Kierat, fabryka, szkoła. Dzieci coraz częściej są przemęczone

angora24.pl 7 miesięcy temu

„(…) Bartek obserwuje, jak wygląda życie jego 15-letniej córki w liceum, i jest wściekły. Na system, na szkołę, na nauczycieli (…).

Dzień po dniu, tydzień po tygodniu zaczęła nam gasnąć – wspomina początki liceum córki Bartek (…).

Iga do wymarzonego liceum, jednego z lepszych w mieście, dostała się bez problemu.

To naprawdę mądra dziewczyna – podkreśla przy każdej okazji Bartek, opowiadając o córce. Ale nie ma tego szczęścia, iż wystarczy jej uważne słuchanie na lekcjach. Według Bartka to jedna z podstawowych zdolności potrzebna do tego, żeby przetrwać w polskiej szkole. Druga to olewanie, odpuszczanie. Żadnej z tych umiejętności Iga, niestety, nie zdobyła. Jej wadą (…) jest ambicja (…). Chce sprostać wszystkim wymaganiom, które stawiają liceum i nauczyciele (…). Ale się nie da (…).

Do szkoły idzie na godz. 8, wraca o 15, 16. Często uczy się już w tramwaju. Potem obiad z książką i pędzi na dodatkowe lekcje z angielskiego. Tak dwa razy w tygodniu. Wraca po godz. 19 i nie wychodzi z pokoju. Często siedzi nad lekcjami do północy. Gdy Bartek wstaje do pracy o 6, u córki w pokoju świeci się już światło. Iga wypija kawę i znów do szkoły. Coraz bardziej zmęczona, przez to coraz bardziej wkurzona. Chodzi po domu jak chmura gradowa, bo wie, iż za chwilę znowu musi siąść do lekcji.

Najgorsze choćby już nie są prace domowe, ale sprawdziany. Iga ma teraz trzy w tygodniu już na nowy semestr. Plus kartkówkę – wylicza Bartek (…). Weekendy wyglądają kilka lepiej. Gdy rodzina planuje spotkanie ze znajomymi albo wyjazd do pobliskiego Zakopanego, Iga nie może, musi się uczyć. W ostatni weekend spała u koleżanki.

Ale od razu poprosiła, by tata w sobotę przyjechał po nią o godz. 10, bo musi się uczyć.

Przejmuje się. My naprawdę tego od niej nie wymagamy. Gdy ostatnio dostała trójkę z chemii, odtańczyliśmy z żoną taniec radości, żeby pokazać jej, iż trójka też jest super – mówi (…). Z bólem stwierdza, iż powoli zapomina, jak wygląda jej uśmiech. Dlatego przed świętami rodzice zabrali córkę na tydzień do Włoch.

Tak, w trakcie semestru, w trakcie roku szkolnego, tuż przed wystawieniem stopni – odpowiada twardo Bartek. – Żeby oderwała się trochę od tej fabryki, kieratu. Zobaczyła, iż świat się nie zawali, jak czegoś się nie douczy, coś ją ominie. Inaczej w szkole można zwariować” (…).

Idź do oryginalnego materiału