Już nie tylko nauczyciele. Związkowcy chcą płatnego urlopu regeneracyjnego dla wszystkich branż

kobieta.gazeta.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: fot. Wasan Tita/ iStock


Urlop regeneracyjny nie tylko dla nauczycieli? Związkowa Alternatywa proponuje, aby ten przywilej obejmował pracowników wszystkich branż, którzy spełnią określone warunki. Czy taki pomysł ma szansę na wprowadzenie i może zmienić rynek pracy na korzyść zatrudnionych?
Urlop regeneracyjny, czyli specjalny czas na odpoczynek i powrót do zdrowia, jest od lat przywilejem nauczycieli. Przysługuje im po spełnieniu określonych warunków, takich jak staż pracy i wymiar godzin. Tymczasem Związkowa Alternatywa, ogólnopolski związek zawodowy zrzeszający pracowników różnych branż, chce, by z podobnego rozwiązania mogli korzystać wszyscy. Propozycja zakłada, iż prawo do takiego urlopu zyskają osoby po 7 latach pracy. Jakie warunki jeszcze należałoby spełnić?


REKLAMA


Zobacz wideo Ile powinniśmy mieć wolnego? [SONDA]


Urlop regeneracyjny dla wszystkich. Związek zawodowy chciałby sporych zmian
Związkowa Alternatywa zaproponowała dodanie do Kodeksu pracy przepisu gwarantującego wszystkim pracownikom prawo do urlopu regeneracyjnego. Aby skorzystać z tej możliwości, wystarczyłoby przepracowanie siedmiu lat w jednym miejscu. Urlop miałby trwać trzy miesiące, a w tym czasie pracownik otrzymywałby pełne wynagrodzenie. Co istotne, decyzja o jego przyznaniu leżałaby wyłącznie po stronie pracownika - pracodawca nie mógłby odmówić jego udzielenia. Według związkowców taki urlop pozwoliłby na skuteczną regenerację zarówno fizyczną, jak i psychiczną, co miałoby przełożyć się na wyższą wydajność pracy.


Osoby zatrudnione w danej branży w sektorze publicznym powinny mieć prawo do regeneracji również wtedy, gdyby zmieniły miejsce zatrudnienia (np. przeszły z jednego ośrodka pomocy społecznej do innego).


- czytamy na stronie Związkowej Alternatywy. Pomysłodawcy inspirowali się regulacjami obowiązującymi w edukacji, gdzie nauczyciele mogą skorzystać z rocznego urlopu dla poratowania zdrowia. Argumentują, iż Polacy są jednym z najbardziej przepracowanych narodów w Europie, a troska o zdrowie pracowników powinna stać się priorytetem państwa. Na chwilę obecną brak jest informacji o podjęciu przez rząd formalnych prac legislacyjnych nad tą propozycją.


Kiedy wejdzie 35-godzinny tydzień pracy? Najbliższe 2 lata będą decydujące
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej analizuje możliwość skrócenia tygodniowego czasu pracy z obecnych 40 do 35 godzin. Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała, iż zmiany te miałyby zostać wprowadzone do końca bieżącej kadencji rządu, czyli do 2027 roku. Rozważane są dwa modele: tradycyjny 35-godzinny tydzień pracy (7 godzin dziennie przez 5 dni) oraz czterodniowy tydzień pracy z dłuższymi dniami roboczymi.
Zobacz też: Studniówka jak wesele. "Poprzewracało się w głowach", ale rodzice i tak zapłacą


Zmiana ta miałaby na celu poprawę równowagi między życiem zawodowym a prywatnym pracowników, co mogłoby przyczynić się do lepszego zdrowia i zapobiegania wypaleniu zawodowemu. Decyzja o skróceniu czasu pracy wymaga jednak szerokich konsultacji społecznych oraz analiz wpływu na gospodarkę i rynek pracy. Czy uda się zrealizować plan Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej? Czas pokaże.
Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału