Małgorzata Tusk, z domu Sochacka, urodziła się w 1957 roku. Jej matka była nauczycielką, ojciec oficerem marynarki wojennej, choć zanim został wojskowym, również uczył w szkole. W dzieciństwie i młodości, jak wspominała po latach w autobiografii, panowała dyscyplina, a rodzice, w szczególności matka, podkreślali, jak ważna jest nauka i dobre wykształcenie.
REKLAMA
Zobacz wideo "Pieniądze dają poczucie bezpieczeństwa". Joanna Przetakiewicz w "Z bliska"
Małgorzata i Donald Tusk poznali się na studiach. Nie zrobił na niej wrażenia
Małgorzata już od dziecka uwielbiała czytać książki, również po nocach. To sprawiło, iż ojciec odgrażał się, iż zostanie starą panną i nigdy nie wyjdzie za mąż. Literatura nie była jedyną pasją. Gdy była w liceum sama szyła swoje ubrania, a jej inspiracją była felietonistka "Przekroju" Barbara Hoff.
Nigdy, choćby gdy już byłam na studiach, nie mogłam wracać do domu po godzinie dwudziestej drugiej. Byłam grzeczną dziewczynką, która dużo czytała i dobrze się uczyła, bo mama twierdziła, iż wszechstronne wykształcenie to jedyna droga do sukcesu [...]. Tata miał bardziej praktyczne poglądy
- czytamy w książce "Między nami".
Jakie wykształcenie ma żona Tuska? Małgorzata skończyła studia historyczne
Po zdaniu matury w Gdyni rozpoczęła studia historyczne na Uniwersytecie Gdańskim. Ojciec wolał, by wybrała nauki ścisłe albo języki obce, ale Małgorzata postawiła na swoim. To wtedy poznała przyszłego męża, Donalda Tuska. Nie w głowie były jej randki, romanse i związki. Choć oboje studiowali na tym samym roku, byli w innych grupach: ona archiwistycznej, on nauczycielskiej. Gdy Tusk dosiadł się do niej w autobusie, którym razem z innymi studentami wracali z wyjazdu naukowego, nie zaiskrzyło.
Spojrzałam na niego, na te jego jasne loki, które mu się zawsze wiły nad czołem, na wydatny nos, i zaczęliśmy jakoś niemrawo rozmawiać. Był trochę onieśmielony, nie bardzo mu szła ta rozmowa, więc gwałtownie dałam sobie spokój i resztę drogi przespałam
- wspominała w autobiografii. Po zakończonej sesji i zdanych egzaminach miłość rozkwitła. Ostatecznie, gdy w październiku wrócili na uczelnię, zaskoczyli wszystkich decyzją o ślubie.
Byliśmy pierwszą małżeńską parą na roku. To była wielka sensacja, wywołująca mnóstwo komentarzy. Wszyscy uważali, iż się rozwiedziemy, bo jesteśmy za młodzi, bo do siebie nie pasujemy, bo to pochopna decyzja.
Już po ślubie i w trakcie studiów Małgorzata dorabiała jako nauczycielka angielskiego w przedszkolu. W 1980 roku obroniła pracę magisterską na temat architektury prekolumbijskiego Meksyku. Najpierw pracowała jako archiwistka, potem bibliotekarka. Należała też do NZS i NSZZ "Solidarność". Gdy na świecie pojawiły się dzieci, najpierw syn Michał, potem córka Katarzyna, skupiła się na rodzinie.















