III Regionalny Kongres Gospodarczy. Koniec rozdawnictwa, czas na inwestycje

opolska360.pl 3 tygodni temu

III Regionalny Kongres Gospodarczy zgromadził ekspertów z szerokiego wachlarza biznesowych dziedzin. Przyjechali prezesi dużych firm i spółek, ekonomiści, a także specjaliści z takich branż, jak marketing czy media społecznościowe.

Eksperci dzielili się wiedzą w pięciu panelach tematycznych. Motywem przewodnim wydarzenia była integracja gospodarcza. A w tym aspekcie szczególnie wykorzystywanie funduszy europejskich i 20-lecie Polski w UE. Osobny panel poświęcono zielonej transformacji, budowaniu marki w czasach mediów społecznościowych, strefom ekonomicznym, i w końcu – startupom.

III Regionalny Kongres Gospodarczy. Marszałek: Kierunek innowacje

– W tym roku patrzymy na opolską gospodarkę przez pryzmat 20 lat w UE. W porównaniu do 2004 roku ta gospodarka to dwa różne światy. Polskie PKB wzrosło o 40 proc., dziś stanowi 80 proc. tego, co europejskie – mówił Szymon Ogłaza, marszałek województwa.

Dodał, iż przy tej okazji warto, by przedstawiciele lokalnego samorządu, biznesu i nauki zastanowili się, co dziś jest potrzebne woj. opolskiemu, by być jeszcze bardziej konkurencyjnym regionem.

– Nie wyważamy otwartych drzwi. Realizujemy polityki wymyślone w Brukseli. I myślę, iż warto na nie zwracać uwagę w takich regionach jak woj. opolskie. U nas nie ma np. jakiejś dużej bazy surowcowej. Dlatego warto skupiać się na innowacjach – mówił.

Dodał, iż tu warto inwestować pieniądze publiczne, bo to trudne przedsięwzięcia.

– A nie zawsze przedsiębiorcy, którzy muszą myśleć o rachunku końcowym, są gotowi na taki rozwój. To kierunek w którym powinniśmy zmierzać. Nie zapominając o konsekwentnym budowaniu wizerunku regionu, jako miejsca o wysokiej jakości życia. Te aspekty pod uwagę biorą również przedsiębiorcy przy lokowaniu swoich inwestycji – stwierdził Szymon Ogłaza.

KSSE: Pozyskanie zagranicznego inwestora to duża trudność nie tylko dla Opolszczyzny

I choć woj. opolskiego nie można równać do poziomu rozwoju gospodarczego np. sąsiednich aglomeracji katowickiej czy wrocławskiej, to zdaniem Jacka Bialika, wiceprezesa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, nie chodzi tu raczej o stracone szanse i błędy, a – w dużej mierze – o uwarunkowania historyczne, które naturalnie ułatwiły rozwój Katowicom czy Wrocławiowi.

Czy opolską rzeczywistość gospodarczą znacząco by ożywiło ściągnięcie, dwóch, trzech wielkich inwestorów z branży high-tech?

– Taka duża firma w branży technologicznej, choćby mniej zaawansowana powoduje, iż wokół takiej firmy lokują się poddostawcy, kolejne podmioty współpracujące. A to kolejna szansa na rozwój. Jednak najtrudniejsza pozostaje kwestia pozyskania takiego inwestora zagranicznego, np. z USA, Europy Zachodniej czy Azji. I to nie jest moim zdaniem problem tylko Opolszczyzny, a wielu rejonów w kraju – mówił wiceprezes KSSE.

III Regionalny Kongres Gospodarczy. „Przepływ kapitału buduje gospodarkę”

W myśl twórców wydarzenia, jakim jest III Regionalny Kongres Gospodarczy, debaty były pretekstem do wymiany myśli, inspiracji do działania, do tego jak prowadzić swoje biznesy.

– Nasze panele mają pokazać w jakim znajdujemy się miejscu jeżeli chodzi o gospodarkę. Ale także, jakie są prognozy na przyszłość, co jest najważniejsze dla przedsiębiorców. Mówimy też sporo o możliwościach zainwestowania w naszym województwie, stąd partnerzy z WSSE i KSSE, czyli obu stref obejmujących nasz region – mówił Tomasz Hanzel, dyrektor Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki.

Wykorzystanie nowoczesnych technologii przez firmy w dużym stopniu jest możliwe dzięki pieniądzom z UE. W ich skutecznym podziale pomaga OCRG.

– Na przestrzeni 20 lat z Brukseli do Polski wpłynęły setki miliardów złotych. Jednak to nie jest najważniejszy element naszego członkostwa w UE. Kluczowa jest swoboda przepływu kapitału, osób, możliwości inwestowania zagranicznych przedsiębiorców u nas czy nasze wyjazdy do pracy za granicę. To tak naprawdę buduje naszą gospodarkę – wylicza szef OCRG.

UE w kryzysie. Ekonomista Marek Zuber: Trzeba podjąć ryzyko

O tym, iż od 62 do 74 proc. Polaków (w zależności od badania) wejście Polski do UE oceniło jako dobre lub bardzo dobre dla kraju, przypominał ekonomista Marek Zuber.

– Nie da się jednoznacznie oszacować, co by było, gdybyśmy do tej Unii nie weszli. Myślę, iż przynajmniej kilkanaście punktów procentowych wzrostu PKB osiągnęliśmy szybciej dzięki członkostwo w UE. To nie tylko kwestia samego wzrostu gospodarki, ale też dostęp do tego, co ma UE. To kwestie edukacji, wyjazdy młodych ludzi, dostęp do kapitału. Z całą pewnością nie mielibyśmy tylu inwestycji zagranicznych – wyliczał Marek Zuber.

Faktem jest, iż przed UE stoi dziś wiele wyzwań. Coraz częściej mowa o podziałach, gdy jak nigdy Unia powinna mówić jednym głosem. Jak ją ratować?

– Nie jest to łatwe, co widać w ostatnich tygodniach. Mamy dwa kryzysy polityczne w krajach stanowiących wciąż fundament dla kwestii gospodarczych UE: w Niemczech i we Francji – wskazał.

Za największy „grzech” UE wskazał m.in. przerosty biurokratyczne oraz niechęć Europejczyków do podejmowania ryzyka.

– Tego można się nauczyć od Amerykanów. Można wprowadzić mechanizmy, które pomogą nam nauczyć się brać to ryzyko na siebie. Bez tego nie będzie technologii i supernowoczesnej gospodarki. To dziś wyzwanie – dodał.

III Regionalny Kongres Gospodarczy. „Koniec wydawania na lewo i prawo – teraz inwestycje”

W rozmowie z „O!Polską”, Marek Zuber przyznał, iż dziura budżetowa w 2025 roku może w rzeczywistości przekroczyć grubo ponad 300 mld zł.

– Najgorsze mamy jednak za sobą. Liczymy, iż do motoru przyszłorocznego wzrostu, konsumpcji, dołączą przede wszystkim inwestycje, środki unijne – powiedział. – Mamy nadzieję, że choć trochę poprawi się sytuacja w Niemczech, a z nią sytuacja eksportu. Wyzwania to gospodarka oparta na wiedzy, obronność, kwestie zabezpieczenia emerytalnego – w ogóle kwestie demografii. Za chwilę ludzi do pracy zabraknie nam na poważnie – podkreślił.

Do tego doliczył energetykę i dekarbonizację.

– Szacuję, iż wciągu dekady, kilkunastu lat – tylko na te najważniejsze sprawy – trzeba będzie wydać bilion, a półtora biliona złotych. A na to nakładamy sytuację budżetu. Ze względu na to, iż w czasach wzrostu gospodarczego wydawaliśmy za dużo. A dziś ten wzrost jest słabszy, spadła ściągalność podatków i pojawiła się konieczność wydatków zbrojeniowych. Dlatego ten budżet w ciągu najbliższych lat będzie bardzo napięty. W związku z tym skończyły się czasy wydawania miliardów na prawo i na lewo. Trzeba się skupić na inwestycjach, a nie na rozdawnictwie – prognozował Marek Zuber.

III Regionalny Kongres Gospodarczy – zielona transformacja: szansa czy zabijanie biznesu?

Agnieszka Kossakowska, prezeska rodzinnej firmy Stegu z Jełowej, uczestniczka panelu dotyczącego zielonej transformacji sądzi, iż zmiany związane ze zwiększeniem udziału OZE w polskim miksie energetycznym – ale także globalnie – to dobry kierunek.

– Mimo to, w stosunku do niezaprzeczalnych zmian klimatycznych, ten proces zachodzi troszkę za wolno – stwierdziła Agnieszka Kossakowska.

– Z punktu widzenia przedsiębiorcy to wyzwanie, które nas porusza, uruchamia nasze myślenie innowacyjne. Zastanawiamy się, jak usprawnić nasze procesy, żebyśmy tej energii potrzebowali po prostu mniej. Myślimy też o tej sprawie z punktu widzenia klienta: jak zazielenić nasz produkt, co zmienić w łańcuchu dostaw, by na samym końcu nasz produkt mniej obciążał środowisko – dodała prezeska Stegu.

Czy zielona transformacja opłaci się dla przedsiębiorców?

Nam się nie opłaca tego nie zrobić – stwierdziła Kossakowska. – Powinniśmy pozbyć się takiego myślenia z punktu widzenia pojedynczego przedsiębiorcy, a z punktu widzenia krajowej gospodarki. Pozostając w starym trybie – starego miksu energetycznego – wspieramy adekwatnie import. Dlatego nie idąc w stronę OZE w Polsce, to cały czas byśmy wspierali rozwiązania zagrażające gospodarce naszego kraju – spuentowała.

III Regionalny Kongres Gospodarcz. Adam Leszkiewicz: Dążymy do neutralności emisyjnej

W podobnym tonie wypowiedział się Adam Leszkiewicz, prezes Grupy Azoty.

Wszystko, co nowe, jest droższe. Dziś koszt zakupu zielonego amoniaku na zewnątrz jest nietani. Dlatego ważne jest źródło finansowania, zmiany technologiczne, by obniżyć negatywny wpływ energetyki na koszty wytwarzania produktu, a także wpływu regulacji – mówił prezes.

Dodał, iż dla chemii to bardzo istotny obszar.

– Jesteśmy częścią bardzo energochłonnego biznesu. Wszystkie regulacje pojawiające się w obrębie polityki klimatycznej dotykają nas bardzo istotnie, stąd sami chcemy się zmieniać. Nasz plan dekarbonizacji będzie gotowy do końca roku, będzie przewidywał pewną ścieżkę dochodzenia do neutralności emisyjnej. To ścieżka wymagająca wielu nakładów, analizy uwarunkowań – tłumaczył Adam Leszkiewicz.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału