Mamy duży mózg
Posiadamy mózg największy ze wszystkich ssaków. Gdyby pozwolić mu „dojrzeć” w łonie matki, nie zmieściłby się w kanale rodnym kobiety.
W związku z przyjęciem postawy dwunożnej wyprostowanej zmienił się także kształt miednicy, a więc sam kanał rodny. Staliśmy się ofiarami własnego skoku w człowieczeństwo. Przychodzimy na świat jako fizjologiczne wcześniaki – w dodatku z określonym zestawem potrzeb i oczekiwań. Stworzone do noszenia, tulenia i czułej opieki noworodki pozostaną zależne od rodziców jeszcze dobre kilkanaście miesięcy. W tym czasie będą poddawane różnym bodźcom.
Uwaga! Reklama do czytania
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem
W pierwszych miesiącach życia dzieci zdobywają także kamienie milowe swego rozwoju, m.in.:
- podnoszą główkę (około 2 miesiąca),
- uśmiechają się (około 3 miesiąca),
- sięgają po zabawkę (około 4 miesiąca),
- podążają wzrokiem za spadającą piłeczką (około 6 miesiąca),
- podciągają się na rączkach i zaczynają raczkować (około 10 miesiąca),
- zaczynają wydawać pierwsze dźwięki nazywane mową (około 18 miesiąca).
Wszystko, czego nasz gatunek nauczył się przez miliony lat, dziecko osiąga w ciągu jednego roku.
Wielki krok dla człowieka
Żeby zrozumieć doniosłość kamieni milowych, dobrze jest wyobrazić sobie siebie w obliczu konieczności nauki trudnej dyscypliny sportowej, angażującej wszystkie partie mięśni oraz mowę. Powiedzmy, triathlon poszerzony o partię szachów rozegraną po mandaryńsku. Wyobraźmy sobie teraz, iż na opanowanie tego sportu mamy rok. Po tym czasie może nie osiągniemy mistrzostwa, ale przynajmniej wystartujemy w zawodach. Ambitnie?
Tak właśnie wygląda pierwszy rok życia dziecka. Przy czym nauka przebiega w płaszczyźnie psychoruchowej i angażuje mózg w każde, choćby najmniejsze zadanie. Na przykład „mowa i zabawa rozwijają się równolegle (…), ale bez świadomej stymulacji środowiska nie będą mogły osiągnąć swej pełni” (1).
Oprócz środowiska wpływ na tempo osiągania przez dziecko pierwszych umiejętności mają także predyspozycje genetyczne. Dziś, zwłaszcza w świetle odkryć neurobiologii, naukowcy zgadzają się już co do tego, iż geny i środowisko na równi wpływają na nasz umysł.
W pierwszym roku życia mózg powiększa się aż trzykrotnie, a około pierwszych urodzin stanowi w przybliżeniu ¾ wielkości mózgu dorosłego człowieka. Proces dojrzewania funkcjonalnego kończy się około 17 roku życia, ale najintensywniejszy rozwój przypada na pierwsze 2–3 lata życia. W ciągu tego czasu w mózgu zachodzą ogromne zmiany, choć liczba neuronów pozostanie stała już do końca życia. Zmieni się natomiast liczba i rodzaj połączeń między neuronami, zwanych synapsami. Rozwój przypomina zatem raczej rzeźbienie niż rozrastanie się mózgu. „To właśnie liczba połączeń decyduje między innymi o sprawności mózgu” (1).
Na początek dziecko jest wrzucone w wielki chaos i ogrom informacji, których jego mózg nie umie przetworzyć. Może w tym pomóc bliskość opiekuna i chusta. jeżeli mózg noworodka uzna liczbę przyswojonych informacji za wystarczającą, maluch, wtulając się w rodzica, błogo zaśnie. Aby się rozwijać, mózg potrzebuje okresów wytchnienia, odcięcia przepływu nowych bodźców.
W wyniku dalszej stymulacji pewne połączenia będą się utrwalały w rozwoju osobniczym (czyli takim, który zachodzi u pojedynczego osobnika od jego poczęcia aż do śmierci), inne zaś zanikną. Zastosowanie może tutaj mieć stara ludowa prawda, według której organy nieużywane zanikają. Synapsy pozbawione stymulacji po prostu znikają z mózgu dziecka.
„Tworząca się w wyniku stymulacji sieć połączeń wyznacza poziom możliwości ludzkiego umysłu, warunkuje tempo jego pracy” (1). Osiąganie poszczególnych umiejętności zachodzi w podobnym czasie i zbliżonej kolejności u zupełnie różnych osobników, co stanowi argument na rzecz genetycznego zaprogramowania. Ale jednocześnie niewielkie odchylenia w tej sekwencji świadczą o ogromnym wpływie środowiska na rozwój osobniczy. Wiele będzie zatem zależało od adekwatnej stymulacji.
Mózg stary i mózg nowy
Rozwój naszego układu nerwowego zachodzi od końca, czyli od ogona. Przychodzimy na świat z bogatym zestawem cech odziedziczonych po najdalszych przodkach (tzw. mózg gadzi albo tyłomózgowie, rdzeń kręgowy i pień mózgu są najlepiej rozwinięte). Są to te elementy struktury mózgu, które odpowiadają za przetrwanie i nawiązanie więzi z opiekunem, to one kontrolują podstawowe czynności organizmu.
„W miarę rozwoju kontrolę nad życiem noworodka i niemowlęcia przejmują obszary znajdujące się w górnych partiach mózgu – móżdżek i zwoje podstawy (biorące udział w kierowaniu ruchami), układ limbiczny (kierujący emocjami i pamięcią) oraz kora mózgowa (ośrodek wszystkich zachowań dowolnych, świadomych przeżyć i zdolności racjonalnych)” (2).
Najdłużej rozwija się kora asocjacyjna, czyli ta część kory mózgowej, która odpowiada za skomplikowane operacje myślowe (ocenę sytuacji, planowanie, wysublimowaną mowę). Jej strukturyzacja potrwa do dwudziestego roku życia!
Choć nad zdolnością dziecka do samoregulacji należy pracować od początku, to dopiero po około dwudziestoletnim człowieku możemy się spodziewać racjonalnych reakcji, adekwatnych do sytuacji.
Pierwsze czynności
Sekwencja rozwoju poszczególnych struktur mózgowych odzwierciedla kolejność osiąganych przez dziecko kamieni milowych:
- Najpierw stabilizuje się tonus (napięcie mięśni) ciała, który u noworodków jest podwyższony, dlatego wydaje się, iż nie panują one nad swoim ciałem (i tak w rzeczywistości jest). jeżeli wszystko przebiega prawidłowo, w 2 miesiącu życia dziecko, położone na brzuchu, będzie starało się podnosić główkę. To nic, iż pierwsze próby będą nieudolne. Ono nareszcie pokazuje, kto jest panem sytuacji.
- Wraz z rozwojem układu limbicznego pojawiają się u dziecka umiejętności społeczne. Uśmiech jest pierwszą z nich. Początkowo odruchowy, spontaniczny, około 10 tygodnia nabiera cech selektywnego uśmiechu społecznego. Staje się sposobem komunikacji.
- Dziecko, zainteresowane tym, co się dokoła niego dzieje, sięgnie po zabawkę. Oto dokonało wielkiego aktu woli, zrobiło potężny wysiłek. Może mu się wydawać, iż może wszystko. W każdym razie pierwszy krok na drodze koordynacji oko-ręka został wykonany.
- Około 6 miesiąca życia kształtują się zalążki pamięci, widoczne w rozpoznawaniu sekwencji. W tym wieku dziecko, posadzone na kolanach, podąża wzrokiem (czasem musi choćby przechylić główkę) za upuszczonym przedmiotem. W tym wieku największą euforia sprawia dziecku także zabawa w „a kuku”, w różnych wariantach. Można również bawić z dzieckiem w turlanie przedmiotów ze stołu albo wkładanie piłeczki do pudełka czy dmuchanie dmuchawca (przez rodzica).
- By eksplorować jakże interesujące dla niego otoczenie, dziecko nabywa różnych sprzężonych umiejętności. Zaczyna raczkować, co pozwala mu się przemieszczać, siada, aby poprawić perspektywę widzenia. Koordynacja wzrokowo-ruchowa (oko-ręka) ma najważniejszy wpływ na późniejszy rozwój mowy. A ponieważ percepcja u niemowlęcia dokonuje się w działaniu, umiejętność siedzenia jest sprzężona z aktywnością manipulacyjną: dziecko nareszcie może chwytać dowolne przedmioty znajdujące się w jego zasięgu. Najpierw angażuje w to cztery palce, a około 9 miesiąca zaczyna manipulować przedmiotami z udziałem przeciwstawionego kciuka. Właściwą stymulacją w tym czasie jest dostarczanie dziecku zabawek lub przedmiotów codziennego użytku, w których znajdują się łatwe do manipulacji elementy. Mogą to być ruchome łożyska (bez kulek!), duże śruby, klocki, najlepiej o różnorodnej fakturze.
- Choć przyjmuje się, iż 18 miesięcy to czas, kiedy dziecko zaczyna „mówić”, to pierwsze próby artykulacyjne mają miejsce już w 2 miesiącu życia. Zaś rozwój narządu słuchu, najważniejszy dla mowy, zachodzi bardzo wcześnie w okresie prenatalnym. Już wtedy mózg rejestruje dźwięki, dlatego po urodzeniu reaguje na dobrze znany głos mamy. adekwatna stymulacja mowy w tym okresie polega na namawianiu dziecka do powtarzania głosek, ale „przekaz werbalny pozbawiony emocji jest dla dziecka na wczesnym etapie rozwoju zupełnie nieczytelny” (Cieszyńska).
Uwaga! Reklama do czytania
Jak zrozumieć małe dziecko
Podręcznik świadomego rodzicielstwa
Konflikty w rodzinie
Koniec z awanturami, czas na rozwiązania
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Rozwój mowy
Około 9 miesiąca dziecko zaczyna rozumieć kategorie „taki sam”, „podobny do mnie”. Jest to umiejętność dziedziczona biologicznie i wspólna nam oraz wszystkim naczelnym. Wiąże się z rozwojem kory mózgowej i pozwala intencjonalnie organizować swoje działania. Pojawia się zjawisko sprawczości, co wpłynie na rozwój mowy (przyporządkowywanie i nazywanie rzeczywistości), gdyż „odniesienie językowe jest aktem społecznym” (Michael Tomasello, Kulturowe źródła ludzkiego poznawania).
Rozwój języka jest uwarunkowany także inną społeczną umiejętnością. Jest to zdolność do wytworzenia w umyśle dziecka „teorii cudzego umysłu”, czyli świadomości, iż nie czytamy sobie nawzajem w myślach. Jednak ta umiejętność powstaje dopiero po 3 roku życia.
Stymulacja rozwoju mowy polega na nazywaniu przez rodzica elementów rzeczywistości, pomocne w tym będą zabawy sekwencyjne, np. układanie klocków, śpiewanie kołysanek, także szeptem, zabawa instrumentami, muzykowanie, taniec, dźwiękowe memo.
Dziecko, zanim zacznie mówić, rozumie nasze wypowiedzi. Początkowo dociera do niego tylko ładunek emocjonalny, potem także treść. Im bardziej jest ona dostosowana do wieku dziecka, tym bardziej trafny okazuje się być przekaz. W tym czasie rozwija się pamięć słuchowa i tzw. słuch fonemowy (pozwalający rozróżnić głoski).
Wisienka na torcie – zmysł ruchu i równowagi
Narząd równowagi powstaje jako jeden z pierwszych w rozwoju układu nerwowego płodu. Jest mocno związany z układem przedsionkowo-proprioceptywnym (ruchu i równowagi), a także ze zmysłem dotyku. Dostarcza rozwijającemu się mózgowi niezbędnych bodźców.
Zmysł ten nie tylko sprawia, iż wiemy, gdzie góra, gdzie dół, gdzie lewa, a gdzie prawa strona. Wiemy także, iż gdy my podskakujemy, przedmioty, które widzimy, nie podskakują wraz z nami, choć mogłoby się tak wydawać. Ściśle rzecz biorąc, wie to nasz mózg, który uczy się przetwarzać te bodźce. Zatem im częściej będziemy stymulować układ ruchu i równowagi, od samego początku np. nosząc dziecko, tym sprawniej będzie on działał.
Okazuje się, iż układ ruchu i równowagi jest także istotny w rozwoju funkcji poznawczych, zdolności motorycznych, emocjonalnych, koncentracji uwagi i mowy. Poza tym gdy przebywamy w ruchu, wydziela się dopamina. Ostatnie odkrycia naukowców wskazują na istotną jej rolę w funkcjonowaniu mowy (inne naczelne mają wielokrotnie niższy poziom dopaminy w mózgu niż ludzie).
Układowi przedsionkowo-proprioceptywnemu przypisuje się także istotną rolę w rozwoju innych kompetencji sensorycznych i motoryki – zarówno na poziomie neuronalnym, jak i poznawczym. Zaburzenia w tym obszarze mogą prowadzić do zaburzeń rozwoju mowy, motoryki dużej i małej, do problemów z koncentracją uwagi i percepcją.
Na układ przedsionkowo-proprioceptywny na najwcześniejszym etapie rozwoju ma wpływ przede wszystkim: noszenie, kołysanie, bujanie, huśtanie. „Okazuje się, iż dzieci uspokajane przez rodziców poprzez stymulację zmysłu równowagi baczniej obserwują otoczenie, szybciej przyswajają informacje oraz lepiej się uczą” (2).
Dziecko uczy się przede wszystkim w działaniu oraz dzięki pracy tzw. neuronów lustrzanych, poprzez naśladownictwo
Dobrze o tym pamiętać podczas codziennych zabaw z dzieckiem. Każda zabawa może bowiem być stymulacją.
Jednak dzięki tym samym neuronom lustrzanym dziecko wyczuje nie tylko brak autentyzmu w działaniu rodzica (i nie podda się presji nauki), ale także dostrzeże każdą zmianę jego nastroju. Dobra atmosfera podnosi poziom motywacji do nauki.
Pamiętajmy, iż dziecko jest istotą społeczną i niczego tak nie pragnie, jak nabyć wszystkie ewolucyjnie i osobniczo przysługujące mu umiejętności. Bądźmy w tym świecie jego przewodnikami, nie belframi.
Źrodła:
1. J. Cieszyńska, M. Korendo: Wczesna interwencja terapeutyczna. Stymulacja rozwoju dziecka od noworodka do 6 roku życia, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2007.
2. Emilia Lichtenberg-Kokoszka, Rzeźbienie mózgu w: Neuroedukacja. Jak wykorzystać potencjał mózgu w procesie uczenia się.