To dyskryminacja
"Zastanawiam się, czym szkoła się kieruje, podejmując takie decyzje. Przecież dzieci w młodszych klasach, które nie piszą egzaminów, nie mogą być pozbawione zajęć.
Jako matka, która stara się zapewnić dziecku wszystko, co najlepsze, teraz staję przed ogromnym problemem. Moje dziecko nie może zostać samo w domu, a ja nie mam jak zorganizować mu czasu. Nie mogę wziąć urlopu, bo mam pracę, której nie mogę zostawić. Dziadków, którzy mogliby pomóc, mam na drugim końcu Polski, więc to nie wchodzi w grę. I co teraz? Mam zostawić dziecko samo w domu, bo szkoła stwierdziła, iż tak będzie najlepiej? To jest po prostu absurd!
Świetlica w szkole? To już w ogóle nie jest opcja. Tam nie ma żadnych sensownych zajęć, to przechowalnia. To żadne rozwiązanie, bo nie zapewnia dziecku ani edukacji, ani poczucia bezpieczeństwa. Co mam zrobić przez te trzy dni? Jak mam zorganizować czas dziecku, które potrzebuje normalnego zajęcia, a nie wolnego, kiedy tak naprawdę nie ma w tym wieku na to jeszcze miejsca?
W czwartej klasie dzieci powinny mieć ciągłość edukacji, a nie być pozbawiane tego przez egzaminy, która ich nie dotyczą. Zdaję sobie sprawę, iż egzaminy ósmoklasistów są ważne, ale dlaczego uczniowie w młodszych klasach muszą przez to cierpieć? Czy ktoś w ogóle pomyślał, co to oznacza dla rodziców, którzy nie mają łatwego dostępu do pomocy, bo dziadkowie mieszkają daleko, a urlop w pracy jest niemożliwy do wzięcia?
Szukam konkretnego rozwiązania, bo te trzy dni wolnego to nie tylko kłopot organizacyjny, ale też ogromna frustracja, której nie wiem, jak mam stawić czoła. To naprawdę nie jest sprawiedliwe dla dzieci ani ich rodziców. Czy nie można tego zorganizować jakoś inaczej? Z tego co wiem, w niektórych szkołach zajęcia realizowane są normalnie".
