Kolejny wyścig rodziców. Kupują bidony i śniadaniówki za 250 zł. "Córka zapytała, czy jesteśmy biedni"

gazeta.pl 2 godzin temu
Początek szkoły oznacza zawsze konieczność organizacji i odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Trzeba dzieci zawozić i odbierać z placówek, dostosowywać rytm dnia do ich planów lekcji i oczywiście pamiętać o przygotowaniu śniadaniówki. Tu w ostatnich istny wyścig. - Matki rywalizują na śniadaniówki i ich zawartość - mówi Ania, nasza czytelniczka.- Rzeczywiście jest coś w tej rywalizacji na śniadaniówki. Na razie mamy wrzesień i wszystko na spokojnie, ale jakoś w maju jedna z mam napisała na czacie klasowym, iż potrzebuje pomocy, bo kończą się jej pomysły. Syn ponoć znudził się orkiszowymi muffinami i łososiem w miso. Napisałam, iż u moich dzieci sprawdzają się wafle ryżowe z Lidla - opowiada nieco z przekąsem Agata. Poprosiłam znajome mamy, by dzisiejszego ranka zrobiły zdjęcia śniadaniówek przygotowanych dla swoich dzieci.
REKLAMA






Zobacz wideo

Najlepszy przepis na śniadanie. Jajecznica i kanapki mogą się schować



Matki idą na wojnę. Pod ostrzałem szkolne śniadaniówki i ich zawartośćEksperci ds. żywienia podkreślają, iż zdrowe i zbilansowane śniadanie jest bardzo ważnym posiłkiem. Dostarcza energii, co w przypadku dorastających dzieci jest kluczowe. Niemniej ważne jest drugie śniadanie, które pakujemy dzieciom w śniadaniówkach lub - jak to teraz się mówi - w bento lub lunchboxach.- Do szkoły miałam dosyć daleko i by zdążyć na szkolny autobus, trzeba było wstać o 5:30. To dla mnie za wrześnie na śniadanie, więc mama pakowała mi kanapki. Były różne: z jajkiem, z pasztetem, z wędliną i serem. Czasem do tego jakieś jabłko - wspomina Kasia, nasza czytelniczka. - Teraz jak patrzę na te wszystkie zdjęcia śniadaniówek przygotowanych dla dzieci, zastanawiam się, kto ma na to czas. Moje dziecko zaczęło przedszkole, nie muszę mu przygotowywać pudełek z jedzeniem, bo wszystkie posiłki ma zapewnione w placówce, ale mi też się udzielił ten "efekt super mamy" i postanowiłam każdego dnia wstawać wcześniej i przygotowywać zdrowe śniadanie. Na pierwszy ogień poszła owsianka. Po spaleniu garnka gwałtownie wyleczyłam się z tej instagramowej perfekcji. Moje dziecko na śniadanie dostaje zblendowany koktajl (banan, mleko, awokado i łyżka masła orzechowego) albo je z jogurt typu skyr z płatkami - dodaje dalej.




Przypalona owsianka Fot. materiały prywatne


Mnie rodzice nie dawali niczego do picia do szkoły, moim znajomym też. Dostawałam od mamy jedną kanapkę, zwykle jej nie zjadałam, bo nie było czasu. Tymczasem moje dziecko ma drugie śniadanie o 9.30, potem obiad o 12, potem o 15 podwieczorek. Tak wygląda jej śniadaniówka na jeden dzień. Ponoć inne dzieci mają lepsze: wczoraj mnie pytała, czy jesteśmy biedni- zaznacza nasza czytelniczka Ania i dodaje, iż ta rywalizacja na śniadaniówki (i ich zawartość) widać bardzo mocno. - Właśnie idą do mnie dwa kolejne pudełka i lepszy bidon. Zadarły z niewłaściwą. Jutro zapakuję jej kwiaty ogórecznika i przestaną kozaczyć - kwituje ze śmiechem kobieta i zaznacza, iż ceny za niektóre z tych akcesoriów mogą zwalić z nóg. - Śniadaniówka za 250 zł to chyba już dziś standard - dodaje.







Śniadaniówka dla dziecka. 'Córka zapytała, czy jesteśmy biedni' Fot. nadesłane


Zaciekawiona tym tematem poprosiłam znajome mi mamy dzieci w wieku szkolnym, by zrobiły zdjęcia przygotowanych przez siebie śniadaniówek. Efekt? Nie ma już kanapek zawiniętych w papier śniadaniowy. Są warzywa i owoce, są kanapki z ciemnego pieczywa, jest też jogurt. Co ciekawe, wiele z nich przyznaje również, iż dodaje do śniadaniówek dla swoich dzieci także słodycze. - Moi chłopcy mają teraz fazę na te batoniki typu ciniminis i przyznam, iż łapie się na tym, iż myślę, iż to lepsze niż inne "bo przecież z płatków śniadaniowych", a przecież to też cukier - dodaje Agnieszka, mama dwójki chłopców wieku szkolnym. - Ulżyło mi nieco, jak widzę, iż inni rodzice też dają dzieciom jakieś słodkie przekąski. Umiar we wszystkim - zaznacza kobieta.




Śniadaniówka dla dziecka Fot. zdjęcie nadesłane







Śniadaniówka dla dziecka Fot. zdjęcie nadesłane





"Śniadaniówka? Ja dla swojej córki nic takiego nie kupowałam"Po drugiej stronie linii frontu są także rodzice, którzy z dużym dystansem podchodzą do posiłków na wynos dla swoich dzieci.W naszej szkole jest stołówka, więc córka dostaje obiad. Jak nie zje, będzie głodna. Śniadaniówka? Ja tego nie kupowałam. U nas sprawdza się jakiś pitny jogurt, najczęściej typu skyr i banan albo jakiś inny owoc. Do tego woda. Bidon gdzieś był, ale się zgubił, więc dziś ma po prostu w butelce ze sklepu- zaznacza Elwira, mama 12-letniej Leny, która dodaje, iż w szkole jej dziecka są dzieci, które zamiast śniadań przynoszą paczkę czipsów i colę wlaną do termosu. - Dlatego ciesze się, iż będzie ta edukacja zdrowotna i nauczyciele w końcu poruszą temat zdrowego odżywiania, chociaż myślę, iż tu bardziej zawinili rodzice niż dzieci, pozwalając na zabieranie takich przekąsek - dodaje.




Śniadanie dla dziecka Fot. zdjęcie nadesłane


A Ty? Co sądzisz o wyścigu na najlepsze śniadaniówki? Czy Twoje dziecko dostaje do szkoły pudełko wypełnione zdrowymi przekąskami i innymi łakociami? A może wręcz przeciwnie? Czekam na Wasze komentarze i zachęcam do kontaktu: anita.skotarczak@grupagazeta.pl. Gwarantuję anonimowość!
Idź do oryginalnego materiału