Komunia w Irlandii? Bez zadęcia. "A po przyjęciu poszliśmy do pubu"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: lininha_bs/pixabay


Sezon komunijny zbliża się wielkimi krokami nie tylko w Polsce. Także za granicami naszego kraju trwa związana z nim komunijna gorączka. Jak wygląda ta uroczystość w Irlandii? Jest zdecydowanie "na luzie", choć da się zauważyć wpływ różnych tradycji.
W Polsce komunie realizowane są w maju, a cały sezon trwa do końca czerwca. Same przygotowania zaczynają się jednak choćby dwa lata przed uroczystością, zarówno w szkole na religii, jak i w domu lub kościele. Nieco inaczej wygląda to w Irlandii Północnej. - Mam czterech synów i tylko najstarszego z nich posłałam do komunii w Polsce. Więcej tego błędu nie popełniłam - mówi Jolanta, matka, która czternaście lat temu wyemigrowała na stałe w okolice Belfastu. - Same przygotowania do komunii rozpoczynają się tu na kilka miesięcy przed. Od dzieci nie wymaga się jednak szczegółowej wiedzy, nie są też egzaminowane, tak jak to miało miejsce w polskim kościele - wyjaśnia.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakie prezenty daje się dziś na komunię? [SONDA] Wybierz serwis


Komunia w Irlandii. "Bez zadęcia"
To, co podoba się naszej rozmówczyni najbardziej, to dużo luzu w samym podejściu do uroczystości. - Tutaj jest tak... spokojnie, bez zadęcia. Dzieci mają sporo euforii ze wspólnych spotkań w kościele, jest ksiądz, są dwie zakonnice, które uczą dzieciaki piosenek. Dzieciaki pełnią różne funkcje podczas mszy, są w jakiś sposób zaangażowane. Np. jest wspólna modlitwa i każde mówi po jednym wersie - dodaje Jolanta. - Widać to także w kwestii strojów, dzieci mają zwykłe eleganckie ubrania, żadnych alb. Czasami wyróżniają się tu jednak Romowie, którzy ze względu na swoją tradycję, stawiają na pokaźne falbaniaste suknie lub kolorowe garnitury. To jednak rzadkość - mówi.


Czytaj także:


Tak wygląda komunia w Niemczech. Jakie prezenty? "Tylko album i krzyż"


Przyjęcie komunijne w Irlandii
Nieco inaczej podchodzi się też do przygotowania przyjęcia po uroczystości. - Mieszkamy na osiedlu, na którym jest wiele polskich rodzin, dlatego często jest zgodnie z polską tradycją - w domu, ale na bogato. Na komunię średniego syna przyleciała chrzestna z partnerem, byli dziadkowie i najbliższe kuzynostwo. Podobnie jest u naszych sąsiadów, ale nie wszyscy robią w ogóle jakąkolwiek imprezę, dlatego od razu po części "kościelnej" wszystkie dzieci razem z katechetami idą do salki przy kościele albo do szkoły jeżeli jest blisko, i tam przez chwilę świętują. Mają mały poczęstunek, dostają pamiątki komunii, medaliki albo różańce, robią sobie wspólne zdjęcia - dodaje.


Czytaj także:


Pierwsza komunia. Koniec z tradycyjnymi kopertami? Nastała nowa moda


"Bałam się, iż nic nie zrozumiem". Niepotrzebnie
O tym, iż w Irlandii przyjęcia komunijne wyglądają zgoła inaczej, niż w Polsce, mówi także Weronika, która gościła na takiej imprezie. - Jestem matką chrzestną starszego syna mojej przyjaciółki, która od lat mieszka w Dublinie. Pamiętam, iż kiedy poleciałam tam na tę uroczystość, bardzo się denerwowałam, wyobrażałam sobie jakąś wielką, poważną imprezę, tymczasem wszystko odbyło się na luzie. Ksiądz cały czas żartował, rodzina dobrze się bawiła w kościele. Jak przyznaje, po części oficjalnej było jeszcze ciekawiej. - Potem wszyscy, ksiądz też, pojechali do miejscowego pubu na obiad i piwkowanie. Nie było fotografa, drogich prezentów, garniturów i sukienek z tafty - mówi. Co więcej, nasza rozmówczyni przyznaje, iż miała olbrzymie obawy, iż nic z uroczystości... nie zrozumie. - Mówię po angielsku, ale ten irlandzki akcent jest... specyficzny - uśmiecha się.
Podobne odczucia ma także Aleksandra, która również miała okazję odwiedzić irlandzką komunię. - Bardzo, ale to bardzo mi się podobał ten luz w kościele. Dało się wyczuć, iż wszyscy naprawdę dobrze się tam bawią. Pierwszy raz spotkałam się także z tym, iż nie było wymyślnych fryzur u dziewczynek, żadnych wianuszków czy wstążek. Były po prostu schludnie ubrane i uczesane - dodaje. - Najbardziej podobało mi się jednak wspólne przyjęcie już po części oficjalnej. Przy kościele była sala, w której dzieci i niektórzy goście wspólnie spędzali czas. Świetna sprawa, szczególnie iż nie każdego rodzica stać na wystawną imprezę.


Uczestniczyliście kiedyś w komunii poza granicami polski? Podzielcie się z nami waszymi spostrzeżeniami oraz historiami na ten temat. Gwarantujemy anonimowość. Możecie słać je na adres: agatagp@agora.pl. Zachęcami też do głosowania w naszej sondzie!
Idź do oryginalnego materiału