańskich pytań – ucięła wójt.Zarzuty nie są błaheNa tym jednak wymiana zdań pomiędzy nimi nie zakończyła się. Radny chciał również wiedzieć, jak powołanie nowej szefowej placówki wpłynęło na program nauczania języka angielskiego. Przekazał, iż aktualnie zajęcia z języka są zastępowane lekcjami wychowania fizycznego i języka rosyjskiego.- Myślę, iż to kwestia odpowiedniej organizacji planu lekcji. Te trudności zawsze występują w ciągu pierwszego tygodnia pracy szkoły. Plan pozostało dopracowywany - tłumaczyła wójt.Ostatecznie zdradziła powody, dla których postanowiła odwołać Strelczuk. Okazało się, iż zasadniczym był fakt zorganizowania w roku szkolnym 2024-2025 klasy sportowej, co uczyniła bez zgody organu prowadzącego. Doprowadziła tym, jak wskazano, do naruszenia dyscypliny finansów publicznych. - Dodatkowo, przez rok, dzieci uczęszczały do tej klasy bez wymaganych orzeczeń lekarskich. Całe szczęście, iż nie doszło przez ten czas do żadnego wypadku. Został też naruszony regulamin szkoły, który określa przecież, w jaki sposób powołuje się klasy sportowe – wyjaśniła wójt.I dodała, iż inne zarzuty wobec byłej dyrektor dotyczyły złamania przepisów RODO. W szkole została, jak wyjaśniła wójt, zainstalowana kamera, umożliwiająca monitorowanie pracy i podsłuchiwanie rozmów. - Sprzęt został zakupiony na paragon i nie powinien był w ogóle znaleźć się w takim miejscu. Była też zewnętrznie sterowana – zaznaczyła wójt Flisiuk. Czytaj także:Gm. Wierzbica. Autobusowa sieć ożyła. Mieszkańcy dopytują o warunki przejazdów. Będą zwroty za bilety?Gm. Wierzbica. Waszczuk zastąpiła Strelczuk. Czy szkolny kryzys zostanie zażegnany?Gm. Wierzbica. Przedsiębiorco, nie bądź anonimowy! Daj się poznać w bazie!