Pierwsze dni w przedszkolu to duże przeżycie dla dziecka.
Bez względu na to, czy placówka prowadzi adaptację, czy też nie, warto wcześniej przygotować malucha na zmiany.
Niezwykle łatwo przekazać dziecku lęk i niepokój, dlatego skup się na tym, co miłego i fajnego czeka malucha w przedszkolu.
Oswajanie tematu przedszkola
Pewnie zmieniałaś już nieraz pracę i mimo iż za każdym razem wiedziałaś, co to oznacza, to czułaś stres i niepewność. A co może czuć dziecko, które absolutnie nie wie, czym jest przedszkole? No właśnie. Nieco łatwiej mają maluchy, które mają starsze rodzeństwo i bywały już nie raz przedszkolu, świetnie znają sale, szatnie i plac zabaw.
W przypadku dzieci, które adaptację miały w lipcu, lub dzieci, której tej adaptacji w ogóle mieć nie będą, warto wprowadzić regularne spacery w okolice przedszkola. Za każdym razem rozmawiając, jak będzie wyglądał dzień przedszkolaka, szykowanie się, droga do przedszkola czy sam dzień w placówce. Odpowiadaj na pytania dziecka i dopytuj, co chciałoby wiedzieć. Nie bój się rozmawiać o tym, iż mamy nie będzie i może pojawić się tęsknota. To szczególnie ważne w przypadku dzieci, które do tej pory z mamą rozstawały się rzadko.
Jeśli samo przedszkole nie planuje adaptacji, to warto przejrzeć ofertę pobliskich klubików czy kawiarni. Często prowadzą zajęcia, które mają dziecku przybliżyć formę przedszkola i zajęć bez udziału mamy. Choć nie będzie dokładnie tak jak w przedszkolu, z pewnością może pomóc się oswoić z nieobecnością rodziców.
Nawet jeżeli malec chodził do żłobka, to nie można pominąć tego tematu. Przecież to przez cały czas będzie duża zmiana dla dziecka.
Zakupy dla przedszkolaka
Wyprawka do przedszkola może być również elementem przygotowania do zmian i pretekstem do rozmów. Zakup kołderki czy śpiworka to świetna okazja do opowiadania o leżakowaniu. Pozwól wybrać kapciuszki, worek czy plecaczek, a może nowe ubranie do przedszkola. To w końcu ważne wydarzenie w jego życiu.
Zabawa w przedszkole
Możecie rozmawiać o przedszkolu podczas posiłków, korzystania z łazienki czy mycia rąk. Dobrym pomysłem będzie także zabawa w przedszkole dzięki lalek, pluszaków czy klocków.
Nie zapominaj, iż przedszkole to nie tylko rozłąka z mamą czy cała masa czynności, które dziecko będzie musiało wykonywać samo. Nie przytłaczaj malca swoimi obawami, bo przecież będzie dużo fajnej zabawy, dzieci i miła pani, która we wszystkim pomoże.
Maluchowi możesz również kupić książeczki. Ja gorąco polecam: "Rok w przedszkolu" Przemysława Liputa (Nasza Księgarnia), gdzie na obrazkach można prześledzić, jak wygląda calutki rok spędzony w przedszkolu. Na rynku jest kilka innych obserwacyjnych książeczek z przedszkolakami. Wszystkie te publikacje dają rodzicom wiele możliwości, bo można oglądać, szukać, rozmawiać i opowiadać. Dla dzieci, które już są w stanie skupić się dłużej, sprawdzi się "Wielka księga uczuć" Grzegorza Kasdepke (Nasza Księgarnia). W naszym top trzy znalazły się także "Opowiadania dla przedszkolaków" Renaty Piątkowskiej (BIS).
Jeśli malec uwielbia jakąś serię, najpewniej znajdziecie książeczkę o temacie przedszkola z ukochanym bohaterem. Tupcio Chrupcio, Kicia Kocia, Miffy, Zuzia, Basia, Feluś i Gucio także poszli do przedszkola.
Co więcej, zabawy w przedszkole czy książeczki przydadzą się także później, bo z pewnością przed wami jeszcze wiele wyzwań.
Czy adaptacja jest potrzebna?
Z pewnością adaptacja ułatwia sprawę i daje więcej spokoju mamie. Wiele zależy oczywiście od samego dziecka. jeżeli jednak przedszkole nie organizuje adaptacji, nie ma co się załamywać i zakładać, iż malec sobie nie poradzi. U nas np. adaptacji nie było, a dzieci przed rozpoczęciem roku miały szansę wejść do przedszkola i zapoznać się z salą tylko raz, podczas zebrania z rodzicami. Jednak po takiej wizycie córka powiedziała: "Uf, mamo, już się nie boję". Choć wcześniej nie dawała oznak niepokoju. Wystarczyło, iż dokładnie obejrzałyśmy szatnię, łazienkę i półeczki z zabawkami.
Warto namierzyć kogoś z waszej grupy i wybrać się kilka razy na plac zabaw. Niektóre dzieci czują się znacznie pewniej, gdy kogoś znaną. choćby jeżeli widziały to dziecko zaledwie raz. Np. mojej córce wystarczyła jedna dziewczynka, którą poznała dzień wcześniej, by kolejnego dnia pójść pewnie do sali. Prawdziwa adaptacja tak naprawdę będzie miała miejsce, gdy malec pójdzie do przedszkola i będzie długotrwałym procesem.