Kobieta poszukuje mamy-partnerki do wspólnego mieszkania. "Muszę wyjść z własnego piekła"

gazeta.pl 20 godzin temu
Zdjęcie: Shutterstock/Artyom Sobolev


Co zrobić, kiedy trzeba przeprowadzić rewolucję w swoim życiu, odejść od partnera i samodzielnie zaopiekować się dzieckiem, a nie jest się przy okazji milionerką? Można poszukać innej kobiety w takiej samej sytuacji i połączyć siły.
Kilka dni temu na jednej z grup na Facebooku skupiającej mieszkańców podwarszawskiego Pruszkowa pojawiło się ogłoszenie o treści: "Cześć, mam 34 lata i 5,5-letniego syna. Szukam mamy-partnerki do wynajęcia mieszkania w Warszawie lub okolicach oraz ewentualnej wzajemnej pomocy w opiece nad dziećmi. Studiuję, żeby zostać doradcą podatkowym i pracuję jako specjalistka ds. legalizacji pobytu cudzoziemców".

REKLAMA







Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"



Kobieta opisała swoją sytuację
Uwagę zwraca nie tylko sformułowanie: "mama-partnerka", ale szczerość, z jaką autorka ogłoszenia opisuje swoją sytuację: "Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim z powodu silnego stresu, ponieważ próbuję zakończyć relację z przemocowym mężem. Ceny wynajmu mieszkań wpędzają mnie w jeszcze głębszą depresję niż problemy rodzinne". Wyznaje też: "Chciałabym wynająć chociaż pokój, najlepiej z inną samodzielną mamą. Marzę o stworzeniu społeczności dla kobiet, którym nie udało się wybrać odpowiedniego mężczyzny na całe życie, ale najpierw muszę wyjść z własnego piekła". Kobieta jest pełna nadziei, iż ogłoszenie pomoże jej znaleźć odpowiednią osobę: "Może ktoś już wynajmuje mieszkanie i byłby otwarty na współlokatorkę, albo - tak jak ja - marzy o ucieczce, bo nie chcę pracować tylko na wynajem i opiekę nad dzieckiem? Daj znać, jeżeli jesteś moją mamą-partnerką".


Nie chce pracować na dwóch etatach
Udało nam się skontaktować z autorką ogłoszenia. Uliana pochodzi z Ukrainy, ale w Polsce mieszka od siedmiu lat, dobrze mówi po polsku. Przyjechała tu z rodzicami i mężem, na miejscu jest też jej siostra z rodziną. - U nas wojna trwa tak naprawdę od 10 lat, ciężko było o pracę, dlatego wyjechaliśmy. Gdy zaszłam w ciążę, zmarła moja mama. Tata wrócił wtedy do Ukrainy, a moje małżeństwo się posypało. Jestem w trakcie rozwodu - mówi w rozmowie z eDziecko.pl. - W znalezieniu mamy-partnerki widziałam wyjście z tej trudnej sytuacji. Nie chciałam pracować na dwóch etatach, żeby móc wynająć mieszkanie i nianię. Zamieściłam ogłoszenie na różnych grupach w mediach społecznościowych. Odzew był naprawdę duży. Już spotkałam się z czterema mamami i ich dziećmi, jeździłyśmy oglądać różne mieszkania - dodaje.


Właściciel mieszkania się nie zgodził
Uliana opowiada, iż dzięki ogłoszeniu poznała mamę z Rosji z czteroletnią córeczką. - Znalazłyśmy duże mieszkanie na Targówku, każda z nas miałaby swoją sypialnię, a dzieci wspólny pokój do zabawy. Niestety właściciel mieszkania ostatecznie się nie zgodził. Twierdził, iż chce wynająć mieszkanie z garażem, a nam garaż niepotrzebny - mówi. Przyznaje, iż znalezienie mamy partnerki jest bardzo trudne. Tu muszą dobrze dogadywać się nie tylko kobiety, ale także ich dzieci. - Musimy mieć podobne priorytety, spojrzenie na macierzyństwo etc - wyjaśnia.
Uliana marzy o stworzeniu w przyszłości społeczności wspierającej kobiety w podobnej jak ona sytuacji. - Latem w sześć znajomych mam pojechałyśmy nad jezioro z 11 dziećmi. Było wspaniale - dobrze się bawiłyśmy, pomagałyśmy sobie nawzajem, wypoczęłyśmy. Mamy potrafią się bardzo wspierać - mówi.



Jesteś w podobnej sytuacji, co Uliana? Napisz do mnie, przekażę jej twoją wiadomość: ewa.rabek@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału