Kamery monitoringu mają pojawić się w łazienkach III Liceum Ogólnokształcącego im. Cypriana Kamila Norwida w Kielcach. Z naszą rozgłośnią skontaktowali się rodzice uczniów, którym takie rozwiązanie się nie podoba.
Andrzej Zdeb, dyrektor „Norwida” zapewnia, iż monitoring nie będzie obejmował kabin i nie naruszy prywatności uczniów. Jak tłumaczy taki pomysł przyszedł mu do głowy, bowiem w szkole coraz częściej dochodzi do niszczenia toalet.
– Szczególnie w toaletach męskich są rozbijane drzwi. Kamery poprawią też bezpieczeństwo, bo przy rozbijaniu drzwi można się samemu uszkodzić – twierdzi dyrektor.
Andrzej Zdeb dodaje, iż od września trzeba było wymienić trzy pary drzwi zniszczonych przez uczniów. Uczniowie, z którymi rozmawialiśmy mają mieszane opinie na temat wprowadzenia kamer do łazienek. Części z nich to nie przeszkadza, inni są przeciwni.
– Faktycznie, niektórzy uczniowie mają za dużą fantazję i niszczą drzwi. o ile kamery będą tylko w części wspólnej i nie obejmą kabin, to spoko – mówi jeden z naszych rozmówców. Jego kolega jednak uważa, iż łazienki powinny zapewniać uczniom prywatność. – A zamiast tego kamery będą nas podglądać – tłumaczy.
Sprawie przygląda się Piotr Łojek, dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta Kielce. Jak mówi, monitoring w łazienkach ma swoje dobre i złe strony. – Z jednej strony najważniejsze jest bezpieczeństwo uczniów i kamery mogą je zwiększyć. Ale z drugiej, osoba korzystająca z toalety ma prawo do intymności. Spotkam się z dyrektorem liceum i wspólnie opracujemy rozwiązanie, które zadowoli i jego, i uczniów, i rodziców – zapowiada Piotr Łojek.
Andrzej Zdeb zapewnia, iż nie chce montować kamer wbrew wszystkim. – Zależy mi na tym, żeby nie dochodziło do niszczenia łazienek. o ile uda się to wyeliminować, monitoring nie będzie potrzebny – tłumaczy.
Kamery w szkolnych łazienkach to pomysł kontrowersyjny, ale w Polsce były przypadki wprowadzenia monitoringu do toalet. Niedawno z takiego rozwiązania musiało się wycofać liceum w Szczecinie. Tam przeciwko kamerom protestowali uczniowie, ich rodzice oraz miejscy radni.