Kolorowy ptak

kulturaupodstaw.pl 1 rok temu
Zdjęcie: fot. z archiwum Jakuba Tylmana


Z jakim skutkiem? Kolorowym jak tęcza! Ten nieprzeciętny pedagog uparcie i z poświęceniem koloruje polską szkołę, co upodabnia go do oddanego idei literackiego doktora Judyma. Sylwetka śremskiego nauczyciela to przykład wielkopolskiej charyzmy w każdym szczególe.

Szkoła na podwórku

W marynarce z wyszytą papugą arą. Nie było możliwe, by nie zwrócić uwagi na młodego nauczyciela. W swoim stylu, ubarwił uroczystość obchodów Dnia Edukacji Narodowej organizowanych pod koniec października przez Samorząd Województwa Wielkopolskiego. Podczas gali, wręczono wiele nagród i wyróżnień dla wielkopolskich nauczycieli i pedagogów.

Jedno z wyróżnień trafiło na ręce Jakuba Tylmana, który dziękując podczas odbierania lauru z rąk Pauliny Stochniałek – członkini Zarządu Województwa Wielkopolskiego, podkreślił, iż to nagroda za możliwość kreowania edukacji ze wspaniałymi ludźmi, ze środowiskiem wielkopolskim, z przyjaciółmi i znajomymi z Poznania i Śremu.

Śrem to wielkopolskie miasto z niespełna 30. tysiącami mieszkańców. Udzielający wywiadu Jakub Tylman zwraca uwagę, iż śremskie środowisko pedagogiczno-naukowe swobodnie korzysta z bliskości Poznania, choć – jak pokazuje przykład jego samego – z powodzeniem można realizować własne plany zawodowe w mniejszym mieście:

fot. z archiwum Jakuba Tylmana

„W Śremie odkrywałem swoje zainteresowanie oraz pasje i dalej – wykształcałem z nich własną tożsamość. Tutaj w wieku 15 lat zaczynałem działać na kulturalnej niwie, kiedy to organizowałem pierwsze konkursy muzyczne i pierwsze przeglądy talentów i prawie wyłącznie spotykałem się z przychylnym odbiorem tych moich działań. Warto przypomnieć, iż z podobnym, dobrym przyjęciem kojarzę pierwsze kontakty z instytucjami śremskiego środowiska popularno-naukowego, przeróżnych instytucji, które jednak dawały mi pewien kredyt zaufania, oferując miejsce, czy środki na moje projekty. Również ze strony śremskiego magistratu otrzymywałem wiele różnych wymiarów pomocy, która pozwalała krok po kroku budować mój autorski kształt edukacji oraz – co może ważniejsze – samego siebie, mój obraz nauczyciela. Śrem to miasto ludzi lubiących innowacyjność i miasto obserwatorów. Także obserwujących mnie, co akurat cieszy i motywuje zarazem.” – dzieli się swoimi doświadczeniami Jakub Tylman.

„Szkoła bez zadań domowych” – pedagogiczna metoda autorstwa Jakuba Tylmana to równocześnie kampania społeczna, która zachęca władze placówek, żeby podejść do edukacji w nowy sposób. Zajęcia z młodym nauczycielem ze Śremu pokazują tę alternatywę.

Hasło: „Szkoła jako drugi dom” – to w dużym skrócie ujmując kręgosłup tego projektu.

Jeśli uczeń chodzi do szkoły bez strachu, uczy się więcej i chętniej. jeżeli widzi w szkole miejsce przyjmujące każdą bez wyjątku indywidualność, w którym przede wszystkim się słucha, a dopiero później wymaga, to wzrasta na kogoś pogodzonego z własną siłą i słabościami. Kogoś kto z łatwością znajdzie swoje miejsce w świecie.

fot. z archiwum Jakuba Tylmana

„Zmiany są niezbędne, co nie znaczy, iż łatwe, ale wierzę, iż możemy stworzyć szkołę, która będzie kochać polskie dzieci. Stanie się ich drugim domem, a do domu nie powinno się wracać ze strachem.” – mówi Jakub Tylman

Być ku nowemu

Projekt alternatywnej szkoły – alternatywnej bez cienia skojarzeń pejoratywnych – jak dopowiada Jakub Tylman, tegoroczny laureat konkursu pn. „Nieprzeciętni”, organizowanego przez Polskie Radio Czwórka, ma zrównywać wartość efektów edukacyjnych z efektami społecznymi.

W eksperymentalnej szkole którą prowadzi mój rozmówca, dzieci przede wszystkim zyskują czas na spotkania z rówieśnikami. Dzieci częściej chodzą do kina czy teatru, bo mają na to czas. Tak samo, jak na rozwijanie pasji – bo zamiast ślęczeć nad zadaniami z matematyki, mogą dotrzeć na zajęcia w domu kultury.

To bardzo pozytywnie wpływa nie tylko na relacje między uczniami, ale też poprawia ich kontakt z nauczycielem, który staje się partnerem, kimś, kto rozumie ich potrzeby i odpowiada na nie. Uczeń nie powinien być niewolnikiem polskiej szkoły.

„Zawsze powtarzam, iż teoria zawarta w podręcznikach i oceny są tyle warte, ile banknoty w Monopoly. Fascynujemy się nimi tylko w momencie gry. Gdy skończymy, gwałtownie zapominamy, ile banknotów mieliśmy w rękach. Tak samo jest z ocenami. One są ważne tylko wtedy, gdy je zdobywamy. Kto z nas pamięta po latach, jaką ocenę dostał z klasówki? Natomiast wiedza praktyczna zostaje z nami na całe życie. I to jest sens edukacji – zarażać dzieci pasją do wiedzy życiowej, a nie do podręcznikowej teorii.” – dopowiada Tylman.

Jak się koloruje dzisiejszą szkołę? Miasteczko Dyniowe w Śremie zbudowane w listopadzie 2022 roku, gdzie na niewielkiej przestrzeni wykonano aranżację, wykorzystując 8 ton dyni, było popisem pomysłowości i wielorakości. A cech tych szkoła potrzebuje. Każda szkoła, czy to podstawowa, czy przedszkole, czy szkoła słuchaczy trzeciego wieku.

I nie trzeba było sum bajońskich, by zbudować atrakcyjną, pełną nauki i zabawy przestrzeń – jakby metaforę praktyk nauczycielskich mojego rozmówcy.

fot. z archiwum Jakuba Tylmana

„Pokazaliśmy, iż owoc ten ma wspaniałe wartości odżywcze, występuje w przeróżnych odmianach i można go wykorzystać na setki sposobów. Dzieci świetnie ponad to odnalazły się w wiosce kwiatowej towarzyszącej pomarańczowemu miasteczku, gdzie można było zobaczyć gigantyczne kwiaty, dochodzące do wysokości 1,5 metra. Dzieci poznały różne odmiany kwiatów, ucząc się zjawisk ze świata przyrody.. Kiedy tworzę kolejne projekty, zawsze przyświecają mi takie wartości, jak edukacja, zabawa i rozrywka. jeżeli te trzy elementy będą spójne, osiągniemy efekt, który zaskoczy zarówno dorosłych, jak i najmłodszych.” – opowiada Jakub Tylman

Tylman od zawsze uważa, iż niemożliwie nie istnieje. Innowacyjne działania w przedszkolach podnoszą ich rangę, sprawiają, iż placówka staje się inna niż reszta. A inność dzisiaj – choć niesie pewną dozę niebezpieczeństwa – to jednak przede wszystkim jest wielką wartością kreowania coraz ciekawszego świata. Wymaga odwagi, determinacji i przeświadczenia o trafności własnych wyborów.

Kolorowe ptaki nie żyją w schematach, choć pewną klatką w ich świecie może być (lecz nie musi) system edukacji.

Mój rozmówca akcentuje ważność zawodu nauczyciela. To misja o wielkiej odpowiedzialności i skutkach, których rozmiar choćby trudno sobie wyobrazić. Plonem pracy nauczyciela jest kształt następnych pokoleń. Świadomość tego jest ważna, zwłaszcza, gdy jest się pedagogiem z ideą.

Odrobina romantyzmu w podejściu do nauczania również nie jest niczym złym, choć łyżka dziegciu, czyli płace nauczycieli, bardzo często zmienia nastawienie młodych ambitnych pedagogów.

Tylman w życzeniach, jakie adresuje do wszystkich nauczających, podkreśla konieczność odbudowania autorytetu nauczyciela i widzi w tym warunek wysokiej kultury dawania wiedzy w placówkach oświatowych.

fot. z archiwum Jakuba Tylmana

W jego utopijnym świecie ucznia i mentora jest miejsce na przyjaźń zbudowaną na fundamencie szacunku oraz godne wynagrodzenia dla przedstawicieli trudnego zawodu nauczyciela.

Jako były wychowawca w przedszkolu w Śremie, mój rozmówca podzielił się także spostrzeżeniami na temat edukacji przedszkolnej.

„Społecznie zawód nauczyciela przedszkola nie jest darzony prestiżem. To przykre, iż nie jesteśmy doceniani, a w opinii ludzi nasza praca sprowadza się do opieki, a nie do edukacji. Nauczyciele wychowania przedszkolnego nazywani są „ciociami” czy „przedszkolankami”. Ubolewam na tym, ponieważ nauczyciele przedszkola wykonują z dziećmi bardzo trudny i odpowiedzialny rodzaj pracy. Przygotowują dziecko do podjęcia nauki w szkole podstawowej.”

W ostatnim czasie, z okazji Międzynarodowego Dnia Czytania Książek, Jakub Tylman przeprowadził z dziećmi zajęcia w Książnicy Pedagogicznej w Kaliszu.

Idź do oryginalnego materiału