Internet nie zapomina. Społeczeństwo też nie powinno. Po fali hejtu, jaka spadła na córkę nowo wybranego Prezydenta RP, w sieci pojawiły się wpisy podpisane nazwiskiem nauczycielki z I Liceum Ogólnokształcącego w Bochni. Osoba ta – jak ustaliliśmy – ma być czynnym pedagogiem, odpowiedzialnym za kształtowanie postaw młodzieży.
Wielu byłych uczniów tej szkoły potwierdza dziś, iż pani ta od lat prezentowała postawę sprzeczną z misją wychowawczą. Komentarze, które pozostawiła w sieci, wzbudziły poruszenie nie tylko wśród opinii publicznej, ale także rodziców i nauczycieli, którzy wciąż wierzą, iż „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.”
Redakcja działa: pytania do szkoły i kuratorium
W imieniu naszawielkopolska.pl, skierowaliśmy oficjalne zapytania do dyrekcji I LO w Bochni oraz do Kuratorium Oświaty w Krakowie. Pytamy wprost:
- Czy władze szkoły i nadzór pedagogiczny znają aktywność tej nauczycielki w internecie?
- Czy zostały podjęte jakiekolwiek czynności dyscyplinarne?
- Jakie działania zapobiegawcze planowane są w związku z publicznymi postawami nauczycieli, które mogą pogłębiać polaryzację społeczną?
Czekamy na odpowiedź. Ale jedno jest pewne – nie może być zgody na to, by wychowawcą młodzieży była osoba szerząca pogardę, szczególnie wobec dzieci.
Każde dziecko zasługuje na szacunek
Jako dziennikarz i ojciec dwóch córek wiem, jak ważne jest, by nasze dzieci dorastały w społeczeństwie opartym na empatii i odpowiedzialności. Dziecko polityka nie przestaje być dzieckiem. A nauczyciel – choćby poza murami szkoły – wciąż reprezentuje zawód zaufania publicznego.
Jeśli nie zareagujemy dziś, jutro może być za późno.