Kasia była w domu dziecka. Urzędnicy przekazali jej mieszkanie z opadającymi tynkami i bez instalacji

kobieta.gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: screen: Uwaga TVN


Pani Kasia to 20-latka z Oleśnicy, która przez kilka lat mieszkała w domu dziecka. Niedawno kobieta otrzymała od miasta lokal, który wymaga generalnego remontu. Za całość musiałaby zapłacić ponad sto tysięcy złotych. Sprawa została nagłośniona w programie "Uwaga!" TVN.
Pani Katarzyna Kotlarz po opuszczeniu domu dziecka otrzymała od miasta mieszkanie, które musi wyremontować. To lokal z opadającymi tynkami i bez instalacji. Prace remontowe wyceniono na 120 tysięcy złotych. Na uzbieranie tej kwoty kobieta ma zaledwie rok. jeżeli jej się to nie uda, urzędnicy odbiorą jej prawo do zamieszkiwania w tym miejscu.
REKLAMA


Zobacz wideo Ile trzeba zarabiać, aby godnie żyć?


"Musiałabym odkładać około 10 lat"
Sytuacja pani Kasi jest więc bardzo trudna. Po pierwsze, nie ma nikogo, u kogo mogłaby zamieszkać. Po drugie, zebranie ogromnej sumy pieniędzy na remont wydaje się zadaniem niewykonalnym. - Miesięcznie zarabiam 3 tysiące złotych. Z tego muszę płacić za mieszkanie chronione 700 zł, za szkołę 230 zł. Zostaje mi około 1000 zł na życie, czyli musiałabym odkładać około 10 lat - wyznała w programie "Uwaga!" TVN.


Urzędniczka: Moim zdaniem Kasia otrzymała informacje
w tej chwili 20-latka wynajmuje pokój w tak zwanym mieszkaniu chronionym. Może w nim przebywać do końca swojej edukacji. Z tego powodu złożyła wniosek o przydział lokalu od miasta. Okazuje się, iż urzędnicy od razu przekazali pani Kasi wniosek o mieszkanie do wyremontowania. Nie poinformowali jej choćby o innych opcjach. - Dali mi papiery. Wszystko było gotowe. Pomogli mi je wypełnić - zdradziła.
Dlaczego urzędnicy zaproponowali kobiecie właśnie taki wariant? - Moim zdaniem Kasia otrzymała informacje. To była jej decyzja i nikt jej żadnego wniosku nie podsuwał. Wszystko, co robimy, robimy na rzecz dzieci w pieczy zastępczej - stwierdziła w rozmowie z reporterką programu TVN Beata Krzesińska, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Oleśnicy. Pani Kasia twierdzi jednak, iż nikt jej nie zaproponował mieszkania wyremontowanego.


Ruszyła pomoc dla pani Kasi
O problemach 20-latki dowiedziało się stowarzyszenie pomagające osobom w potrzebie. Jej historia wzbudziła ogromne zainteresowanie w mediach społecznościowych. Kobiecie zaczęli pomagać między innymi wolontariusze, którzy dostarczyli jej materiały budowlane. Z kolei dzięki interwencji reporterów TVN u urzędników do mieszkania weszła ekipa sprzątająca. Utworzono także której celem jest zbiórka pieniędzy na remont lokalu.
Idź do oryginalnego materiału