Jeszcze wiele lat temu mój ojciec znalazł sobie inną kobietę. Pracowali razem, długo się spotykali, a do mojej mamy docierały różne plotki. Jednak mama nikomu nie wierzyła, nie mogła sobie choćby wyobrazić, iż ojciec byłby do tego zdolny, aż zobaczyła ich razem w naszej wsi. Mama nie mówiła nic przy ludziach, ale gdy ojciec wrócił do domu, powiedziała mu, żeby się spakował i odszedł. Wtedy nas zostawił, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, jak to wszystko się skończyło

przytulnosc.pl 3 dni temu

Mam teraz 28 lat. Urodziłam się i mieszkam w małej wiosce w zwykłej, skromnej rodzinie.

Mój ojciec pracuje u rolnika, mama jest sprzedawczynią w małym sklepie. Mam męża i jestem szczęśliwa w małżeństwie.

Kiedy byłam jeszcze mała, pamiętam, iż mojego taty nie było w domu przez ponad tydzień. Miałam wtedy dziwne wrażenie, bo nie wiedziałam, gdzie jest, a nikt mi nic nie mówił, kiedy o niego pytałam.

Niedawno jednak rozmawiałyśmy z mamą i zaczęłyśmy wspominać moje dzieciństwo. Wtedy mama opowiedziała mi coś ciekawego, czego nie domyślałam się przez tyle lat.

Okazało się, iż to mama sama powiedziała tacie, żeby opuścił nasz dom. Powód był prosty – miał inną kobietę.

Ta kobieta pracowała z nim od dłuższego czasu. Spotykali się przez kilka lat. Moja mama nie podejrzewała niczego, dopóki nasza sąsiadka nie zobaczyła taty z tą kobietą. Później widział ich razem także mój ojciec chrzestny.

Prawdę mówiąc, nikt nie widział ich razem we wsi, spotykali się głównie w mieście, które było oddalone o około 20 kilometrów.

Wszystko, co wydawało się mamie dziwne, tata tłumaczył pracą. Mówił, iż jeździ do miasta w sprawach zawodowych, często się tam spóźniał z powodu różnych obowiązków, a czasami wyjeżdżał na krótkie delegacje.

Jednak z czasem zaczęły krążyć dziwne plotki. Wiadomo, na wsi wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Mama uparcie odrzucała te myśli i nie chciała im wierzyć.

Pewnego dnia, idąc do pracy, zobaczyła jednak tatę i tę kobietę wychodzących razem z jej domu. Kobieta była wtedy niezamężna.

Mama była w szoku i nie wiedziała, co robić. Tata wyszedł na podwórko i zaczął się tłumaczyć, iż tylko na chwilę wszedł do niej w sprawach zawodowych.

W domu, gdy byli już sami, wszystko sobie wyjaśniali, bo mama nie chciała robić tego publicznie, w wiosce, gdzie wszyscy by ich słyszeli i patrzyli. Było jej wstyd.

Na końcu rozmowy powiedziała tacie, żeby poszedł, gdzie chce, bo nigdy mu tego nie wybaczy. Kilka dni później przyszedł prosić o przebaczenie, ale mama nie mogła mu wybaczyć.

Z czasem jednak rodzice się pogodzili ze względu na mnie. Tamta kobieta odeszła z pracy i wyjechała gdzieś daleko do swoich krewnych. Nigdy więcej o niej nie słyszeliśmy ani jej nie widzieliśmy.

Mama stopniowo zapomniała o tym, co się stało, a moi rodzice znów zaczęli żyć, jak dawniej, nie wspominając już tego przykrego incydentu.

Jedyną rzeczą, która martwiła moją mamę, były niedobre plotki. Ludzie mówili, iż ta kobieta spodziewała się dziecka, a potem widzieli ją z małym chłopcem, bardzo podobnym do mojego taty. Ale mama postanowiła nikomu nie wierzyć i odcięła się od tego wszystkiego. Życie toczyło się dalej.

Niestety, plotki okazały się prawdą. Mój ojciec ma jeszcze jedno dziecko, swojego syna.

Tata przez długi czas nie utrzymywał z nim kontaktu, ale kiedy wyszłam za mąż, postanowił go spotkać. Mama pogodziła się z tym, bo zrozumiała, iż to dziecko, i iż dzieci nie są niczemu winne.

Nie od razu, oczywiście, mama się z tym pogodziła. Przez jakiś czas kłócili się z tego powodu. Pewnego dnia tata zaprosił mnie do kawiarni i przedstawił mi swojego syna.

Młody chłopak, mój przyrodni brat, okazał się całkiem miłą osobą, a co więcej, był bardzo podobny do naszego taty. Rozmawialiśmy spokojnie, wymieniliśmy się numerami telefonów i rozeszliśmy się.

Początkowo dodał mnie do znajomych w mediach społecznościowych i od czasu do czasu pisał coś do mnie. Odpowiadałam standardowymi zdaniami.

Pierwszy raz zadzwonił do mnie zimą, pamiętam, składając mi życzenia noworoczne. Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Zadzwonił – dobrze. Ale od tego czasu dzwonił do mnie częściej. Nie odbierałam telefonu, bo nie miałam ochoty z nim rozmawiać ani utrzymywać rodzinnych relacji.

Nie mogę nazwać go moim prawdziwym bratem, choćby to brzmiało dziwnie. Uważam, iż to był błąd młodości mojego taty. On chce się ze mną kontaktować, ale ja nie potrzebuję tego kontaktu.

Miałam żal do ojca za to, co zrobił mojej mamie. Mama nic nie mówi na ten temat, a tata po prostu chce, żebyśmy utrzymywali kontakt. Ale dlaczego nikt nie pyta, czego ja chcę?

Czy naprawdę muszę się z nim kontaktować tylko dlatego, iż mamy tego samego ojca? Chociaż, szczerze mówiąc, ta kobieta nigdy więcej nie pojawiła się w naszej rodzinie. choćby mama mówi mi teraz, iż nie mam racji i powinnam otworzyć się na brata, bo to moja rodzina.

Ale czy to naprawdę jest adekwatne? Czy on jest naprawdę moim bratem? Czy to w ogóle możliwe? On jest dla mnie obcy i nieznajomy.

Idź do oryginalnego materiału