Wina leży po stronie rodziców
"Podczas jednej z lekcji religii, rozmawiając o sakramencie Pierwszej Komunii Świętej, dziewczynka powiedziała mi:
'Proszę pani, komunia to impreza i prezenty, a nie jakaś modlitwa'.
Te słowa mocno mną wstrząsnęły, bo były wyraźnym sygnałem, iż dzieci zaczynają traktować sacrum wyłącznie przez pryzmat materialny. Ale to, co najbardziej mnie zasmuciło, to fakt, iż w tej sytuacji odpowiedzialność spada w dużej mierze na rodziców, którzy często nie rozumieją głębi tego, co dzieje się w życiu ich dzieci.
Nie chodzi mi o to, iż uczniowie nie mają w pełni rozwiniętej duchowości, bo to zrozumiałe. Chodzi o to, iż rodzice – niestety, w wielu przypadkach – sami wprowadzają dzieci w błędne przekonania o sakramentach, traktując je jak okazje do zorganizowania wielkiej imprezy. Dzieci widzą, jak rodzice koncentrują się na prezentach, strojach, organizacji przyjęcia, a modlitwa, sakrament, duchowy wymiar wydarzenia schodzą na dalszy plan.
Jako katechetka staram się wprowadzać dzieci w tajemnicę Eucharystii, uczyć ich modlitwy i refleksji nad sensem komunii, ale kiedy spotykam się z takim podejściem wśród rodziców, czuję, iż moje starania są niejednokrotnie podważane.
Jak mamy budować prawdziwą wiarę w sercach dzieci, jeżeli w domach nie ma wystarczającego wsparcia? o ile Komunia Święta stała się tylko okazją do świętowania z tortem i prezentami, to nie dziwmy się, iż dzieci traktują ją tak powierzchownie.
Chciałabym, aby rodzice, którzy biorą udział w wychowaniu religijnym swoich dzieci, zrozumieli, jak wielka odpowiedzialność na nich spoczywa. To oni są pierwszymi nauczycielami wiary. To od nich zależy, czy dzieci będą traktować sakramenty jako święte momenty w życiu, czy tylko jako okazję do zabawy i otrzymywania prezentów".