Komunia po polsku, czyli 700 zł składki na prezent dla katechetki. Wiadomość na grupie to przesada

mamadu.pl 6 godzin temu
Pierwsza Komunia Święta coraz częściej zamiast duchowego przeżycia staje się pokazem przepychu i rywalizacji między rodzicami. Dziękowanie księżom, katechetom czy choćby biskupom drogimi prezentami i kwiatami budzi pytania o sens takich gestów, zwłaszcza gdy osoby te nie brały udziału w przygotowaniach dzieci do sakramentu.


Komunia na bogato


Coraz częściej rodzice uważają, iż Pierwsza Komunia Święta to nie tylko moment duchowego przeżycia dziecka, ale także wielkie wydarzenie towarzyskie, które z roku na rok oznacza coraz większy przepych. jeżeli przyjrzymy się tegorocznym przygotowaniom do tego sakramentu, możemy zauważyć, iż w wielu przypadkach cała ceremonia przypomina raczej wielką galę niż moment przeżycia religijnego.

Już słyszeliśmy w poprzednich latach o limuzynach podjeżdżających pod kościół, robieniu paznokci dziewczynkom z okazji komunii czy wynajmowaniu całych skrzydeł hotelowych na komunijną imprezę. Czy naprawdę o to chodzi w przyjmowaniu sakramentu?

Nie mówimy tutaj o samych prezentach – to temat, który wielokrotnie poruszano. Mimo to warto zauważyć, iż często przekraczają one granice rozsądku. Goście i chrzestni, a często choćby rodzice przekonani o tym, iż sakrament musi być oprawiony w "piękne" pamiątki, zdają się zapominać, iż prawdziwa wartość Pierwszej Komunii nie tkwi w złotych łańcuszkach, quadach i laptopach czy innych drogich prezentach, ale w duchowej gotowości dziecka do świadomego uczestniczenia w życiu Kościoła.

Wiele kontrowersji wzbudza także kwestia podziękowań – zwłaszcza tych skierowanych do osób, które nie miały dużego wkładu w przygotowania do sakramentu. Zaczynając od katechetki, która naucza religii w szkole, ale nie brała aktywnego udziału w przygotowaniach liturgicznych, a kończąc na biskupie, który mimo swojej obecności w parafii, nie jest bezpośrednio związany z organizacją wydarzenia w danej wspólnocie. Po co zatem dziękować tym osobom kwiatami czy drogimi prezentami?

Podziękowania zamiast skupienia na duchowości


Takie pytanie zadała niedawno jedna z użytkowniczek na Threads, która podzieliła się swoją historią. Oto co napisała kobieta o nicku justyna_s1988: "Zaczęło się. Moja najstarsza córka idzie do komunii. Mieszkamy na wsi, ze względu na moje dawne zatargi z proboszczem i towarzystwo wzajemnej adoracji w gronie rodziców dziecko dałam do komunii do sąsiedniej parafii. Od zeszłego roku jest tam nowy proboszcz, bardzo fajny ksiądz, tylko 8 dzieci do sakramentu".

Do wpisu dołączyła screen wiadomości w komunikatorze, które piszą między sobą rodzice dzieci pierwszokomunijnych. Pojawiła się tam dyskusja na temat dziękowania katechetce kwiatami i upominkami. Przecież nauczycielka, choć niewątpliwie pełni swoją rolę w szkole, nie miała bezpośredniego wpływu na przygotowanie dzieci do sakramentu. I choć jej praca jest nieoceniona, to nie powinna być nagradzana przez rodziców w taki sposób, który przypomina raczej uczestnictwo w ceremonii niż rzeczywiste podziękowanie.

Ta sytuacja to przykład na to, jak łatwo zapominamy o prawdziwej duchowości sakramentu, zamieniając go w wyścig o to, kto przygotuje komunię swojego dziecka bardziej wystawnie i na bogato. Przykład z tego wpisu jest idealnym odzwierciedleniem postawy, która wciąż niestety dominuje wśród rodziców. Zamiast skupiać się na istocie samego sakramentu, na przygotowaniu duchowym dziecka, na jego relacji z Bogiem, koncentrujemy się na kwestiach materialnych.

Istota przyjmowania sakramentu


Postawa "Zastaw się, a postaw się", czyli chęć zaimponowania innym poprzez wyrafinowane podarunki i przepych, nie tylko psuje atmosferę samego sakramentu, ale także daje złe wzorce dzieciom. W ten sposób uczymy je, iż życie to nie tylko wartości duchowe, ale także materializm i dążenie do uznania przez innych. To, niestety, przekłada się na postawy, które nie mają nic wspólnego z nauką Kościoła, prawda?

Zamiast wyciągać portfele i ładować w całą otoczkę komunijną setki złotych, może warto byłoby skupić się na tym, co naprawdę ważne: na duchowości, modlitwie, rodzinie i na tym, by dziecko przeżyło ten moment z pełnym zrozumieniem, co to znaczy przyjąć Chrystusa do swojego serca. Komunia to moment, w którym dziecko nie otrzymuje tylko prezentów – otrzymuje coś dużo cenniejszego: łaskę Bożą.

Świętowanie Pierwszej Komunii to nie jest okazja do popisywania się, ale do cichego świętowania Bożej obecności w życiu dziecka. Może warto, zamiast kwiatów i prezentów, podziękować za obecność i modlitwę. Skromnie, z szacunkiem i we adekwatnej intencji.

Idź do oryginalnego materiału