Jak wprowadzić dzieci w świat sztuki? Art is calling w Muzeum Narodowym

ohme.pl 14 godzin temu

Czy istnieje coś takiego jak zbyt trudna sztuka dla najmłodszych? Czy dziecko potrzebuje przewodnika, czy raczej towarzysza do wspólnego zadziwienia? I wreszcie — czego my, dorośli, możemy nauczyć się od dzieci w obcowaniu ze sztuką? Na te pytania odpowiadają eksperci wydarzenia Art is calling, które odbyło się w Muzeum Narodowym pod koniec listopada.

Art is Calling to wydarzenie, które otwiera drzwi do świata sztuki, sprawia, iż staje się ona bliższa i bardziej dostępna, zachęca do refleksji, rozwija wrażliwość i wyobraźnię, zaprasza do rozmów, do obecności sztuki w codziennym życiu. To inicjatywa PWN – dla ludzi, którzy lubią wiedzieć i pragną wiedzieć więcej.

Inspiracją do panelu o sztuce dla dzieci była książka Ferren Gipson, Amandy Renshaw i Gildy Williams Ruggi, wydana przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Sztuka dla dzieci to doskonałe wprowadzenie w świat sztuki – pełne ciekawostek i inspiracji, zachęcające do zadawania pytań, rozwijania wrażliwości estetycznej i odkrywania znaczeń.

Powiedz – a zapomnę. Pokaż – a zapamiętam. Pozwól wziąć udział – a zrozumiem.

Dobry pierwszy kontakt dziecka ze sztuką nie powinien przypominać tradycyjnej lekcji. Jak podkreśla Anna Kierkosz, kierowniczka Działu Edukacji MNW, współczesne muzea odchodzą od roli przewodnika czy towarzysza na rzecz mediacji, czyli – jak mówi – łączenia dzieci ze sztuką i sztuki z dziećmi. Coraz częściej unika się też słowa edukacja, które kojarzy się z nauczaniem z góry. Naszą rolą jest budowanie mostów, usuwanie barier między młodym odbiorcą a dziełem sztuki – dodaje Kierkosz. Najważniejsze, by dziecko chciało wrócić. Zamiast przekazywać wiedzę, chodzi o zaangażowanie: doświadczenie, współuczestnictwo, możliwość dotknięcia procesu twórczego.

Zdaniem dr Joanny Kwaśniewskiej, psycholog, ekspert SWPS, dziecko potrzebuje zarówno przewodnika, jak i towarzysza w obcowaniu ze sztuką. Przewodnik potrafi opowiedzieć o obrazie w sposób inspirujący, a towarzysz pokazuje adekwatną postawę – potrafi się zachwycić i patrzeć z entuzjazmem wspólnie z dzieckiem. Taką rolę mogą pełnić rodzice, bliscy czy znajomi, pod warunkiem, iż mówią do dziecka językiem odpowiednim dla jego wieku.

Badania z użyciem eye trackera pokazują, iż jeżeli podpisy pod obrazami są napisane językiem dorosłych, dzieci nie reagują na nie – patrzą na dzieło tak samo, jakby nic nie przeczytały. Dlatego, aby dziecko mogło naprawdę zaangażować się w oglądanie sztuki, osoba je oprowadzająca musi mówić w sposób zrozumiały i dostosowany do etapu rozwojowego dziecka – komentuje Joanna Kwaśniewska.

Kluczem do zrozumienia sztuki jest wytworzenie bezpiecznej sytuacji, w której dziecko może reagować na swój sposób.

Dorośli często przegadują doświadczenie muzealne. Tymczasem dziecko ma własną, bogatą wyobraźnię. Warto słuchać, pytać o odczucia i nie narzucać interpretacji. Kolejnym błędem jest przebodźcowanie. Dzieci mogą bardzo głęboko przeżywać sztukę, może choćby głębiej niż my – mówi Joanna Kwaśniewska. Dlatego czasem jeden czy dwa obrazy w czasie wizyty są zupełnie wystarczające. Warto unikać też sztywności i nadęcia, tworzenia sztucznego dystansu. Unikajmy postawy: tu jest muzeum, więc trzeba być śmiertelnie poważnym – komentuje Joanna Kwaśniewska. Taka atmosfera oddala dziecko od sztuki, zamiast je do niej zapraszać.

Ocena czy dzieło sztuki jest zbyt trudne dla dziecka, wymaga uwzględnienia jego wieku, charakteru i rodzaju trudności. Jak podkreśla psycholog Joanna Kwaśniewska: sztuka może być wymagająca albo pod względem poznawczym, albo pod względem emocjonalnym. Trudność poznawcza pojawia się wtedy, gdy rodzic próbuje tłumaczyć dziecku abstrakcyjne lub symboliczne treści, na które nie pozostało gotowe. Anna Kierkosz dodaje, iż kluczem do zrozumienia sztuki, zwłaszcza tej bardziej wymagającej, jest tworzenie bezpiecznych sytuacji, w których dziecko może oglądać dzieło bez presji, zadawać pytania i reagować na swój sposób. Z kolei trudność emocjonalna pojawia się wtedy, gdy dzieło dotyka traumatycznych tematów. Jak mówi psycholog Joanna Kwaśniewska, obraz może poruszyć kwestie, które dla dziecka są bolesne i ciężkie. W takiej sytuacji osobie prowadzącej – zwłaszcza jeżeli nie jest psychologiem – może być trudno adekwatnie zareagować czy porozmawiać z dzieckiem o trudnych emocjach. Taka sytuacja wymaga wysokich kompetencji i uważności.

Dorośli mogą nauczyć się od dzieci spontaniczności i otwartości na sztukę.

Ekspertki zgodnie przyznają, iż dzieci potrafią odmienić sposób, w jaki dorośli patrzą na sztukę. Przypominają, iż sztuka może być pokarmem, który karmi wyobraźnię, inspiracją do własnych twórczych działań. Dzieci uczą spontaniczności, odwagi w odbiorze i otwartości na własne emocje. Pokazują, jak swobodnie rozmawiać z obrazami. Dzięki nim dorośli odkrywają na nowo, jak żywa, pełna energii i zachwytu potrafi być sztuka.

Idź do oryginalnego materiału