Jest sprzeciw rodziców z Dwójki. Nie chcą łączenia szkół

wschodni24.pl 2 tygodni temu

Władze miasta przed końcem roku oficjalnie poinformowały o zmianach w oświacie, które mają wejść w życie od nowego roku szkolnego. Sęk w tym, iż pomysł ten nie wszystkim przypadł do gustu. Rodzice Szkoły Podstawowej nr 2 są zdecydowanie na nie. I zamierzają walczyć o swoją placówkę.

W ramach proponowanych zmian Szkoła Podstawowa nr 2 miałaby zostać połączona ze Szkołą Podstawową nr 5. Rodzice dzieci z Dwójki mówią wprost o likwidacji ich placówki i nie godzą się na takie rozwiązanie. Na dodatek o nowatorskich planach ratusz nikt ich nie informował i nie pytał co o nich sądzą. Mają żal do urzędników, iż o nota bene ich dzieciach decyduje się za ich plecami.

-Wiceprezydent podjęła decyzję o połączeniu placówek bez przeprowadzenia konsultacji z rodzicami uczniów, oczekiwaliśmy rzetelnego dialogu który uwzględniałby nasze zdanie i opinie. Tak ważna zmiana nie powinna odbywać się bez osiągnięcia opinii osób, które najlepiej znają potrzeby swoich dzieci i mają pełną świadomość wpływu tej decyzji na ich życie -przekonują. – Szkoła to nie tylko budynek ale także miejsce, w którym dzieci czują się bezpieczne, otoczone troską i wsparciem. Zamiast dokonywać zmian mogących zaszkodzić jakości edukacji, warto poszukać rozwiązań bardziej korzystnych zarówno dla uczniów jak i nauczycieli.

Rodzice wystosowali pismo do rady miasta, w którym przedstawiają swoje argumenty przeciwko planom urzędników, krytykują proponowane rozwiązanie, które niechybnie prowadzi do likwidacji Dwójki, choć miasto temu zaprzecza. Przypominają też, iż prezydent Jakub Banaszek w kampanii wyborczej obiecał, iż likwidacji szkół nie będzie, taką obietnicę złożył także rodzicom podczas ostatniej próby likwidacji SP nr 2, która zakończyła się fiaskiem.

-Tymczasem pomysły na reorganizację oświaty w Chełmie idą coraz dalej i są coraz bardziej niepokojące. W naszym odczuciu są nieprzemyślane i bazują na chęci wprowadzenia w mieście oszczędności za wszelką cenę. Poza tym nie uważamy, żeby łączenie placówek w zespoły i zmniejszenie liczby dyrektorów przyniosło aż tak duże i realne oszczędności – czytamy w piśmie do chełmskich radnych.

Czy rodzicom uda się po raz kolejny obronić Dwójkę? Zapowiadają walkę o szkołę i spokój swoich dzieci. Powstał Komitet Społeczny Obrony Oświaty w Chełmie, który będzie reprezentował wszystkich tych, którzy nie zgadzają się na propozycje ratusza.

Jak podkreślała na grudniowej konferencji wiceprezydent Dorota Cieślik, proponowane rozwiązanie – łączenie placówek miejskich – to sposób miasta na przyszłe lata i m.in. przewidywany niż demograficzny.

-Placówki przez cały czas pozostaną w tych samych miejscach, dlatego nie będzie potrzeby przenoszenia jednostek, te pozostaną w swoich dotychczasowych lokalizacjach. Natomiast o ile w przyszłości takie zmiany miałyby nastąpić, to będzie to dużo bardziej sprawne i swobodne, ponieważ będzie to przez cały czas grupa ludzi pracujących w jednej jednostce organizacyjnej i przede wszystkim będą to zarówno pracownicy, jak i uczniowie, którzy będą funkcjonować w tym samym obszarze – podkreślała Dorota Cieślik.

Wypowiedzi swojej zastępczyni uzupełnił wówczas prezydent Jakub Banaszek.

– Sytuacja demograficzna w całej Polsce jest negatywna. Obserwujemy zjawisko utraty liczby mieszkańców, szczególnie w byłych miastach wojewódzkich. Mówimy o tym od wielu, wielu lat. Miasto Chełm od kilku lat współpracuje z firmą Vulcan, a także innymi firmami audytowymi, które na bieżąco monitorują sytuację w chełmskiej oświacie. Niestety, ta demografia jest nieubłagana. To oznacza, iż na ten moment dzieci w chełmskich szkołach jest znacznie mniej. Oczywiście, mamy bardzo rozbudowaną infrastrukturę. Proszę zauważyć, iż w ostatnich latach nasze miasto pomniejszyło się o 13 tysięcy mieszkańców. Jest to duża luka, która przełożyła się na sytuację w chełmskiej oświacie, ale oprócz tego uległ zmniejszeniu również powiat chełmski, który jest naturalnym partnerem miasta we współpracy w zakresie chociażby szkół licealnych. Przez niż demograficzny musimy dopasować się do nowych realiów – wyjaśnił gospodarz miasta i podkreślił, iż na razie żadna decyzja nie zapadła i jest to propozycja urzędu, a jeżeli już jakiekolwiek decyzje zostaną podjęte to nie kosztem dzieci.

-Zespoły będą miały jedną strukturę zarządczą, co wygeneruje odpowiednie oszczędności. Staramy się również, aby nikt z powodu zmian pracy nie tracił. Zależy nam na tym, aby w związku z niżem demograficznym, odbyło się to w sposób najmniej albo w ogóle nie negatywny – podkreślił Jakub Banaszek.

Idź do oryginalnego materiału