Jak informuje portal „Interia”, lawinowo rośnie liczba przypadków grypy. W mijającym miesiącu rozpoznawano po 50 tys. przypadków tygodniowo, co oznacza pięć razy więcej przypadków, niż odnotowywano jesienią ubiegłego roku. Odnotowano także wzrost względem analogicznego okresu ubiegłego roku. Niestety prognozy nie są optymistyczne, wciąż jesteśmy przed szczytem zachorowań.
Coraz więcej przypadków grypy
W styczniu odnotowano cztery razy więcej przypadków grypy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Prof. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, wskazuje, iż 90 proc. małych pacjentów przebywających na jego oddziale to właśnie chorzy na grypę.
„Są to pacjenci z ciężkim przebiegiem grypy - zapaleniem płuc lub powikłaniami neurologicznymi, ponieważ grypa może uszkodzić także ośrodkowy układ nerwowy – powiedział ekspert, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Jak wskazuje specjalista, do wzrostu liczby zachorowań sprzyja starzenie się społeczeństwa, a także funkcjonowanie w dużych skupiskach ludzi. Lekarz wskazuje, iż wirus grypy przenosi się drogą kropelkową, a na zarażenie nim jesteśmy narażeni zarówno w szkołach, przedszkolach, zakładach pracy, jak i w transporcie zbiorowym.
Można było się lepiej przygotować?
Zdaniem eksperta państwo zaniedbało przygotowania do sezony grypowego, co mocno odbiło się na skali zachorowań. Kuchar cytowany przez „Interię”, wskazuje, iż jedną z możliwości było wprowadzenie nakazu noszenia maseczek w placówkach ochrony zdrowia, a także wcześniejsze rozpoczęcie ferii, aby uniknąć zarażania się przez uczniów w szkołach.
Lekarze wciąż przypominają, iż jedną z najskuteczniejszych form ochrony przed zachorowaniem na grypę i jej powikłaniami, jest korzystanie ze szczepień. Bezpłatnie zaszczepić mogą się zarówno dzieci między 16 miesiącem a 18 rokiem życia, a także osoby od 65. roku życia.