Kibicuję kolejnym praeceptorom

amu.edu.pl 3 tygodni temu

Trzykrotnie odebrałam nagrodę Praeceptor Laureatus i raz Optimus. Za każdym razem, gdy emocje opadły, a na półce stał już kolejny Mickiewicz, dochodziłam do tego samego wniosku: po prostu lubię uczyć, a kontakt z osobami studiującymi uczy też mnie, co bardzo doceniam. Próbuję łączyć w swojej pracy działalność dydaktyczną i naukową z aktywnością praktyczną (jestem psychoterapeutą, w tej chwili też superwizorem). Może właśnie dlatego dostałam te nagrody?

Zacznijmy mniej poważnie - spisałam pytania/stwierdzenia, które usłyszałam po kolejnych nagrodach dydaktycznych, tuż po gratulacjach. Oto wybrane z nich: "Pewnie nie wystawiasz w ogóle niedostatecznych, tylko same piątki?"; "Nie można dobrze uczyć tak różnych przedmiotów, które prowadzisz. Na poziomie akademickim można maksymalnie jeden, dwa dobrze prowadzić"; "Pewnie jesteś po prostu miła?"; "To taki konkurs piękności"; "To taki konkurs na bycie miłą"; "Pewnie się zamęczasz i nie masz życia prywatnego?"; "Samopoświęcasz się?". Otóż... nie chodzi o to, żeby wstawiać same piątki i być lubianą przez wszystkich! Szczególnie jeżeli jest się osobą introwertywną (ileż odsłonięcia kosztuje mnie trochę przymusowy udział w tym numerze i ile czasu będę po tym do siebie dochodzić?!), niespecjalnie charyzmatyczną, z ciętym językiem. Mam rodzinę 2 + 2, liczne podróże za sobą, gabinet psychoterapii i superwizji w psychoterapii, a do tego dwa koty, kwiaty wielkie jak w palmiarni, sport i co tam jeszcze... Po prostu lubię dużo robić i mam co robić poza uczeniem...

A teraz będzie poważnie. Fascynują mnie sprawy, o których mówię na zajęciach, ale jestem przede wszystkim uważna na osoby uczące się, rozmawiam z nimi, szanuję je. Bliskie jest mi znaczenie "czułości", które wskazuje Olga Tokarczuk (w odniesieniu do "Czułego narratora"). W jednym z wywiadów Tokarczuk dookreśliła, iż czułość to szukanie podobieństw i przyglądanie się z uwagą i skupieniem temu, co nie jest nami. Czułość to wejście w relację z kimś, kto nie jest mną, oparte na współodczuwaniu, dzieleniu się, rozumieniu i bezwarunkowej akceptacji. To także, a może przede wszystkim, przeczucie, iż dzielimy wspólny los, zatem czułość wzbogaca też tego, kto ją odczuwa. Według Tokarczuk czułość wydaje się dużo bardziej naturalną postawą w stosunku do świata i życia niż cokolwiek innego. To poczucie głębokiej, fundamentalnej więzi ze wszystkim, co żywe i trwa. Nie ma nic wspólnego z "pochylaniem się" nad innym, z czułostkowością, sentymentalizmem. W tym sensie jest to postawa choćby bardziej intelektualnaniż emocjonalna. Podejrzewam, że osoby studiujące doceniają moją postawę bliską takiemu rodzajowi czułości jako postawy intelektualnej. Możliwe, iż się mylę, i wcale jej nie zauważają. Mam pewność jedynie w odniesieniu do tego, co mnie cieszy i satysfakcjonuje.

Cały artykuł na stronie: https://uniwersyteckie.pl/nauka/dr-joanna-urbanska-kibicuje-kolejnym-praeceptorom

Tekst: dr Joanna Urbańska

Fot. Adrian Wykrota

Idź do oryginalnego materiału